sobota, 16 lipca 2022

Sen to skracanie sobie życia, aby je wydłużyć - "Dlaczego Śpimy. Odkrywanie potęgi snu i marzeń sennych" Matthew Walker

Wszyscy wiemy, że sen jest istotną częścią naszego życia. Przeciętny człowiek przesypia 1/3 życia, ewolucja już dawno pozbyłaby się czynności, która zajmuje tyle czasu, gdyby był to czas zmarnowany. Często jednak ignorujemy tę wiedzę decydując się na zmniejszenie czasu przeznaczonego na sen, by poświęcić zaoszczędzone minuty na inne, w naszej ocenie ważniejsze czynności - na imprezę, na naukę do egzaminu, na czytanie wciągającej książki. Gdzieś tam w tyle umysłu mamy świadomość, że taka zamiana nie wpłynie dobrze na nasz organizm, ale nikt nigdy nie wytłumaczył nam co dokładnie się stanie, więc łatwo przychodzi nam ignorowanie tej niepełnej wiedzy. Matthew Walker postawił sobie za punkt honoru doedukować społeczeństwo w tym zakresie. W swojej książce w sposób zabawny i przystępny, a jednocześnie poparty badaniami naukowymi, tłumaczy rolę snu w naszym życiu sprawiając, że po zakończeniu lektury już zawsze będziemy patrzyli nieco inaczej na ten bardzo ważny proces.
 
 
 
Rzadko zdarza mi się sięgać po literaturę popularnonaukową - głównie dlatego, że w tym wąskim zakresie zainteresowań, w przypadku których jestem skłonna poświęcić czas na przeczytanie całej książki, a nie jedynie artykułu w internecie, przeczytałam już wszystko, co było do przeczytania i żadna z nowych pozycji nie jest w stanie zaskoczyć mnie faktem, który nie jest mi znany. Czasem jednak natknę się na jakiś temat, który nagle rozbudzi we mnie zainteresowanie, którego wcześniej nie czułam. Tak też się stało w przypadku "Dlaczego Śpimy". Zupełnym przypadkiem kilka tygodni wcześniej, na fali wprowadzania zdrowego stylu życia, jako następny krok po zdrowej diecie i aktywności fizycznej, postanowiłam zacząć się wreszcie wysypiać. Z dotychczasowych 6 godzin snu, a czasem nawet mniej, zrobiłam pełne 7, a często 7 i pół i - coś niesamowitego - już po kilku dniach zauważyłam, że czuję się o niebo lepiej. Zaintrygowana, miałam nadzieję znaleźć wytłumaczenie tego fenomenu w tej książce. I znalazłam, a wraz z nim mnóstwo innych informacji. Teraz choćby się paliło i waliło, jestem w łóżku 7 i pół godziny przed budzikiem i żadna siła, ludzka czy nadprzyrodzona, nie zmusi mnie, bym ze snu zrezygnowała.

Od czego by tu zacząć... Może od tego, że książka jest napisana językiem zrozumiałym dla laika. Oczywiście pojawiają się pojęcia naukowe, ale wszystko jest w jasny sposób wytłumaczone, a często również ukazane na przykładach. Przykłady nie zawsze, ale w większości, są dość żartobliwe, co sprawia, że kolejne strony przewraca się z przyjemnością. Dużo jest tutaj opisów eksperymentów naukowych, ale za każdym razem część teoretyczna jest zredukowana do minimum, a największy nacisk położony na wyniki, przez co autor nie zanudza nas niepotrzebną naukową gadaniną, ale szybko przechodzi to najistotniejszej części. Bardzo logiczna jest też budowa tej książki - najpierw dowiadujemy się czym w ogóle jest sen i z jakich faz się składa, a potem po kolei rozkładamy na czynniki pierwsze każdą z nich sprawdzając co się dzieje z naszym organizmem w tej konkretnej fazie i jakie skutki ma jej "niedobór". W międzyczasie pojawia się też kilka słów o tym, jak zmieniają się nasze senne nawyki na przestrzeni naszego życia - zaczynając od etapu płodu w łonie matki. Temat jest więc omówiony kompleksowo i ze wszystkich stron, za to duży plus.

