niedziela, 10 maja 2020

Przedpremierowo: "Bliżej niż Myślisz" - Ewa Przydryga

Premiera: 20.05.2020

Nika Werner ma za sobą trudną przeszłość. Matka znęcała się nad nią psychicznie obarczając ją winą za nieszczęśliwy wypadek i śmierć jej młodszej siostry, potem rozpadło się jej małżeństwo a przez psychopatycznego stalkera straciła dziecko i trafiła do szpitala psychiatrycznego. Po tym wszystkim kobieta przeniosła się do Gdyni, kupiła podupadający pensjonat i stara się odbudować swoje życie, nie jest to jednak łatwe, bo koszmary z przeszłości nie dają o sobie zapomnieć mimo leków psychotropowych. Z powodu tych właśnie leków pomieszanych z alkoholem, Nika ma wątpliwości czy naprawdę widziała na monitoringu jak zamaskowany mężczyzna porywa jej pensjonariuszkę i wywozi zamkniętą w bagażniku samochodu. Policja w obliczu braku dowodów nie podejmuje śledztwa, kobieta postanawia więc dotrzeć do prawdy na własną rękę...


W ostatnich czasach niewiele thrillerów wzbudza moje zainteresowanie. Mam wrażenie, że przeczytałam już wszystko, co można było wymyślić i każda kolejna książka będzie jedynie powtarzać znane mi schematy. W tym przypadku po przeczytaniu opisu również nasunęło mi się skojarzenie z inną lekturą, "Kobietą w Oknie". Schemat jest podobny: kobieta z traumatyczną przeszłością widzi zbrodnię, po której nie zostają żadne ślady, policja jej nie wierzy więc sama musi rozwikłać zagadkę. Jednak mimo to, coś mnie tutaj zaintrygowało i postanowiłam dać tej książce szansę. Nie wiem, być może to mój czytelniczy nos zwęszył dobrą lekturę, a jeśli tak, to muszę się go słuchać częściej, bo tym razem wskazał mi naprawdę dobrą pozycję.

Być może zauważyliście, że ostatnio trochę mnie tu mniej. Przez ostatnie trzy tygodnie przeczytałam zaledwie 300 stron, zamiast zwyczajowych 3000 - tak, dopadł mnie zastój. Ale "Bliżej niż Myślisz" mnie z tego zastoju wyrwało i już sam ten fakt mówi o tej książce coś ważnego. Z początku nie byłam przekonana do lektury, ale gdy przekroczyłam setną stronę, poleciało już górki i autentycznie nie mogłam się oderwać. Być może na początku powinnam powiedzieć jasno, że jeśli szukacie thrillera, który wprowadzi napięcie niemal nie do zniesienia i sprawi, że będą Was co rusz przechodziły ciarki - szukajcie czegoś innego. Tutaj mocną stroną jest świetnie poprowadzona intryga. Autorka co kilka stron rzuca nam jakąś wskazówkę, którą możemy dołożyć do naszego zbioru, a co najważniejsze - nie jest to intryga w stylu Agathy Christie (którą uwielbiam, mimo tego, co zaraz napiszę), gdzie zbieramy drobne, bezsensowne wskazówki, a na koniec wyskakuje detektyw z wziętą z kosmosu wiedzą, do której czytelnik nie miał dostępu, co nie dawało mu szans na rozwiązanie zagadki. Nie, tutaj spokojnie możemy być detektywem, bo autorka dzieli się z nami wszystkim i uważam, że to jest zajebiste.

Drugą mocną stroną jest warsztat pisarski. Już po pierwszej stronie wiedziałam, że mam do czynienia z kimś, kto naprawdę wie jak pisać i serwuje mi właśnie kawał dobrej technicznie literatury. Poważnie, talent pisarski autorki jest pierwszą rzeczą, jaka mi się nasuwa na myśl, gdy wspominam lekturę i mogę chyba powiedzieć, że to jest właśnie element, który najbardziej mi się podobał i zrobił na mnie największe wrażenie. Ale pozytywów było tutaj znacznie więcej - chociażby bohaterowie. Zaskakująco barwni jak na tego typu literaturę, ale jednocześnie doskonale do niej pasujący. Nie wiem jak autorka to zrobiła, ale nie razi mnie ani zakręcona obrończyni zwierząt, ani nieco przerysowany znudzony glina-służbista bez cienia empatii. Oni po prostu tutaj pasują. Nie mogę też złego słowa powiedzieć na Nikę. Chcę tutaj szybko porównać ją z bohaterką wspomnianej wcześniej "Kobiety w Oknie", której zarzucałam, że przez całą książkę chodzi i smęci i to wiecznie o tym samym - Nika jest inna. Nika ma charakter, ma jakąś szaloną odwagę, i chociaż cały czas mierzy się z przeszłością, nie użala się nad sobą, tylko walczy o odzyskanie normalności. Nika, jesteś super.

