czwartek, 14 listopada 2019

"Żmijowisko" - Wojciech Chmielarz

Grupa przyjaciół ze studiów wraz z rodzinami co roku spotyka się na wspólnych wakacjach. Tym razem wybór padł na malownicze Żmijowisko. Przyjaciele wypoczywają i bawią się na zakrapianych alkoholem imprezach, niepomni, że wódka wyłącza hamulce. Ale nie tylko. Bardzo często wyciąga na światło dzienne dawne urazy i niewybaczone krzywdy. Atmosfera gęstnieje, dochodzi do spięć, wreszcie impreza się kończy by wszyscy mogli ochłonąć. Rano okazuje się, że zniknęła 15-letnia córka jednego z małżeństw. Nie ma po niej śladu, jakby rozpłynęła się w powietrzu. Przepadła. Rok później ojciec zaginionej wraca samotnie do Żmijowiska, by podjąć ostatnią próbę odszukania dziecka.


Słynne "Żmijowisko" nareszcie za mną. Długo chodziłam wokół tej powieści nie mogąc się przełamać, by wreszcie po nią sięgnąć. Bałam się, że te wszystkie zachwyty, których się nasłuchałam, nijak się będą miały do rzeczywistości i po raz kolejny się rozczaruję. Tym bardziej, że ostatnia książka Pana Chmielarza, "Rana", nie zrobiła na mnie jakiegoś wielkiego wrażenia - ot thrillero-kryminał ze słabym zakończeniem. Dlatego za "Żmijowisko" zabierałam się bardzo ostrożnie i bez wielkich oczekiwań. Być może niepotrzebnie, a być może moja strategia zadziałała, bo książka wyjątkowo mi się podobała.

Powiedzmy to sobie jasno - to nie jest thriller stulecia. Brakuje mu podstawowego elementu każdego thrillera - napięcia. Jest niby tajemnica, jest też znaczne przyspieszenie akcji w końcówce, ale to wszystko mało. Zabrakło mi tu trochę tego klaustrofobicznego uczucia, że każdy skrywa mroczny sekret i może okazać się kimś zupełnie innym. Mamy za to dużo elementów właściwych dla powieści obyczajowej. Nie mówię, że to źle, wręcz przeciwnie - podobało mi się. Ale nie działało na korzyść napięcia. No nic nie poradzę, że od thrillera wymagam porządnego suspensu, a tu suspens dostałam najwyżej przeciętny.

Wiele się w Polsce zmieniło i wiele się zmieni, ale jedno pozostanie niewzruszone aż do końca świata - przekonanie, że gorzała jest święta.

I właściwie tutaj mogłabym tę recenzję zakończyć słowami "a cała reszta na najwyższym poziomie". Owszem, to drobne niedociągnięcie w postaci niewystarczająco mocnego napięcia jest moim jedynym zarzutem pod adresem "Żmijowiska". Cała reszta - pierwsza klasa. Genialnie skonstruowani bohaterowie, obdarzeni zarówno zaletami, jak i wadami, bardzo życiowi. A co może ważniejsze, wywołują w czytelniku emocje. Myślę, że każdy z nas odnalazłby przynajmniej część siebie w którymś z nich, także część własnych doświadczeń życiowych, a dzięki temu mocniej z nimi współodczuwał. Nie jestem pewna, czy któryś z bohaterów zdobył moją szczerą sympatię, ale każdego z nich obdarzyłam pakietem emocji podczas lektury - od irytacji, przez współczucie, po rozbawienie. Dobre to było. Po prostu dobre.

To nie jest książka, w której akcja pędzi na łeb na szyję. Nie mówię, że się jakoś wybitnie wlecze, ale płynie sobie niespiesznym tempem, akurat takim, żebyśmy mogli nie tylko ją śledzić, ale też poświęcić czasem chwilę na głębsze przemyślenie poruszanych tematów. Dla fana sensacji czy przygodówek to może by zbyt wolno, ja jednak nie mam absolutnie nic przeciwko. Tym bardziej, że chociaż podążamy za fabułą spacerowym tempem, to coś cały czas trzyma naszą uwagę. Przyznaję się bez bicia, że to nie jest mój ulubiony gatunek, a i temat tak szczerze nie bardzo mnie interesował. A mimo to nie mogłam się oderwać od lektury - i nie mam zielonego pojęcia co mnie tak do niej przykuło. Po prostu ma coś w sobie. Pochłonęłam tę książkę w jeden dzień, ani na chwilę nie opuszczało mnie pragnienie poznania dalszego ciągu tej historii.

Po prostu zdałam sobie sprawę, że jesteśmy jak zły sen posła PiS-u: patchworkowa rodzina, dwie pary po rozwodzie, ojciec czarny. Szkoda, że mama nie jest lesbijką. Miałabym komplet. A może jest? Muszę ją spytać.

