środa, 29 kwietnia 2020

"Metro 2033" - Dmitry Glukhovsky

W świecie po wojnie nuklearnej ostatnim bastionem ludzkości jest moskiewskie metro. To tam schronili się ci, którzy przetrwali apokalipsę. Chronieni przed promieniowaniem warstwą ziemi i betonu, próbują przeżyć. Jednak jedną ze stacji, WOGN, nawiedzają tajemnicze istoty, nazywane Czarnymi. Wpływają oni na umysły mieszkańców stacji, siejąc w nich strach i poczucie beznadziei. Artem, młody mieszkaniec WOGNu, otrzymuje zadanie od zawodowego stalkera - musi dotrzeć do centrum metra i opowiedzieć o tajemniczym zagrożeniu, które może sprowadzić zagładę na całe metro. Chłopak wyrusza więc w podróż ciemnymi tunelami, w których czyhają na niego zagrożenia z tego i nie z tego świata...


Zacznę od tego, że nie jest to moje pierwsze czytanie "Metra". Gdy 5 lat temu poznałam mojego narzeczonego, polecił mi tę serię i przeczytałam ją z prawdziwą przyjemnością. Teraz postanowiłam do niej wrócić, trochę dlatego, że tęskniłam już za tym uniwersum, a trochę na przekór temu, co dzieje się teraz na świecie. Dlatego odpaliłam tym razem audiobooka i raz jeszcze podążyłam śladami Artema, który jest jedną z najciekawszych postaci literackich ostatniej dekady. I chociaż nie raz i nie dwa przechodziły mnie ciarki gdy słuchałam opowieści z tego wyjątkowo mrocznego i niepokojącego miejsca podczas jazdy przez wymarłe krakowskie ulice, wciąż (a może właśnie dlatego) uważam, że to świetna książka i jeden z najlepszych debiutów, jakie miałam przyjemność czytać.

Świat wykreowany przez Pana Glukhovskiego jest... wspaniały. Mroczny. Depresyjny. Niebezpieczny. Jest tym wszystkim, czego się obawiamy. A jednocześnie jest jedyną szansą ludzkości na przetrwanie. Ten paradoks wywołuje w czytelniku jakiś osobliwy niepokój, szarpie jego nerwy, przeraża i trzyma w napięciu. Wyobraźcie to sobie: kilka tysięcy istot ludzkich zamkniętych od kilkudziesięciu lat w podziemnych tunelach, żywiących się wyhodowanymi w ciemności grzybami, a mimo to ta garstka ludzi walczy między sobą o władzę nad jak największą ilością stacji. Ścierają się między sobą ideologie, nawet religie, a do tego dochodzą zagrożenia z powierzchni - zmutowane zwierzęta i nowa rasa istot rozumnych: wspomniani wcześniej Czarni. Nie sposób przejść obok tego obojętnie.

Powiedziałam wcześniej, że Artem jest jednym z najciekawszych bohaterów dekady i podtrzymuję swoje zdanie. Jest złożony, przeszłość odciska wyraźne piętno na jego charakterze, a do tego absolutnie nie jest materiałem na superbohatera. Owszem, wyrusza na misję ocalenia świata, jednak jest do niej tak bardzo nieprzygotowany, jak to tylko możliwe. Jest w gruncie rzeczy nieśmiałym chłopakiem, który niewiele wie o świecie, nadrabia jednak odwagą i pociągiem do heroicznych czynów. Jest bohaterem, którego potrzebujemy, choć na niego nie zasługujemy, parafrazując popularny mem. A końcowy plot-twist... ale do tego dojdziemy później.

Akcja jest szalona. W jednej chwili siedzimy spokojnie przy ognisku wraz z chłopakami z patrolu i opowiadamy sobie straszne historyjki, w następnej gubimy się w mrocznym tunelu, w którym coś chce nam namieszać w głowie. Bardzo podobają mi się wprowadzone tutaj wątki, w bardzo nieoczywisty sposób fantastyczne - bo możemy je uznać za wytwór wyobraźni bohaterów, a możemy zgodzić się, ze działają tu siły, których nie pojmujemy. Metro jest tajemnicze i przerażające i to właśnie robi tutaj klimat - nigdy nie wiemy czy to, na co patrzymy jest prawdziwe, chociaż mamy mocne wrażenie, że owszem, to szczera prawda i należy brać dupę w troki i zwiewać gdzie pieprz rośnie, byle dalej od tych wynaturzonych koszmarów.

