Doktor Barbara Lipska jest specjalistką od... mózgu. Od dziesięcioleci bada mózgi - również krojąc je na cieniutkie plasterki - próbując zrozumieć jakie zmiany i dlaczego zachodzą w tym niezwykłym organie, gdy jego właściciel zapada na schizofrenię oraz inne choroby psychiczne. Pod koniec 2014 roku usłyszała okrutną diagnozę - rak mózgu w swojej najbardziej złośliwej postaci. Zastosowane leczenie spowodowało obrzęk, który objawiał się zmianą osobowości i skłonnością do doszukiwania się we wszystkim spisku - dokładnie jak w przypadku pacjentów, których mózgi badała. Doktor Lipska po długiej walce pokonała chorobę i odzyskała zdrowe zmysły, jednak doskonale pamięta mroczne miesiące swojego szaleństwa. Teraz odkrywa przed nami jak wygląda świat oglądany oczami osoby chorej psychicznie.
Lubię czytać literaturę faktu, ale jestem dość wybredna jeśli chodzi o tematy, których dotyczy. Żeby sięgnąć po pozycję tego gatunku muszę być naprawdę żywo zainteresowana kwestiami, o jakich opowiada, a w dodatku być w odpowiednim nastroju. Dlatego, gdy kurier wręczył mi paczkę od wydawnictwa Agora z "Neurolożką" w środku, na której recenzję się z nikim nie umawiałam, nie byłam przekonana czy chcę w ogóle zaczynać lekturę. Ale gdy przeczytałam opis na okładce i zrozumiałam, że będzie to 280 stron zaglądania w umysł dotknięty chorobą, natychmiast zabrałam się za czytanie. I teraz z całą odpowiedzialnością mogę Wam powiedzieć, że była to jedna z najbardziej fascynujących książek, jakie miałam przyjemność czytać.
Zacznijmy od tego, że Doktor Lipska pisze w sposób naprawdę ciekawy. Nawet gdy opowiada o budowie mózgu, brzmi to ciekawie, a do tego jest jasne nawet dla kompletnego laika - jak ja. Nie jest to literacki poziom Zafóna, ale książka jest napisana w pełni poprawnie i czyta się ją gładko, chociaż mówi o rzeczach trudnych. Nie znajdziemy tu wymuszonego humoru ani nietrafionych żarcików, jak często zdarza się to w literaturze faktu - nie, tu rozmawiamy na poważnie, jednak nie załamujemy rąk nad okrutnym losem. Wymowa "Neurolożki" jest doskonale wyważona.
Doktor Lipska prowadzi nas przez całą historię swojej choroby - od pierwszych objawów, przez diagnozę, eksperymentalne leczenie i powolne staczanie się w szaleństwo, aż do wyzdrowienia. Dzięki temu możemy obserwować jak choroba psychiczna niepostrzeżenie wkrada się w umysł chorego, jak łatwo zignorować pierwsze objawy i jak trudno choremu zrozumieć swój stan. To naprawdę fascynująca opowieść, która uczy nas rozumieć osoby z zaburzeniami psychicznymi, chociaż nie uczy nas z nimi rozmawiać - bo porozmawiać i wytłumaczyć takiej osobie cokolwiek jest naprawdę trudno. Być może jest to niemożliwe. Z każdym kolejnym rozdziałem jednak widzimy coraz wyraźniej jak ważne jest, by trwać u jej boku i wspierać ją w walce ze światem, który jakby złośliwie traci sens i atakuje taką osobę na każdym kroku.
Zawsze powtarzałam, że moje ulubione powieści to te, które wchodzą w głowę bohatera - najlepiej bohatera w jakimś stopniu ogarniętego szaleństwem, jak na przykład Raskolnikov ze "Zbrodni i Kary". Zawsze mnie to fascynowało i zawsze chciałam takie pozycje czytać i oto proszę, dostałam dokładnie to czego chciałam, ale jeszcze lepsze, bo opowieść Doktor Lipskiej nie jest fikcją literacką. To prawdziwa opowieść o prawdziwym umyśle, który się zgubił, jak pięknie nazywa to podtytuł. Myślę, że nie zostało już nic do dodania. Serdecznie polecam Wam tę książkę.
Moja ocena: 8/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Agora.
Na pewno warto przeczytać tę książkę i ja chcę to zrobić. 😊
OdpowiedzUsuńMam podobnie jak Ty. Książki z gatunku literatury faktu muszą mnie interesować tematycznie, żebym po nie sięgnęła. Poza tym odpowiedni klimat również jest potrzebny. Szczerze powiem, że zainteresowałaś się tą książką, o której wcześniej nie słyszałam. Rozumiem to zafascynowanie nauką, poznaniem prawdy i wyjaśnieniem funkcji najbardziej niezrozumiałego organu człowieka. Zapiszę sobie ten tytuł w pamięci. :)
OdpowiedzUsuńFabuła wydaje się interesująca, chociaż nie wiem czy sięgnę po te książkę, chociażby z tego względu, że mam masę nieprzeczytanych książek u siebie na regale.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Mój blog
Fascynująca książka! Z wielką ciekawością bym się w nią zanurzyła. Tak jak Ty jestem wybredna jeżeli chodzi o lit.faktu, ale tu, po opisie i Twojej recenzji wiem, że bym się nie zawiodła.
