środa, 17 sierpnia 2022

Kto wiatr sieje, ten burzę zbiera - "Siewca Wiatru" Maja Lidia Kossakowska

W Królestwie źle się dzieje. Władza nad Skrzydlatymi wyślizguje się Archaniołom z rąk - tajemniczy, potężny mag skradł Razjelowi Księgę Tajemnic, które Pan podyktował osobiście, i które są tak potężne, że mogą w mgnieniu oka unicestwić cały wszechświat; przeciwko Gabrielowi, Regentowi Królestwa, arystokracja anielska szykuje pozew o nadużycie władzy, chcąc zająć jego "stołek". Nad Archaniołami zawisa groźba ujawnienia ich największej tajemnicy - że Pan odszedł, zostawiając swoje dzieci samym sobie. Ostatnią rzeczą, jakiej im potrzeba jest koniec świata - dzień, w którym Antykreator, antyteza Pana, wkroczy do Królestwa, które zaleje ciemnością i odeśle w niebyt. Ale przecież nieszczęścia chodzą nawet nie parami, ale całymi stadami, więc właśnie w tym niespokojnym czasie Daimon Frey, Anioł Zagłady, Abaddon, spotyka w sferach poza czasem Jagnię. Gdy powraca do domu z przepowiednią Jagnięcia wieszczącą koniec czasu, Archaniołowie muszą odłożyć na bok polityczne spory i przygotować się do wojny. Dni Gniewu nadchodzą.

 
 
Chyba wszyscy słyszeliśmy niedawną smutną wiadomość o tragicznej śmierci damy polskiej fantastyki, Pani Mai Lidii Kossakowskiej. Sama byłam nią bardzo zasmucona - przede wszystkim z powodu współczucia dla jej rodziny (w tym męża, którego dorobek literacki nie jest mi obcy), ale także dlatego, że znam twórczość Pani Kossakowskiej i żałuję, że nie będzie mogła już napisać kolejnych fantastycznych książek. Dlatego postanowiłam po raz kolejny (już czwarty lub piąty) sięgnąć po cykl "Zastępy Anielskie" w nadziei, że może zachęcę do jego lektury kogoś z Was. Tak, to będzie jedna z tych recenzji, gdzie wyśpiewuję peany na cześć powieści - bo jak mogłoby być inaczej, skoro wracam do niej już któryś raz? Złych książek nie czyta się wielokrotnie. Więc jeśli choć w minimalnym stopniu lubicie fantastykę, a taką z mocnym poczuciem humoru to już w ogóle, to zapraszam do lektury.

Świry! Nic tylko świry! Jagnię, Serafiel! I wszyscy wieszczą! Daj spokój, Daimonie! To szaleńcy. Uwielbiają wieszczyć. Same klęski, oczywiście. Widzą krew, zgliszcza, dym, sine trupy, gołe dupy i puste pudełka! Mam dość. Jeszcze jeden wieszczący szaleniec i podam się do dymisji.

Tak, poczucie humoru to pierwsze, co przychodzi mi na myśl, gdy wspominam "Siewcę Wiatru". Dość specyficzne poczucie humoru, oparte na sarkazmie, ironii i - nie ma co tego ukrywać - czasem wulgaryzmach, ale wciąż poczucie humoru, które mnie bawi. Recenzję będę przeplatać cytatami z książki, więc będziecie wiedzieć o co chodzi. Te zabawne akcenty sprawiają, że mimo ciężkiego tematu i często tragicznych wydarzeń, książkę czyta się lekko, szybko i z prawdziwą przyjemnością. Bo widzicie, anioły przedstawione w "Siewcy Wiatru" są... wyjątkowo ludzkie. Piją, przeklinają, zakochują się i popełniają błędy. I takie anioły jestem w stanie zaakceptować. A nawet polubić. Są odbiciem nas samych, nas - ludzi, ze wszystkimi naszymi zaletami i wadami, i czasem można wręcz zapomnieć, że czytamy tutaj fantastykę.

