Rory Fallon, na co dzień zajmujący się starodawną kartografią, dostaje niepokojącą wiadomość od Joao Ferreiry, którego spotkał kiedyś podczas poszukiwania kilku starych map. Rory wyrusza by upewnić się, że u staruszka wszystko w porządku, lecz szybko odkrywa, że Joao zniknął. Podążając jego śladem spotyka Anę Venturę, pracownicę ministerstwa kultury, która szuka wiekowego profesora w związku z włamaniem do watykańskich archiwów. Skradziony został dokument dotyczący legendarnego skarbu Templariuszy, który może poważnie zachwiać stosunkami dyplomatycznymi Portugalii z jej sąsiadami. Rory i Ana łączą siły. Nie mają jednak pojęcia jak głęboko sięga spisek, z którym przyjdzie im się mierzyć...
Miłośnicy Dana Browna ręka w górę! Mam dziś dla Was nie lada gratkę. Świeżynka (premierę miała 14.05.2019), która może poważnie zagrozić pozycji Pana Browna jako mistrza tego typu powieści. Mamy tutaj najlepsze cechy sensacji, thrillera, powieści przygodowej i detektywistycznej. Mamy tajemnicę, wielki spisek i od wieków rozpalający wyobraźnię skarb Templariuszy. Mamy zagadki, strzelaniny i mnóstwo cennych artefaktów. Mamy po prostu kolejny świetny debiut.
Od czego zacząć? Może od samej opowieści. Tu nie ma czasu na spokojne wprowadzenie czytelnika w fabułę - akcja porywa od pierwszych stron. Jeszcze nie wiemy do końca co się dzieje a już śledzimy wydarzenia z zapartym tchem. Potem napięcie jest dawkowane, sceny o wyższej intensywności są przeplatane chwilami na złapanie oddechu, gdy bohaterowie się naradzają lub rozwiązują kolejne zagadki. Historia jest opowiedziana z kilku różnych perspektyw, nic nam więc nie umyka. Finał uważam za bardzo udany - czytając ostatnie 100 stron najpierw przypaliłam obiad a potem zapomniałam o nim w połowie posiłku. Ale kto by się skupiał na jedzeniu jak tam się takie rzeczy działy! Mam za to pewne wątpliwości co do epilogu. Bardzo bym chciała mieć nadzieję, że odkrycie w nim poczynione wskazuje na chęć kontynuowania wątku przez autora i zwiastuje nam kolejną część serii. Jeśli jednak tak nie jest, to powiem tylko, że nie jestem fanką niedokończonych spraw.
A w co wierzyła ona? Przede wszystkim uznawała za ludzką bezczelność legitymowanie skrajnych okrucieństw imieniem Boga - tego samego, aczkolwiek różnie interpretowanego w różnych zakątkach globu. Jeśli ten monoteistyczny Projektant rzeczywiście unosił się gdzieś tam na wyżynach nieba i znad obłoków obserwował dzieje ludzkości, musiał palić się ze wstydu. O ile nie wyparł się nas wszystkich.
Jeśli chodzi o bohaterów, jestem na tak. Bardzo polubiłam Rory'ego i starego Joao. Nie do końca przypadły mi do gustu kobiece postacie, ale być może stało się tak dlatego, że były po prostu bardzo prawdziwe, nie wyidealizowane. Podobało mi się, że niemal każdy z bohaterów ma bogatą historię i wyjątkowy charakter odróżniający go od pozostałych. Fajne jest również, że nie zawsze są oni głupio szlachetni i czasem działają pod wpływem emocji kompletnie odcinając od tego rozum - jak w prawdziwym życiu. Tacy bohaterowie z krwi i kości zawsze są w cenie.
W tym miejscu chciałam przejść do zgodności z faktami historycznymi i złożyć głęboki ukłon wiedzy autora. Oczywiście w takiej powieści nie wszystko może być prawdą - wtedy nie byłaby to powieść, a literatura faktu. Ale po lekturze zamieszczonych w posłowiu notek oddzielających prawdę od fikcji stwierdzam, że zmyślone jest naprawdę niewiele. A do tego owo zmyślone doskonale wpasowuje się w prawdziwą historię. Niemniej zebranie tylu faktów i ułożenie ich w logiczną całość już jest czymś godnym szacunku. Jeśli dodamy do tego tak zgrabne wplecenie elementów fikcyjnych i ułożenie z nich tak wspaniale skomplikowanej, ale jednocześnie w pełni sensownej intrygi - to już jest mistrzostwo. Dan Brown niech się schowa. Brawa, brawa i jeszcze raz brawa.