Co do stylu pana Glukhovskiego, to jest bardzo specyficzny i bardzo rosyjski. Mocno przypomina mi takich mistrzów jak Dostojewski, Nabokov czy Tołstoj. I mówię to z pełną odpowiedzialnością - Pan Glukhovsky po prostu umie pisać. Każde słowo jest na swoim miejscu, nie ma tu nic zbędnego, ani niczego nie brakuje. Po prostu mistrzostwo.

A zakończenie... kompletnie zaskakujące. Prawda o Czarnych tak za pierwszym razem, jak i za drugim po prostu zbiła mnie z nóg. I tym bardziej spodobał mi się Artem - właśnie dlatego, ze popełnia błędy. Myli się, a zatem jest ludzki, prawdziwy, realistyczny. Nie wiem ile jest w tym zasługi autora, a ile jego czytelników - bo musicie wiedzieć, że Pan Glukhovsky publikował fragmenty swojej powieści w internecie i poddawał je ocenie fanów, a także naprawdę ich słuchał i kierował historią wedle ich woli. Być może w tym tkwi sekret jego sukcesu i być może dlatego właśnie ta książka jest dokładnie tym, czego oczekują czytelnicy. Niemniej wielkie brawa.

To świetna przygoda, którą powinien poznać każdy fan post-apo i science-fiction. Ja bawiłam się wyśmienicie i chciałabym, żeby wszyscy na świecie poznali tę opowieść. Jeśli nie dla walorów literackich, to przynajmniej ku przestrodze. Pan Glukhovsky dał początek całemu nowemu uniwersum, w ramach którego powstały dziesiątki powieści, które zaistniały na rynku dzięki wsparciu autora cyklu "Metro" - i wiem, że przynajmniej część z nich jest naprawdę warta przeczytania. Tak więc niniejszym szczerze Wam polecam "Metro 2033" i zapowiadam na niedaleką przyszłość recenzję kolejnych tomów, a także powieści towarzyszących.

Moja ocena: 9/10

28 komentarzy:

  1. Nie mój gatunek, nie sięgam po takie książki :)
    Dobrze, że Tobie się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, raczej nie dla mnie. Ostatnio wole coś lekkiego, trochę romantycznego..

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój narzeczony uwielbia tę serię. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mój gatunek, ale wiem, kto będzie nią zainteresowany. Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  5. Tyle razy ta książka była mi polecana, a jeszcze się za nią nie zabrałam. Na pewno muszę to zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cała seria Metro jeszcze przede mną i na samą myśl aż zacieram rączki! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. To nie jest mój gatunek literacki, dlatego też jestem pewna, iż nie dałabym rady ją przeczytać. Jednakże cieszę się, że na Tobie wywarła pozytywne odczucia. ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszałam o niej - widzę ze nie tylko TY chwalisz jednak nie mam w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  9. narzeczony przeczytał całą serię i jest nią zafascynowany. a to jest nie lada wyczyn, bo on nie podziela mojej pasji jaką jest czytanie. pod tym względem się nie dobraliśmy :P
    Ja nadal nie mogę się do niej przekonać, nie jestem fanką post-apo, ale książki nadal stoją na półce i możliwe, że kiedyś się za nie zabiorę. Oglądałam zmagania mojego lubego w grach na podstawie tych powieści, więc mniej więcej znam ten przerażający klimat, ale nadal nie jestem gotowa wyruszyć razem z Artemem w gąszcz korytarzy metra :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Pamiętam, że kiedyś zaczęłam, ale nie miałam motywacji skończyć, może kiedyś :)
    pozdrawiam, Pola.
    www.czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiele dobrego słyszałam o tej książce i całej serii, ale nie należy ona do moich klimatów czytelniczych, więc raczej się nie skuszę na jej poznanie... Chyba, że kiedyś będę miała chęć na wyjście ze swojej czytelniczej strefy komfortu ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiele dobrego słyszałam o tej serii, ale osobiście jeszcze przed mną.

