poniedziałek, 9 marca 2020

"Inwigilacja" - Remigiusz Mróz

Uwaga: recenzja kolejnego tomu serii zdradza zakończenie poprzedniego!

Do kancelarii Żelazny & McVay zgłasza się starsze małżeństwo, które nalega na współpracę z Chyłką i nikim innym. Kilkanaście lat temu ich 13-letni wówczas syn zaginał podczas wakacji w Egipcie, teraz nagle odnajduje się na jednym z Warszawskich osiedli. Problem w tym, że w międzyczasie zmienił wiarę na Islam, a jego kontakty z członkami Państwa Islamskiego sprawiły, że znalazł się na celowniku służb, które oskarżają go o planowanie ataku terrorystycznego. Jakby tego było mało, nie przyznaje się do pokrewieństwa z rodzicami, chociaż potwierdza je badanie DNA. Chyłka, od zawsze sceptyczna wobec obcych, mimo wszystko bierze tę sprawę, choć przez cały czas zastanawia się czy nie broni prawdziwego terrorysty...


O serii z Joanną Chyłką napisałam już chyba wszystko, co się da, dlatego ta recenzja będzie krótka. Na początku chcę powiedzieć, że moja relacja z Panem Mrozem jest dość dynamiczna. Na początku byłam zachwycona - przede wszystkim trylogią "W Kręgach Władzy". To było to, to było fantastyczne, nie mogłam się oderwać. Potem bez większego problemu łykałam kolejne tomy Chyłki i dobrze się przy tym bawiłam, w końcu zabrałam się za ten i... cóż, tu pojawiły się pewne trudności.

Chcę, żebyście mnie dobrze zrozumieli - to bardzo dobra książka. Pan Mróz ma doskonały warsztat i świetny styl, czyta się to z prawdziwą przyjemnością. Historia wciąż jest wciągająca, zakończenie szokujące, humor ma się dobrze. Tylko... to wszystko jest jakieś takie... nie pierwszej świeżości. Miałam takie momenty, zwłaszcza dotyczące zamieszania z Zordonem, gdy traciłam zainteresowanie, co w poprzednich tomach nigdy mi się nie zdarzyło. I gdyby nie fakt, że słuchałam audiobooka, który niezależnie od mojego zainteresowania grał sobie radośnie w tle kiedy ja kupowałam bułki i ser żółty, to pewnie nieźle bym się namęczyła, zanim przedarłabym się przez tę historię. Tak, gdybym czytała ją w formie papierowej, byłby prawdziwy problem.

Muszę jednak podkreślić, że te wątki, które ja odbierałam jako męczące, były obiektywnie patrząc bardzo dobre. Ciekawe, nadające akcji nowego smaku, może nawet podkręcające tempo. Nie wiem jak wytłumaczyć moją do nich niechęć. Może to po prostu było za dużo. Może ta opowieść zwyczajnie miejscami była przekombinowana. Za dużo tu z pewnością było chyłkowatości. Ja wiem, że cenimy naszą ulubioną prawniczkę za cięty język i humor ostry jak brzytwa - ale nie za zwykłe, prostackie chamstwo. Tu już ewidentnie zostało przedobrzone. W pierwszych tomach było jakoś inaczej, był sarkazm, była ironia, był cynizm - wszystko to na granicy dobrego smaku. Niestety w tym tomie Chyłka tę granicę przekroczyła. Czy przeszkadza mi to w fikcyjnym bohaterze? Nie. Czy przeszkadza mi to w prawniczce z elitarnej kancelarii? Tak, bo czyni tę postać kompletnie niewiarygodną.

No i tak to jest z tą Chyłką. Książka dobra, ale z kilkoma wadami. Może się czepiam, a może miałam okres gdy słuchałam audiobooka i byłam hormonalnie-marudna, nie pamiętam. Fakt jest faktem, że chociaż oceniam wysoko, to lektura tej części najzwyczajniej w świecie mnie zmęczyła. Generalnie polecam, ten tom i całą serię, bo to bardzo dobra seria. Nie polecam tylko "czytać duszkiem" kolejnych tomów. Oj, Chyłka, Chyłka, co z ciebie wyrośnie?

Moja ocena: 8/10

38 komentarzy:

  1. Widziałam na IG Twoją skróconą opinię o tej książce, więc zajrzałam na bloga, żeby przeczytać całą recenzję. :D Czyli wychodzi na to, że to kolejna dobra część, ale język i humor Chyłki już nie są takie udane jak wcześniej. Wkradło się kilka wad, ale i tak jestem ciekawa całej tej serii. Mam nadzieję, że niedługo uda mi się z nią zapoznać. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsze tomy mogę Ci polecić z czystym sumieniem, bo są świetne. A później... cóż, najwyraźniej jest dużo prawdy w powiedzeniu "co za dużo to niezdrowo". Może czas już tę serię po prostu skończyć.

      Usuń
  2. No cóż... z panem Mrozem nie mam miłych wspomnień ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że teraz, gdy minął mi początkowy zachwyt tym panem, zaczynam rozumieć Twój punkt widzenia. Jestem już po lekturze kolejnego tomu tej serii i... cóż, to był ostatni, jaki przeczytam. I to chyba moje pożegnanie z Panem Mrozem w ogóle, nie tylko z cyklem o Chyłce...

