Witkacy miał kiepski dzień. Mówiąc szczerze, Witkacy rzadko kiedy miewa dobre dni. Witkacy jest szamanem. Ale nie takim szamanem, który cieszy się szacunkiem całej wioski, a mieszkańcy przychodzą do niego po radę, niosąc cenne dary. Jest współczesnym szamanem, a to oznacza ciągłe nagabywanie przez upierdliwe duchy i konieczność narażania życia w walce z tymi bardziej agresywnymi. Po godzinach, oczywiście. I bez zwrotu kosztów za zakup nowej kurtki, bo poprzednią upiór podarł na strzępy i ubabrał odchodami. Na domiar złego, właśnie po jednym z takich kiepskich dni, na progu Witkacego zjawia się Konstancja - jego dawna (?) miłość, która 16 lat wcześniej porzuciła go bez słowa i zniknęła. Kobieta prosi go o pomoc w rozwiązaniu sprawy tajemniczych zgonów noworodków w pobliskim szpitalu, a nasz biedny szaman w podartej i śmierdzącej kurtce, oczywiście nie potrafi jej odmówić. Niestety wkrótce okazuje się, że mógł ugryźć więcej, niż będzie w stanie przełknąć...
"Szamański Blues" jest pierwszą częścią Cyklu Szamańskiego. Wraz z pozostałymi cyklami tworzy on pewną całość, ale można też czytać go jako osobną serię. Pojawiają się tutaj postacie z poprzednich powieści Pani Jadowskiej, jak chociażby Dora Wilk z cyklu Heksalogia o Wiedźmie, ale przeszłe wydarzenia nie mają wielkiego wpływu na fabułę opowieści o naszym szamanie. Narratorem jest tutaj Witkacy, dzięki czemu co rusz jesteśmy raczeni jego sarkastycznymi komentarzami, które nieustannie wywołują uśmiech na twarzy czytelnika. W podobnie zabawny sposób i bez zbędnego przynudzania, są nam wyjaśniane szczegóły świata przedstawionego, które mogą być dla nas obce, zatem problem żmudnego wprowadzania czytelnika w zamysły autora tutaj nie istnieje.
Fabuła rozkręca się dość żwawo, a potem pędzi coraz szybciej, aż momentami wydaje nam się, że łapiemy zadyszkę. Tutaj nie ma miejsca na nudę i lepiej nie puszczać sobie audiobooka podczas sprzątania czy zakupów, bo chwila nieuwagi podczas wybierania rodzaju płatków owsianych może skutkować utratą wątku i całkowitym zagubieniem. To powieść, która ma na celu całkowicie przenieść czytelnika do innego świata, a nie towarzyszyć mu jedynie podczas codziennych zajęć w naszej szarej rzeczywistości.
Do tej książki mam tylko dwa zastrzeżenia. Półtora, właściwie. Ta połóweczka to bohaterowie. Uwielbiam Witkacego, lubię z resztą wszystkich bohaterów (chociaż przyznaję, że Konstancja mnie nie zachwyciła), to bardzo fajnie pomyślane i napisane postacie o wyrazistym charakterze. Problem w tym, że te wyraziste charaktery są do siebie podobne bardziej niż bym sobie tego życzyła. Druga rzecz to wielka tajemnica Konstancji, która miała chyba być największym plot-twistem powieści, a którą przejrzałam już na samym początku, bo powiedzmy sobie szczerze, wyjaśnienie było dość oczywiste. Są to jednak drobne rzeczy, które nie miały wpływu na przyjemność, jaką czerpałam z lektury.
"Szamański Blues" w stu procentach spełnił moje oczekiwania. Dostałam zabawną opowieść z ciekawą intrygą i fabułą wciągającą tak bardzo, że czasem trudno mi było odłożyć lekturę. Sarkastyczna narracja Witkacego jest prawdziwą ozdobą tej historii, to element, za którym tęsknię najbardziej, i na który najbardziej się cieszę przygotowując się do przeczytania kolejnego tomu. Nowa postać, która pojawiła się w tej historii i postawiła wszystko na głowie, zapowiada całą gamę nowych wątków, które dostaniemy w następnej części, a ja już nie mogę się doczekać ich poznania. Zdecydowanie polecam!
Moja ocena: 7/10
Świetna recenzja, ale tematycznie to nie jest książka dla mnie.
OdpowiedzUsuń