sobota, 9 lutego 2019

Przedpremierowo: "Tam Gdzie Jesteś" - Tomasz Betcher

Premiera: 13.02.2019

Adam jest bezdomny. Gdy przychodzi zima wyszukuje opuszczony domek letniskowy w nadmorskim Jantarze, w którym zamierza schronić się na kilka miesięcy. Jest przekonany, że właściciele nie wrócą przed wakacjami, kiedy on będzie już daleko. Jakież jest jego zdziwienie, gdy dwa tygodnie później na progu staje Anna Turska, atrakcyjna czterdziestolatka w trakcie rozwodu z nieczułym, despotycznym mężem. W pierwszym odruchu wyrzuca Adama z domu, lecz wkrótce, męczona wyrzutami sumienia, postanawia go odnaleźć. Tak zaczyna się znajomość, która odmieni życie obojga.


Chyba mogę już stwierdzić, że luty stoi u mnie pod znakiem udanych debiutów. Nie tak dawno temu przedstawiałam Wam "Lukier" Malwiny Pająk, dziś przybywam z "Tam Gdzie Jesteś" Tomasza Betchera. Powieść reklamowana jest jako "nowy Sparks" - nie wiem, Sparksa nie czytałam, chociaż jedna z jego książek stoi na mojej półce i czeka na swoją kolej. Nie mając porównania, a co za tym idzie żadnych wyobrażeń na temat tej książki, mogłam się skupić na dziele Pana Betchera i tylko na nim, podejść do niego z otwartym umysłem i obiektywnie ocenić. Jaka jest zatem moja ocena? Wyższa, niż się sama spodziewałam.

Dlaczego? Spójrzcie na okładkę. Co widzicie? Bo ja widzę lekko tandetny obrazek rodem z taniego romansu dołączonego w wersji kieszonkowej do notującego niską sprzedaż pisemka dla kobiet. Nie ma w nim nic, co przykułoby uwagę. W księgarni przesunęłabym po nim wzrokiem nawet nie zauważając, ostatecznie skrzywiłabym się tylko i czym prędzej uciekła na jakiś ciekawszy dział. Ale tak się złożyło, że zanim spojrzałam na okładkę, zdążyłam przeczytać opis, który mnie zainteresował, więc kiedy pojawiła się możliwość zrecenzowania egzemplarza przedpremierowego, chętnie z niej skorzystałam. Rzadko czytuję romanse, bądź inne powieści typowo dla kobiet, nie jest to żadna tajemnica. Rzadko mi się podobają. To wszystko razem sprawiło, że nie spodziewałam się cudów. Na szczęście książce udało się mnie pozytywnie zaskoczyć.

Szacunek należy się każdemu, nawet najbardziej sponiewieranemu przez życie.

Nie jest to typowy romans, bohaterowie nie przeżywają rozterek miłosnych już od trzeciej strony,  nie czuć między nimi erotycznego napięcia, aż do samego końca właściwie nie wiadomo czy będzie tu jakaś miłość, czy nie. Bliżej niż do romansu jest tej książce do opowieści o przyjaźni, o byciu dobrym człowiekiem, o przezwyciężaniu przeciwności losu i podnoszeniu się po kolejnych upadkach. To opowieść, która naprawdę wciąga, którą chce się czytać. I chociaż w znacznej części opiera się na rozmyślaniach i wspominaniu, to jest tak skonstruowana, że cały czas trzyma uwagę czytelnika. Autor w iście mistrzowski sposób rzuca aluzjami do przeszłych wydarzeń, w odpowiednich momentach uchyla rąbka tajemnicy, urywa opowieści z przeszłości w najlepszych momentach i każe na nie niecierpliwie czekać. Za to wielkie brawa.

Nie ma tutaj akcji rodem z powieści sensacyjnej, ale jak na gatunek, do którego należy "Tam Gdzie Jesteś", jest jej zaskakująco dużo. Myślę, że znajdą się nawet dwa czy trzy miejsca, w których co wrażliwszym czytelnikom tętno może nieco skoczyć, co bardzo się chwali. Niezwykle mi się podobała konstrukcja bohaterów, którzy nie są płytcy jak kałuża, ale mają w sobie pewną głębię, a kolejne ich cechy odkrywamy przez całą książkę. Cytując klasyka, są jak cebula ("Warstwy! Cebula! Ma! Warstwy!") - kiedy już nam się wydaje, że ich poznaliśmy, zrzucają skórę i pokazują nam zupełnie nową twarz. Przyjemne jest obserwowanie jak Adam powoli odzyskuje pewność siebie a Anna mozolnie gromadzi odwagę i asertywność. O tej głębi autor nie zapomniał również w przypadku postaci drugoplanowych - kolejny plus.