      Usuń
    2. Dla mnie Pan Mróz jest powtarzlany - kiedy czytałam jego książki miałam wrażenie jakbym czytała powieść fantasy... do tego upchane w niej wiele wątków często zbędnych, namieszane, poplątane, bohaterowie papierowi... tak jakby autor pisał na ilosć a nie na jakość ale to moje zdanie

      Usuń
  3. Ja już nawet nie patrzę czy recenzja spoilerowa, czy nie. Tyle zwlekam z tą serią. Po prostu nie mogę się przełamać i zawsze jakaś inna Książka odciąga moją uwagę.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie spojlery tylko w pierwszym akapicie, bo czasem nie da się opisać fabuły i nie zaspojlerować, potem można spokojnie czytać ;)

      Usuń
  4. oj tak to dla mnie powieść:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to czas najwyższy się z Panem Mrozem zapoznać :D

      Usuń
    2. haha nie ma Pana Mroza za oknem, to będzie w czytance xd

      Usuń
  5. Ah, wstyd przyznać na jakim etapie jestem z książkami tego autora :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie oceniam, bo sama jestem na takim wstydliwym poziomie z wieloma innymi xD

      Usuń
  6. Aż mi wstyd. Autor jest tak popularny, a ja jeszcze nie czytałam żadnej Jego książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale przecież lubisz thrillery, powinno Ci się spodobać :)

      Usuń
  7. Ja jestem po całej serii, i jak tom 8 trochę mnie zmęczył, to tom 9 oraz 10 bardzo przypadły mi do gustu ( zwłaszcza tom 10- dzieje się tutaj naprawdę sporo), Ta seria to dla mnie trochę tak guilty pleasure :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cholera, ale kusisz, żeby ją kontynuować, a już prawie podjęłam decyzję, że odpuszczam :D

      Usuń
  8. Nie czytam Mroza, zupełnie mi nie podchodzi... widzę, że oceniłaś dobrze, a nawet bardzo dobrze - nie wczytywałam się, bo zdradzasz zakończenie poprzedniego tomu... choć pewnie i tak nie sięgnę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mróz nie jest dla każdego, Mroza trzeba lubić. I ja doskonale rozumiem dlaczego wielu ludziom nie podchodzi.

      Usuń
  9. Eh... znowu musiałabym nadrobić całą serię!

    OdpowiedzUsuń
  10. Podczytuję Chyłkę, ten tom przede mną ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytałam kochana recenzji bowiem mam na półkach te serię jeszcze nie przeczytaną, a nie chce sobie czegoś zdradzić. Jestem ciekawa jakie na mnie odczucia wywoła? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem prawie pewna, że z początku bardzo pozytywne :) Potem? Cóż, widzę coraz więcej ludzi, których ta seria po pewnym czasie zaczyna męczyć, więc nie będę tutaj wróżyć z fusów czy tak tez będzie w Twoim przypadku. mam nadzieję, że nie :)

      Usuń
  12. Ciekawe, czy ta Chyłka się kiedyś skończy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno za parę dni premiera kolejnej części, więc chyba nie xD

      Usuń
  13. Nie przeczytałam jeszcze ani jednej książki Mroza (nie obejrzałam też serialu), ale poluję. I chyba zacznę właśnie od Chyłki. Trzeba wiedzieć, czym się jara połowa Polski. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt. Ale chociaż ja też się jaram - a przynajmniej jarałam - wcale nie uważam, żeby to była najlepsza seria Pana Mroza.

      Usuń
  14. Mroz zdecydowanie do nadrobienia, czy Chylka, nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze polecam zacząć od trylogii "W Kręgach Władzy". Raz, że seria krótsza, a dwa, że lepsza ;)

      Usuń
  15. Jak na razie powieści pana Mroza mnie nie zachwyciły. Po opiniach w Internecie spodziewałam się więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, zachwyty są trochę nieproporcjonalne względem faktycznej zawartości książek. Ale wciąż są to książki dobre.

      Usuń
  16. Ja też straciłam głowę dla "W kręgach władzy"! Tak jak już rozmawiałyśmy - przy 10 tomie nie poczułam wyraźnej poprawy... :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie spodziewam się poczuć. Jeszcze w tym tygodniu wrzucam recenzję szóstego tomu i zamykam rozdział pt. "Chyłka". Zabieram się za to za science-fiction autorstwa Pana Mroza i jestem strasznie ciekawa jak to wyszło :D

      Usuń
  17. Ostatnią moją lekturą Mroza był "Kontratyp" czyli 8? część Chyłki. Zostały mi 2 do "końca", choć widziałam, że szykuje się kolejna część. Chcę wiedzieć, co dzieje się dalej, ale męczy mnie fakt, że ta seria się nie kończy.. mimo to, na pewno przeczytam kolejne części, nawet jeśli odstęp będzie kilkuletni :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Własnie mnie ciekawiło, dopóki nie okazało się, że to wszystko jest bez znaczenia. No bo co, w drugim tomie Chyłka wyleciała z kancelarii, w trzecim już była z powrotem. Potem wpadła w alkoholizm, ale on w niczym jej nie przeszkodził, nie miał wpływu na akcję. Ktoś ją oblał kwasem, był szok i niedowierzanie, a następny tom? Dwa zdania o bliźnie i poza tym nic. Potem zaszła w ciążę i co? Bach, i po ciąży, problem z głowy. No to po co to wszystko?

      Usuń

Jeśli możesz, zostaw komentarz. Zajmie Ci to nie więcej niż 2 minuty, a dla mnie będzie wspaniałym prezentem i dużą motywacją. Dziękuję!