Dowiedziałam się z tej książki mnóstwa ciekawych rzeczy. Na przykład tego, że 9 miesięcy, jakie spędziłam w brzuchu mojej mamy, w większości... przespałam. Do kosza można wyrzucić wszelkie teorie o płodzie słuchającym głosów rodziców czy muzyki, jaką puszcza dla niego mama. Płód przez 95% czasu śpi i ma gdzieś gust muzyczny swojej rodzicielki. Podobnie wyjaśniło się dlaczego jako nastolatka chodziłam spać o 3 w nocy i wstawałam o 12 w południe, ilekroć miałam taką możliwość - bo u nastolatków zegar biologiczny przesuwa się o kilka godzin w sposób naturalny i ich organizmy najzwyczajniej w świecie zaczynają produkować melatoninę i skupiać się na przygotowaniach do snu później, niż organizmy dzieci czy dorosłych. Z wielkim zainteresowaniem czytałam również rozdział o kawie, z którego wreszcie dowiedziałam się, jak działa kofeina. To znaczy, oczywiście wszyscy wiemy, że pobudza, ale w jaki sposób? Ja już wiem.

Przyznaję, że trochę ta książka mnie również wystraszyła, gdy opowiedziała mi o konsekwencjach chronicznego niedoboru snu. Zwłaszcza fazy snu głębokiego - i jak na ironię w następnym rozdziale dowiedziałam się, że po 30 sen głęboki w sposób naturalny ulega skróceniu. A ja jestem po 30. Na szczęście autor wyposażył mnie również w kilka rad jak podnieść jakość snu, do których oczywiście natychmiast się zastosowałam. Jedyne, czego mi zabrakło, to omówienia bezsenności. Owszem, była omówiona, ale tylko jej forma polegająca na problemach z zasypianiem. Było sporo rad i długi rozdział poświęcony lekom nasennym, ale o pozostałych rodzajach ledwie Pan Walker napomknął. A ja miałam nadzieję, że poradzi coś również na moją odmianę - czyli na wybudzanie się na dwie godziny przed budzikiem i niemożność ponownego zaśnięcia. No cóż, na to musiałam znaleźć sposób sama. I swoją drogą znalazłam, ale to już nie należy do tej recenzji.

Podsumowując, myślę, że to bardzo dobra książka. Dobrze napisana, z tezami popartymi badaniami naukowymi, a do tego bogata w wiedzę, która jest ważna i może mieć znaczący wpływa na nasze zdrowie i komfort życia. Uważam, że powinien ją przeczytać każdy, kto ma skłonność do zarywania nocek, by mieć świadomość jaką krzywdę wyrządza swojemu organizmowi. Tak więc z czystym sumieniem mogę ją Wam polecić.

Moja ocena: 9/10

4 komentarze:

  1. Uwielbiam spać, więc chętnie dowiem się czegoś więcej na ten temat.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio zafascynowana jestem medycyną chińską, w której sen jest jednym z trzech podstawowych filarów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem już chyba w tym wieku, że cenię sobie sen bardziej niż inne czynności :D Nic się nie stanie jeśli posprzątam jutro, odpiszę na wiadomość jutro, dokończę serial.. jutro! Ale pozycja brzmi ciekawie i myślę, że warto po nią sięgnąć, nawet jeśli przed snem uda mi się przeczytać tylko kilka stron! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Może ostatnio nie zarywam nocy, ale zdarzało się, a i owszem. Sypiam po kilka godzin dziennie, bo jestem strasznie niezorganizowana. Mimo to sądzę, że nawet lektura tej książki nie dałaby mi do myślenia :/ Co nie znaczy, że bym nie przeczytała - przeczytałabym, choćby z ciekawości :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli możesz, zostaw komentarz. Zajmie Ci to nie więcej niż 2 minuty, a dla mnie będzie wspaniałym prezentem i dużą motywacją. Dziękuję!