- Załatw bestie! - darł się w oko dnia Michael. - Niech ktoś uderzy w bestie! Mnożą się! Dżinny Sophii nie przybyły. Potrzebuję posiłków!
- Nie mam! - zachrzęścił klejnot głosem Gabriela.
- Puść trony!
- Utknęły.
- Chalkedry?
- Walczą ze smokami!
- Kurwa!
- Kurew też nie mam! - wrzasnął wściekle Gabriel, a oko zachrzęściło i zamarło.
- Fajnie - mruknął Pan Zastępów.

Jeśli chodzi o warsztat pisarski... cóż, Pani Kossakowska była... nie, wciąż jest nazywana damą polskiej fantastyki nie bez powodu. Książka jest napisana wręcz podręcznikowo - idealny stosunek opisów do akcji, język dopasowany do opowieści, perfekcyjna polszczyzna - chociaż przyznaję, mnie, Krakuskę, nieco raziły wyrażenia właściwie dla centralnej i północnej części kraju. Jednak mam świadomość, że pisarze nie mają obowiązku pisać posługując się krakowską gwarą (która nie jest jedynym słusznym dialektem... chociaż powinna być), więc mojemu zdziwieniu nie towarzyszyła złość. Opisów bohaterów też jest akurat w sam raz - wystarczająco, byśmy mogli sobie ich wstępnie wyobrazić, a później uzupełniać ich wizerunek działaniami, jakie podejmują. Sami bohaterowie zaś, chyba głównie dzięki ich typowo ludzkim cechom, dają się nie tylko lubić, ale wręcz kochać. Oczywiście nie wszyscy, ale zdecydowaną większość postaci darzę bardzo ciepłymi uczuciami, a dzięki ich doskonałej kreacji, nawet bohaterowie negatywni budzą moją ciekawość.

- Jesteś wielkim artystą, Asmodeuszu - powiedział szczerze mag. - Marnujesz talent. Powinieneś poważnie zająć się malarstwem.
- Poważnie zajmuję się stręczycielstwem - uprzejmie przypomniał demon.

Co do akcji, to od samego początku toczy się szybko. Już prolog to jazda bez trzymanki - zanim się zorientujemy, wybucha jakaś bitwa, krew tryska, łzy się leją, bohater ratuje świat. To wszystko na kilku stronach. Potem tempo nieco spada, ale przez cały czas coś się dzieje. Przy tej książce po prostu nie da się nudzić. Oczywiście czasem trzeba się nieco uspokoić i spojrzeć w kierunku politycznych intryg, ale nawet one w jakiś przedziwny sposób wydają się pełne akcji, być może dlatego, że nie są to fragmenty jakoś specjalnie długie.

- Jakie są szanse wskrzeszenia komanda Szeol? - zapytał Gabriel.
- Mniej więcej takie jak Łazarza. Zależy kto się za to zabierze.

Gdybym się miała czegoś przyczepić... To musiałabym się najpierw poważnie zastanowić czego. Bo szczerze, przychodzą mi do głowy same szczególiki - że może styl mógłby być nieco inny, że można by lepiej coś wytłumaczyć, akcja mogłaby tak bardzo nie skakać między bohaterami, ale tak naprawdę te wszystkie niedoskonałości nie wpłynęły w moim odczuciu na przyjemność płynącą z lektury. Nie twierdzę, że "Siewca Wiatru" musi spodobać się wszystkim - wiadomo, nie każdy lubi fantastykę, nie każdy lubi intrygi polityczne, nie każdy lubi krwawe bitwy. Ale jeśli te motywy nie znajdują się na Waszej czarnej liście, to chcę Wam gorąco tę powieść polecić. Mam nadzieję, że przynajmniej część z Was po nią sięgnie i niedługo potem doda do grona swoich ulubionych książek.

Moja ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli możesz, zostaw komentarz. Zajmie Ci to nie więcej niż 2 minuty, a dla mnie będzie wspaniałym prezentem i dużą motywacją. Dziękuję!