Jeśli chodzi o warsztat to ponownie - pierwsza klasa. Co jak co, ale pisać Pan Chmielarz potrafi. Choćbym się uparła i na siłę próbowała znaleźć tutaj jakiś zgrzyt, nie znalazłabym żadnego. A upierać się nie chcę, bo czytało się to bardzo dobrze. Bardzo też podobała mi się cała intryga i jej rozwiązanie. Oczywiście, gdy wszystko zostało wyjaśnione, to cała tajemnica wydała mi się tak oczywista, że zastanawiałam się jakim cudem mogłam na to nie wpaść. Ale nie wpadłam i absolutnie nie mam o to żalu, wręcz przeciwnie. Ten szok na końcu był cudowny. Ja chcę więcej. Tym bardziej, że autor bezczelnie pogrywa w nim sobie z emocjami czytelnika. Coś pięknego.

Słowem podsumowania, muszę przyznać, że to świetna powieść i w pełni zasługuje na pełne zachwytu recenzje, które zbiera. Mam wątpliwości co do klasyfikowania jej jako thriller, ale poza tym naprawdę nie widzę żadnego elementu, który mogłabym skrytykować. Genialni bohaterowie, doskonała intryga, pierwszorzędny warsztat. Jeśli tak jak ja wahaliście się czy wbrew pochwałom nie zawiedziecie się na tej lekturze, to możecie porzucić swoje obawy. Na pewno się nie zawiedziecie, gwarantuję Wam to. Gorąco polecam.

Moja ocena: 8/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi Czytam Pierwszy.

30 komentarzy:

  1. Fabuła brzmi ciekawie, ale w najbliższym czasie nie planuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to może w tym dalszym czasie znajdzie się dla niej miejsce :)

      Usuń
  2. Jestem bardzo ciekawa twórczości tego autora i muszę wreszcie sięgnąć po Jego książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. No widzisz, a w moim odczuciu rozczarowanie. :D Patrz, jak ta sama książka może wywołać różne emocje. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo też zależy od oczekiwań, z jakimi zaczynaliśmy lekturę. Może byłam tak sceptyczna, że nie oczekiwałam właściwie niczego dobrego i nagle zaskoczenie ;)

      Usuń
  4. Lektura tej książki jeszcze przede mną. Też ostrożnie podchodzę do tej powieści.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  5. Ksiązka jest na liście do przeczytania ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na półce czeka "Rana", więc po nią zabiorę się w pierwszej kolejności, ale na pewno sięgnę także po "Żmijowisko".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że "Rana" spodoba Ci się bardziej niż mnie i nie zrazi do reszty twórczości autora :)

      Usuń
  7. Zgadzam się z Twoją opinią ;). Na mnie ta książka zrobiła duże wrażenie...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ahaaa czyli to taki rys współczesnej młodzieży...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coo??? A skąd taki pomysł? Gdzie ja napisałam coś podobnego???

      Usuń
  9. mam ową książkę i czeka na kolej do czytania:) teraz czytam 7 sióstr lucindy ripley i oczarowałam się:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siedem Sióstr jest genialne, cała seria! Co część to lepsza :)

      Usuń
  10. Też muszę się wreszcie zabrać za tego Chmielarza, bo tak jak chodziło za Tobą "Żmijowisko", tak za mną cały Chmielarz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A poza tym wszędzie go pełno, zwyczajnie nie wypada chociaż nie spróbować ;)

      Usuń
  11. Nie czytałam, nie oglądałam i nie zamierzam :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedyś przeczytam. I tę książkę, i "Ranę". Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę wyglądać recenzji, chociaż rozumiem, że to raczej dalsza przyszłość :)

      Usuń
  13. Muszę się w końcu skusić na książkę pana Chmielarza! Chociaż zaskoczyłaś mnie pisząc, że zasadniczo nie jest to thriller. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, trochę tego suspensu tu za mało jednak, żebym mogła z czystym sumieniem nazwać tę książkę thrillerem. Może jakby się uparł... ale ja się nie chcę upierać, tylko mówić jak jest :)

      Usuń
  14. Dopisałam ją niedawno do listy książek do przeczytania, bo gdyby nie serial, to gdzieś by mi umknęła!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja rozmawiałam ostatnio z moją mamą i mówi, że oglądali z tatem pierwszy odcinek, i że słabe :( I trochę mi entuzjazm do serialu opadł.

      Usuń

Jeśli możesz, zostaw komentarz. Zajmie Ci to nie więcej niż 2 minuty, a dla mnie będzie wspaniałym prezentem i dużą motywacją. Dziękuję!