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze - obserwowałam tę książkę od dnia premiery i nie ukrywam, że od początku przeczuwałam hit. Bardzo się cieszę, że to potwierdzasz, bo niestety nie miałam jeszcze przyjemności jej przeczytać.
OdpowiedzUsuńMam dokładnie tak jak Ty - to wejście w umysł bohatera jest niezwykle cenne i unikatowe! ;)
Ja jestem przekonana - z całą pewnością przeczytam!
Ta książka powinna i mnie zaciekawić. Po twojej recenzji mam wobec niej duże oczekiwania.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Czytałabym. Fascynują mnie takie tematy, zwłaszcza tajemnice mózgu i to, co tworzy (fantazje, sny, emocje). Zwłaszcza, kiedy, jakkolwiek to brzmi, jest uszkodzony. Taki złożony narząd, a tak niepoznany!
OdpowiedzUsuń"Nie jest to literacki poziom Zafóna..." - po tym poznałabym Twoją recenzję, nawet gdyby była niepodpisana :D
Brzmi bardzo ciekawie. Lubie literature faktu z dziedzin, które w jakiś sposób mnie fascynuj oraz pasjonuj lub zwyczajnie ciekawia :-)
OdpowiedzUsuńMyślę, że lektura tej książki mogłaby przypaść mi do gustu. Zazwyczaj nie czytam tego gatunku, ale czasami warto zrobić wyjątek :)
OdpowiedzUsuńmnie niezbyt korci ta tematyka ale może kiedyś zmienię zdanie:)
OdpowiedzUsuńPo samym tytule nie sięgnęłabym po tę pozycję, ale już po wstępie myślę, że jestem bardziej niż na tak. Do tego fakt, że autorka pisze w sposób naprawdę ciekawy – a nie stricte naukowy – bardzo do mnie przemawia.
OdpowiedzUsuńMam bardzo podobnie do Ciebie. Uwielbiam możliwość zaglądania do czyjegoś umysłu w trakcie lektury. To coś niesamowitego. Właśnie dlatego „Zbrodnia i Kara” okazała się jedną z niewielu lektur, które przeczytałam od deski do deski. Już zapisuję sobie tytuł.
Wpadła Ci w ręce fascynująca książka. Mnie zaintrygowała fabuła, po przeczytaniu recenzji. Wydaje mi się, że autorka może mieć wiele do opowiedzenia, zwłaszcza że posiada gruntowną wiedzę w temacie. Zapamiętam tytuł.
OdpowiedzUsuńLubię książki z psychologią w tle.
OdpowiedzUsuńNie poczułam się zaintrygowana tą książką aby chcieć ją przeczytać, ale to moze teraz, chwilowe.... nie wiem. W sumie ten gatunek jest specyficzny i temat musi zaintrygować a tutaj tego nie ma ;)
OdpowiedzUsuńoooo ta mnie bardziej zaciekawiłą! :) lubię takie powieści ;)
OdpowiedzUsuńZerkalam na nia z zainteresowaniem. Dzięki za recenzje
OdpowiedzUsuńBardzo rzadko czytam literaturę faktu, ale czuję się zaciekawiona tą książką po Twojej recenzji i mam nadzieję, że nie zawiodę się, kiedy wpadnie mi w ręce.
OdpowiedzUsuńAleż mnie zaciekawiłaś! Muszę przeczytać tę książkę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://subjektiv-buch.blogspot.com/
Ja sama w ogóle nie czytam książek z literatury faktu.
OdpowiedzUsuńLubię książki, które opowiadają o prawdziwych wydarzeniach, literatura faktu to jeden z moich ulubionych gatunków. Zainteresowałaś mnie tą książką, tytuł już zapisany. ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za ciekawą rekomendację. Tytuł zapisany :)
OdpowiedzUsuńJa za literaturą faktu zazwyczaj nie przepadam przyznam, ale ta mnie niesamowicie zainteresowała. Dawno nie miałam tak ogromnej ochoty na przeczytanie jakiejś nowości, jak właśnie na ten tytuł.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem warta przeczytania pozycja. Ja jestem ciekawa.
OdpowiedzUsuńTo brzmi naprawdę fantastycznie. Nie przepadam za literatura faktu, ale obok takiej tematyki zdecydowanie nie umiem przejść obojętnie. Na pewno kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Biblioteka Feniksa