Jest tylko jedna rzecz, która może wyciągnąć cię ze szponów osobistej tragedii. To świadomość, że istnieje na świecie większa tragedia. O ile otworzysz się na tyle, by dostrzec obarczonego nią człowieka.

Całość opakowana jest całkowicie poprawnym tekstem, z idealnie odważoną dawką opisów i dialogami, którym daleko do banalności typowego romansu. Daleko jej do banalności w ogóle - zwraca przecież uwagę na tak trudny temat jak bezdomność, która nie zawsze zgadza się z naszymi wyobrażeniami. Zachęca, żeby patrzeć na człowieka takim, jaki jest, a nie jakim czyni go jego sytuacja czy wygląd. A przede wszystkim namawia nas do bycia dobrymi ludźmi i nie odwracania wzroku od potrzebujących. Bo chociaż wszystkim potrzebującym nie pomożesz, to jeśli uratujesz jednego człowieka, i tak bardzo dużo. To bardzo ważne przesłanie.

"Tam Gdzie Jesteś" to kryptopowieść, której bogate wnętrze jest zatajniaczone pod przykrywką zwyczajnego romansidła o kiepskiej okładce. Oczywiście daje nam piękną i ciepłą opowieść o dwojgu zagubionych ludzi, którzy pomagają sobie nawzajem odnaleźć na nowo cel w życiu, ale daje też o wiele więcej. Mnie lektura sprawiła ogromną przyjemność, nie tylko ze względu na wciągającą akcję, ale też dzięki refleksjom, jakie prowokowała. Chcę polecić tę książkę nie tylko tym, którzy literaturę romantyczną postrzegają jako swoją strefę komfortu - myślę, że jest to książka dla każdego, niezależnie od preferencji literackich. Naprawdę warto.

Moja ocena: 8/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu WAB.

23 komentarze:

  1. Póki co dam sobie spokój z tą pozycją. Być może kiedyś po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro to niebanalny romans, to z chęcią sięgnę po tę powieść. Masz rację, okładka nie jest najlepsza, gdyby nie Twoja recenzja to nie zwróciłabym uwagi na ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówią "nie oceniaj książki po okładce" a my co? Oczywiście oceniamy :)

      Usuń
  3. Ten tytuł zaciekawił mnie już w zapowiedziach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To super! Będę czekać na Twoją recenzję, jeśli zdecydujesz się przeczytać :)

      Usuń
  4. Lubię pozycje, które wywołują refleksje, więc chętnie przeczytam tę książkę. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo polecam, bo tematy, o których napisałam to tylko czubek góry lodowej w przypadku tej książki :)

      Usuń
  5. Lubię czasami właśnie takie książki, dające do myślenia. Dziękuję za polecenie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz rację, okładka nie zachęca. Porównanie do Sparksa, dla mnie bardzo umiarkowany plus.
    Poruszony super temat - bezdomność. Mam wrażenie, że zadko wykorzystywany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno zbyt rzadko pojawiający się w zwyczajnych rozmowach. Choćby dla niego myślę, że warto :)

      Usuń
  7. Nie są to do końca moje klimaty, więc spasuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmuszanie do sięgania poza strefę komfortu nigdy nie wychodzi na dobre, więc nie zmuszam :)

      Usuń
  8. Książka bardzo mnie zaciekawiła! Z chęcia przeczytam ♥

    londonkidx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Coś idealnego dla mnie na lato 😍 zapisuję sobie tytuł

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie nie wiem czy na lato, bo tam się święta Bożego Narodzenia pojawiają :D

      Usuń
  10. Też pewnie przeszłabym obok tej książki obojętnie, a po Twojej recenzji chcę ją przeczytać. Może mi się spodobać. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ostatnio bardzo głośno o tej powieści i przyznam, że jestem zaintrygowana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz niebanalne książki z wątkiem romantycznym, a wydaje mi się, że tak, to naprawdę powinnaś przeczytać - spodoba Ci się :)

      Usuń
  12. Okładka odstraszająca, ale treść interesująca, więc będę mieć tę książkę na oku ;)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli możesz, zostaw komentarz. Zajmie Ci to nie więcej niż 2 minuty, a dla mnie będzie wspaniałym prezentem i dużą motywacją. Dziękuję!