Jednakże teraz magia polegała na tym, że nie mieli do czynienia z reprodukcją. Spoglądali na ocalały fragment oryginalnego, wygrzebanego z otchłani wieków dzieła genialnego nawigatora, matematyka i kosmografa.
Aleś bazgrolił, Duarte Pacheco Pereiro!
Do tej pory było miło, ale muszę trochę zepsuć nastrój. Nie mogę pominąć jednego elementu na minus. Otóż o ile naprawdę podziwiam wiedzę autora, tak mieliśmy tu do czynienia z prawdziwą klęską urodzaju. Ja, mająca hopla na punkcie historii (a także gier z serii Assassin's Creed), bawiłam się doskonale poznając wszystkie przytaczane fakty historyczne, ale uważam, że było ich zbyt dużo. Gdybym chciała dowiedzieć się więcej o epoce wielkich odkryć geograficznych, sięgnęłabym po encyklopedię. Po powieść tego typu zaś sięga ktoś, kto chce szybkiej akcji, teorii spiskowej i generalnie fajerwerków. Bez trudu mogę sobie wyobrazić jak mniej zainteresowany tematem czytelnik omija fragmenty dotyczące wydarzeń historycznych albo wręcz odkłada książkę. Mam wrażenie, że wiele szczegółów można było pominąć, a całość napisać nieco krócej i prościej. Wtedy ta powieść otarłaby się o ideał.
Chyba powiedziałam już wszystko, co było do powiedzenia. Cieszę się, że czas czytania tej powieści przypadł u mnie na wyjątkowo zabiegany tydzień, przez co mogłam się nią cieszyć kilka dni - zamiast połknąć całość w jedną sobotę. Czytanie "Atlantyckiej Konspiracji" było doskonałym relaksem po ciężkim dniu, a lekturę dodatkowo umilał wzorowy warsztat autora - już dopracowany w każdym szczególe, a przecież to dopiero debiut. Dostałam wszystko, czego mogłam wymagać od tej powieści. Wystarczy odrobinę popracować nad przedstawianiem faktów historycznych i następna powieść z pewnością zarobi u mnie 10/10. Tak, następna, bo nie wyobrażam sobie, że ktoś z takim talentem porzuci pisanie po tej jednej. Tak więc czekam niecierpliwie na kolejne dzieło Pana Makarewicza, a tymczasem tę powieść gorąco Wam polecam!
Moja ocena: 9/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Replika.
Ahh. Po takiej recenzji czuje się skuszona!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zachęciłam :) Naprawdę warto.
UsuńZapisuję sobie tytuł :)
OdpowiedzUsuńJaka to zawsze radość jak człowiek kogoś do czytania namówi :D
Usuńaj kusisz mnie kochana :D
OdpowiedzUsuńBo ja jestem takim diabełkiem książkowym :D Ale kuszę do robienia dobrych rzeczy i polecam fajne książki ;)
UsuńCiekawa propozycja. Będę miała ją na uwadze. ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wpadnie Ci w ręce :)
UsuńPo takiej recenzji trzeba zajrzeć :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie ;)
UsuńMoże to być coś ciekawego. Aczkolwiek za Danem Brownem nie szaleje. Dla mnie ujdzie.
OdpowiedzUsuńJa też nie szaleję, ale lubię czytać. Przy tym ta pozycja podobała mi się o wiele bardziej.
UsuńPierwszy raz słyszę o tym tytule, ale nie brzmi źle :P
OdpowiedzUsuńNic dziwnego, to naprawdę świeżynka ;) Ale widzę, że pojawia się coraz częściej, zwłaszcza na instagramie..
UsuńWiem, powinnam skupić się najpierw na recenzji, ale to zdjęcie jest piękne. Utrzymane w ciekawych barwach. Przez dłuższy czas nie mogłam od niego oderwać wzroku.
OdpowiedzUsuńCo do samej książki czuję się nią lekko zainteresowana, ale nie mam tego cichego głosu z tyłu głowy, że muszę to zrobić jak najszybciej.