    OdpowiedzUsuń
  13. Mój chłopak bardzo lubi tę serię i namawia mnie, żebym ją przeczytała. Ja jakoś nigdy nie byłam przekonana, ale coraz częściej myślę, że może jednak warto dać jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wiele słyszałam dobrego o tej książce, filmiki w sieci aż się gotują i wszyscy mówią o plusach, a ja luuubię post-apo i chyba wstyd nie znać tej pozycji. Postaram się o miejsce w czasie dla niej - zwłaszcza, że i Ty zachwycona jesteś.

    ps mam nadzieję, że "Świerszcz..." jednak nie będzie na plus :) wiesz jak uwielbiam Dickensa" (oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie przebije "Kolędy prozą", "Samotni", ani najwspanialszego "Klubu...), ale też bardzo go luuuuubię i cenię.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie czytałam tej serii le tyle dobrego o niej słyszałam, że mogłabym sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Powiem tak, nie jestem miłośnikiem tego typu literatury. Zazwyczaj ona mnie po prostu nudzi (wiem, że to brzmi strasznie!!), ale wchodząc w wszelakiego rodzaju fantastykę, ale! Czytając Twoją recenzję, naprawdę mnie przekonałaś. Nie tylko mrocznym, depresyjnym klimatem, ale także stylem pisania autora, którego porównujesz do Dostojewskiego chociażby! To jest szalenie kuszące!
    Poza tym, ciekawe mi się wydaje to, że Glukhovsky (interesujące nazwisko, swoją drogą) kierował się opinią czytelników, prowadząc fabułę. No, zostałam totalnie kupiona, to trzeba przyznać!
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  17. To nie do końca moje klimaty, ale częściowo pewnie dlatego, że nawet nigdy nie podchodziłam do książki o takiej tematyce, a kolejny raz słyszę o tym tytule. Tak pozytywne Twoje wrażenie sprawiły, że naprawdę mam ochotę ją sprawdzić!

    OdpowiedzUsuń
  18. Tę serię mam w planach już od dawna. Muszę w końcu się za nią zabrać. Jestem ciekawa czy mi się spodoba. ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie wiem od jak dawna ta książka jest na mojej liście do przeczytania... Aż wstyd, że się jeszcze nie zabrałam za to uniwersum. Muszę w końcu nadrobic tę książkę ^^

    Pozdrawiam,
    Biblioteka Feniksa

    OdpowiedzUsuń
  20. Fajnie wiedzieć, że powracasz do kiedyś czytanych książek i Cię nie zawodzą. A kilka słów dotyczących tego, jaki jest świat wykreowany przez autora... w dziwny sposób zachęca mnie do lektury. Nie mogę obiecać, że sięgnę po tę pozycję w najbliższym czasie (ah te deadline'y), ale na pewno dodam ją na swoją luźniejszą listę!

    Bardzo udana recenzja, zawierająca wszystko, co najważniejsze.

    Pozdrawiamy.

    Czarno na Kreatywnym

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetnie wykreowany, niepokojący świat. Czytałam tylko pierwsza część. Chyba musze wrócić do tej historii

    OdpowiedzUsuń
  22. Skoro porównałaś autora do Dostojewskiego (w sensie talentu, nie stylu), to nie pozostaje mi nic innego jak - banalnie to zabrzmi - dopisać do listy. Tyle już słyszałam/czytałam o tej książce, ale jakoś nie było okazji. I może też ochoty.

    OdpowiedzUsuń
  23. Zacheciłaś mnie do tej pozycji. Bardzo lubie takie klimaty ludzkosci w stanie zagrozenia ( wyłacznie ksiazkowo żeby nie było) - jak sobie z nia bohaterowie radza. Porównanie do Dostojewskiego też działa na plus :-)

    OdpowiedzUsuń
  24. Czytałam któryś tom nawet nie wiem który i mi nie podszedł. Nie wiem jakoś nie poczułam tego klimatu, męczyłam się. Nie wiem czy dałabym jeszcze raz szansę tej serii, czy książce, bo tak jak mówię ja mam nieprzyjemne wspomnienia :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Czytałam już całą trylogię, ale jeszcze chciałabym sięgnąć po powieści z uniwersum, które pisali autorzy z całego świata.

    OdpowiedzUsuń
  26. Wiele osób mi już tę serię polecało i pewnie kiedyś spróbuję - ale może akurat nie teraz.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli możesz, zostaw komentarz. Zajmie Ci to nie więcej niż 2 minuty, a dla mnie będzie wspaniałym prezentem i dużą motywacją. Dziękuję!