Co również bardzo mi się podobało, to akcenty - bo są to zaledwie akcenty - psychologiczne. Jeśli nie jesteście w stanie czytać o psychicznym znęcaniu się nad dziećmi, to nie jest książka dla Was. Bo o tym właśnie mówię. To trudny temat, ale autorka traktuje go z wielką wrażliwością, pokazuje nam mechanizmy manipulacji, jakie stosują oprawcy i tłumaczy dlaczego ofiary nie są w stanie się im sprzeciwić. A na koniec uczula nas, że ofiary takiego traktowania nie zawsze potrafią poprosić o pomoc wprost, ale jeśli tylko naprawdę na nie spojrzymy, z pewnością zobaczymy, że coś jest bardzo nie tak. Ale nie byłabym sobą, gdybym do czegoś jednak się nie przyczepiła, prawda? No więc się przyczepię. Uważam, że Nika mimo wszystko poszła za daleko w swoim prywatnym śledztwie. Rozumiem rozmawianie z ludźmi, rozumiem sprawdzanie ich w internecie, rozumiem zaglądanie do policyjnych kartotek, jeśli nadarzy się okazja. Ale żeby składać wniosek o widzenie i jechać do więzienia spotkać się z psychopatycznym mordercą? To zachowanie dość ekstremalne jak na przeciętnego obywatela. No i muszę powiedzieć, że wiedząc jak działają thrillery, już na początku wytypowałam najmniej prawdopodobnego sprawcę i okazało się, że trafiłam. Fajnie byłoby zostać czasem w tej kwestii zaskoczoną.

Mimo tych naprawdę drobnych niedociągnięć, zaliczam tę lekturę do udanych. Naprawdę wciągnęła mnie historia, którą stworzyła Pani Przydryga, naprawdę polubiłam główną bohaterkę i jej przyjaciółkę, naprawdę mi się podobało, że postacie są tak barwne i tak niecodzienne. To świetna opowieść, która brak mocnego napięcia w pełni nadrabia doskonałą intrygą - i mówię to ja, która nie trawi thrillerów bez dreszczyku. Do premiery zostało jeszcze 10 dni, zapiszcie sobie jej datę w kalendarzu, bo to pozycja, po którą warto sięgnąć. Ja ze swojej strony szczerze polecam.

Moja ocena: 8/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Muza.

32 komentarze:

  1. Kiedyś ja przeczytam, ale na razie oddałam ją koleżance, z którą prowadzę bloga. Głównie z braku czasu musiałam z niej zrezygnować, ale mam nadzieję, że niedługo uda mi się po nią sięgnąć.

    Pozdrawiam,
    Biblioteka Feniksa

    OdpowiedzUsuń
  2. Już niebawem będę czytała tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie po tej opinii nie trzeba dodatkowo zachęcać ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Zachęca zwłaszcza Twoja ocena warsztatu pisarskiego, bo tematyka już mniej... ale nie dlatego, że nie jest interesująca - raczej ja nie mam na nią ochoty. Jednak to dobre pióro... które dzisiaj nie jest znów taką codziennością... trochę mnie kusi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam i uważam, że jest to bardzo ciekawa książka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dawno nie czytałam dobrej książki tego gatunku ;/

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie, że miałaś przyjemność z lektury. Ja jednak jak na razie głównie czytam literaturę faktu i fantastykę, więc póki co sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytam recenzji, bo znów Cię gonię ;) Jeszcze przede mną "Jedyne wyjście" i zasiadam do tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Powieść niestety nie dla mnie, ale kotek na zdjęciu uroczy. Miałam podobnego, niestety zaginął.

    OdpowiedzUsuń
  10. O tej książce w ostatnim czasie bardzo dużo słyszałam, jednak najpierw chcę sięgnąć po Zatrutkę tej autorki. Pewnie i tę przeczytam.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  11. Ostatnio dużo słyszę o tej książce, ale coś czuję, że nie jest ona dla mnie.
    https://zaczytane-dziewczyny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. fajne chcę tę pozycję do czytania:D

    OdpowiedzUsuń
  13. mnie też ciekawi ta książka. Naczytałam się samych pozytywnych opinii o twórczości tej autorki :D

    OdpowiedzUsuń
  14. ooo już czytałam o tej pozycji :)!