Książki jak narkotyk
Dziękuję Ci bardzo :) Jestem z tego zdjęcia zadowolona tym bardziej, że ostatnio jakoś rzadko mi fotki wychodzą... A książkę oczywiście bardzo polecam, ale też nie ma co czytać na wyścigi i zmieniać dla jakiejś pozycji plany ;)
UsuńSłyszałam o tej książce a po Twojej recenzji naprawdę chciałabym ją przeczytać. Moje klimaty zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńJeśli Twoje klimaty to na pewno Ci się spodoba :)
UsuńNie znam, ale brzmi całkiem fajnie
OdpowiedzUsuńW takim razie bardzo polecam spróbować :) Myślę, że się spodoba.
UsuńPodnoszę rączkę 🙋 ja uwielbiam literaturę Dana. Czuję, że to ewidentnie tytuł dla mnie. Templariusze, zagadki, przygoda, historia... to moje smaki i klimaty. Koniecznie muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńW takim razie mam nadzieję, że szybko wpadnie Ci w ręce i będę mogła porównać moje wrażenia z Twoimi :)
UsuńKsiążka dla mnie! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńW takim razie bardzo polecam dać jej szansę :)
UsuńChętnie przeczytam, jeśli wpadnie mi w ręce :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Trzymam za to kciuki ;)
UsuńDzień dobry!
OdpowiedzUsuńWiesz co, sam fakt, że bohater zajmuje się starodawną kartografią już jest intrygujący. A potem jak zaczęłam się zagłębiać w opis fabuły to mam wrażenie, że było tylko lepiej. BARDZO zainteresował mnie sam opis! A teraz biorę się za recenzję;)
Cenię sobie w tego typu książkach akcję od samych pierwszych stron - to sztuka wciągnąć w akcję od samego początku. Haha! Jeśli chodzi o przypalanie obiadów to jestem w tym mistrzem, więc doskonale Cię rozumiem:D Otóż to, kto by się przejmował jedzeniem, jak dzieją się takie rzeczy w książce/filmie??
O tak, Assassin's Creed to naprawdę porządna gra. Nie czytałam jeszcze książek z tej serii, ale moja siostra je posiada i uwielbia (podobnie jak gry właśnie!!) I powiem Ci, że kusi mnie niewyobrażalnie na Odyssey, ale niestety póki co pieniężnie nie mogę sobie na to pozwolić. :/ Szkoda, że w Atlantyckiej Konspiracji autor trochę przesadził z ilością informacji, bo zgadzam się, że osoba raczej nie interesująca się tymi sprawami, będzie omijać tego typu fragmenty. :/
Czuję się bardzo zachęcona do tej pozycji, a nawet jeśli - to będzie to idealny prezent dla mojej siostry, która SZALEJE za tymi klimatami:) a i ja na tym skorzystam!
Pozdrawiam Cię serdecznie;)
Cieszę się, że udało mi się aż tak zainteresować :D Jednak co do książek z Assassin's Creed to nie polecam. Warsztat pisarski taki sobie a treść to dialogi słowo w słowo przekopiowane z gry. Dwie części przeczytałam i dałam sobie spokój :( Za to Odyssey jest absolutnie genialne :)
UsuńO tak :D. Przy czytaniu najlepiej niczego nie gotować.
OdpowiedzUsuńJuż byłam zainteresowana lekturą, a tu napisałaś, że jak ktoś nie przepada za historycznymi wątkami, to może mu się nie spodobać. Chyba naprawdę byłabym zmęczona taką mnogością wiedzy!
Pozdrawiam
Tak, jest to pewien minus, tutaj jest tych opisów bardzo dużo. Nawet ja miejscami zaczynałam się nudzić, a uwielbiam tego typu rzeczy...
UsuńBardzo polecam w wolnej chwili :)
OdpowiedzUsuńCzy czytałam jeszcze :)
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam nadrobić :)
UsuńFabuła całkiem ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa - kogo nie intrygują templariusze? ;)
UsuńMyślę, że taka duża ilość faktów historycznych pewnie by mnie trochę przytłoczyła, ale mimo tego całość mnie zaintrygowała. Dam tej książce szansę. :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy :) naprawdę, już dawno tego typu powieść tak bardzo nie przypadła mi do gustu.
UsuńJestem naprawdę zaintrygowana, już sam tytuł przyciągnął moją uwagę :-)
OdpowiedzUsuń