    OdpowiedzUsuń
  15. Może później się skuszę na ten tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  16. A mój komentarz się nie dodał? :(

    OdpowiedzUsuń
  17. Widziałam zapowiedź tej książki i trochę mnie zainteresowała. Podoba mi się właśnie ten motyw intrygi, fajnie jak czytelnik może brać udział w rozwiązaniu zagadki. Jeżeli chodzi o element zaskoczenia to najlepsze są takie kiedy po przeczytaniu krzykniesz "no faktycznie, to wszystko pasuje" a nie "tego to by się nikt nie spodziewał" (bo przyleciał latający krokodyl i zjadł ;p). Lubię wątki psychologiczne, ale same akcenty też mogą mi przypaść do gustu. Czuję się zachęcona :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Mnie takie książki zawsze intrygują, więc na pewno ją przeczytam. Jestem jej coraz bardziej ciekawa. ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Mi również bardzo przypadła do gustu :) Cudny kotek!

    OdpowiedzUsuń
  20. Czekam na swój egzemplarz tej książki i jestem bardzo ciekawa :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Fajnie czytać, że książka przypadła Ci do gustu. Ja z naszymi autorami spotykam się w nieco innych kategoriach. Jednak Twoja opinia o "Bliżej niż myślisz" oraz podkreślenie jej superlatyw sprawia, że chętnie spojrzę na nią... gdy tylko nadrobię wszystkie pozycje, zapisane na specjalnej liście czytelniczej.

    Pozdrawiam,
    Czarno na Kreatywnym

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo ciekawie się zapowiada, lubię thrillery. Przeuroczy kotek, idealny do tulenia podczas czytania :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Niezła recenzja! Myślę, że mogłoby mnie zainteresować.

    OdpowiedzUsuń
  24. Oczywiście kitku przyciągnęło mój wzrok, cóż za rozkoszna kuleczka!
    Chociaż fabuła wydaje się zawiła, to w jaki sposób o niej piszesz sprawia, że jestem na tak. Intryga, aspekty psychologiczne, bohaterka, którą da się lubić – przekonałaś mnie bez odwrotu! :)

    OdpowiedzUsuń
  25. BArdzo lubie thrillery, mimo ,że też niwiele potrafi mnie zaskoczyć. To jednak bardzo mnie ich czytanie relaksuje. Ta pozycja zapowiada sie bardzo ciekawie. Musze dopisac na liste :-)

    OdpowiedzUsuń
  26. Przeczytałam sam opis i coś mam wrażenie, że to będzie jazda bez trzymanki, ale biorę się teraz za Twoją recenzję.
    Przeczytałam i stwierdzam jedno - muszę przeczytać tę książkę, gdy będzie miała już oficjalną premierę. Ja akurat należę do tych osób, które zazwyczaj nie potrafią zgadnąć zakończenia ani przewidzieć kto był sprawcą, więc może mi się przy okazji tej lektury "poszczęści" i nie zgadnę także. :)
    To prawda, jeśli ta książka pozwoliła wyciągnąć Cię (mam nadzieję, że to wyrażenie Cię nie obrazi) czytelniczego dołu to faktycznie mówi to już dużo o niej. Dziękuję za recenzję.

    ps jak słodko wyszedł kotek na zdjęciu, jejku!

    OdpowiedzUsuń
  27. Bardzo chętnie poznam tę pozycję bliżej! Jestem jej bardzo ciekawa ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Skoro autorka dysponuje dobrym warsztatem, przeczytałabym jej książkę. Ciekawi mnie postać zakręconej obrończyni zwierząt. Od razu przypomina mi się pani Duszejko z „Prowadź pług przez kości umarłych”, która też stawała w obronie zwierząt i była trochę szalona. :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Napisałaś, że jeśli nie jesteśmy w stanie czytać o psychologicznym znęcaniu się nad dzieckiem to nie jest to książka dla nas. Ja mogę, ale tylko ciut, więc coś czuję, że tym razem nie jest to książka dla mnie...
    Śliczne kocurzaste, zapozowało Ci zawodowo! ♥

    OdpowiedzUsuń
  30. Po opisie i recenzji zaciekawiła mnie. Choć nie jest to łatwa i lekka książka

    OdpowiedzUsuń
  31. bardzo głośno o tej książce więc w wolnym czasie z pewnością przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  32. To nie jest raczej moja tematyka, aczkolwiek ta książka wydaje się być ciekawa.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli możesz, zostaw komentarz. Zajmie Ci to nie więcej niż 2 minuty, a dla mnie będzie wspaniałym prezentem i dużą motywacją. Dziękuję!