środa, 28 sierpnia 2019

"Rana" - Wojciech Chmielarz

Klementyna, starsza już kobieta dręczona przez demony przeszłości, podejmuje pracę matematyczki w ekskluzywnej prywatnej szkole. Szybko odkrywa, że za piękną fasadą tej instytucji kryją się mroczne tajemnice. Zaczyna się od tego, że Marysia, jedna z uczennic, ginie pod kołami pociągu. Elżbieta, nauczycielka polskiego, która jako jedyna zaprzyjaźniła się z Klementyną, nie wierzy w oficjalną wersję o samobójstwie dziewczyny. Rozpoczyna własne śledztwo. Wkrótce potem sama ginie, a matematyczka jest pewna, że widziała jej ciało. Jednak następnego dnia ciało znika a dyrektorka placówki twierdzi, że Elżbieta zwyczajnie odeszła z pracy. Klementyna nie chce się w to mieszać, ale nie ma wyjścia. Zaczyna szukać odpowiedzi...


Czy jest wśród polskich czytelników ktoś, kto nie słyszał o Panu Chmielarzu? Chyba nie. Rozgłos zyskał w zeszłym roku za sprawą "Żmijowiska" zbierającego same świetne recenzje. W tym roku powraca z kolejną powieścią - "Raną". I właśnie poprzez "Ranę" postanowiłam się z Panem Chmielarzem zapoznać. Spodziewałam się lektury mocnej, mrocznej, trzymającej w napięciu, wypełnionej akcją, tajemniczej - a przynajmniej to obiecywały mi recenzje poprzedniej powieści autora. No i teraz nie wiem co mam z tą książką zrobić. Bo była mocna. Była mroczna. I to by było na tyle.

Zacznijmy od pozytywów. Pan Chmielarz doskonale maluje emocje. Zwłaszcza te mroczne jak strach, ból, żal, rozpacz. Ta powieść jest ich pełna, wylewają się wręcz z każdej strony, a odmalowane są tak plastycznie, że czytelnik czuje się jakby siedział otoczony chmurą skroplonych emocji, przez którą ledwie widać świat zewnętrzny. Atmosfera tej książki jest ciężka, męcząca, wysysa z człowieka energię - i to jest wspaniałe. Dawno już tak mocno nie odczuwałam klimatu powieści i bardzo mi się podobało jak "Rana" na mnie działa. Za te elementy przyznaję celujący.

Jeśli musiała, kłamała i brała na siebie ciosy przeznaczone dla innych. Na tym polegało jej życie. Zakochanie obudziło w niej marzeniem żeby było inaczej.

Bardzo dobrze skonstruowani są również bohaterowie. Klementyna miejscami mnie irytowała, ale wynikało to z historii tej postaci i sposobu, w jaki ukształtowana była jej psychika - tutaj w pełni autora rozgrzeszam. Każdy z bohaterów był szczegółowo przemyślany, każdy dostał swoją historię i bagaż doświadczeń. Każdy dostał swoje rany na psychice. To one grają tutaj pierwsze skrzypce - kształtują charaktery, wymuszają zachowania, prowadzą tok myślenia. To małe studium ludzkiej psychiki w rozmaitych ekstremalnych sytuacjach. To jest coś tak dobrego, że ręce same składają się do oklasków.

I teraz trochę spuszczamy z tonu. Fabuła jest ciekawa. Nie jest to historia, która wciąga na amen i nie pozwala się oderwać, chociaż to też pewnie zależy od osobistych preferencji. Ja byłam zaintrygowana dalszym ciągiem opowieści, ale nie zarwałabym dla niej nocy ani nie poczyniła innych wyrzeczeń. Zwłaszcza na początku, bo akcja rozkręca nam się dość powoli i trochę czasu mija zanim dostaniemy pierwsze wydarzenie, od którego możemy się odbić dając nura w dalszy ciąg. Tak, początek jest ciężki i powolny. Potem jest lepiej, ale jak to w książce, która wiele uwagi poświęca emocjom bohaterów - te psychoanalityczne wstawki rozciągają fabułę, więc o szaleńczej akcji możemy zapomnieć.

I tym sposobem dochodzimy do minusów. Ktoś mi obiecywał jakiś dreszczyk, suspens, wielkie i mroczne tajemnice. Gdzie to wszystko jest, ja się pytam? Owszem, był fajny klimat, świetna ciężka atmosfera, ale nic poza tym. Nie czułam żadnego napięcia, czytałam to raczej jak powieść obyczajową - co się zdarzy to się zdarzy i tyle. Nie towarzyszył mi ten charakterystyczny dreszczyk, który cechuje kryminały i thrillery. Nawet nie bardzo ciekawiło mnie kto zabił, raczej jak inni odkręcą to, co namotali. A to chyba najgorsze, co może się przytrafić kryminałowi. O ile to jest kryminał. Bo mnie serio to wygląda bardziej jak mroczniejsza obyczajówka.

Czasami myślę, że zmarnowałam swoje życie. Nie, nie myślę. Ja wiem. Zmarnowałam je.

No i dochodzimy do zakończenia, które było... takie sobie. Nie chcę użyć słów "kompletnie nierealne", ale z pewnością mało prawdopodobne. Bohaterowie, którzy do tej pory zachowywali się sensownie nagle porzucili cały rozsądek. Ich akcje, zwłaszcza mordercy, nie bardzo trzymają się przysłowiowej kupy. Sam finał, ostatnia strona, też rażąco odstaje od toru, którym powinny potoczyć się wydarzenia. O całej spowiedzi mordercy dotyczącej jego motywów to najlepiej byłoby nie wspominać. Brak logiki zarówno w samej scenie z przemową jak i w samych motywach aż biją po oczach. Nie kupuję tego.

Widać jak na dłoni, że książka ma i mocne i słabe strony. Od preferencji czytelnika zależy, na który element zwróci większą uwagę. W mojej ocenie zalety nieznacznie przeważają nad wadami - ta atmosfera! Ach, będę ją długo jeszcze wspominać. Ale zakończenie i kompletny brak napięcia nie pozwalają mi wystawić zbyt wysokiej oceny. Jednak patrząc na tę powieść jako całość stwierdzam, że nie było źle. Przeczytałam - a raczej dosłuchałam, bo zdecydowałam się na audiobooka - do końca i śledziłam akcję z zainteresowaniem, nie mogę więc być też zbyt surowa. W mojej ocenie "Rana" jest dobra, ale w kilku elementach do dopracowania. Niemniej nie żałuję spędzonego z nią czasu i jeśli jesteście skłonni przymknąć oko na kilka niedociągnięć, to i Wam ją polecam.

Moja ocena: 7/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi Czytam Pierwszy.

40 komentarzy:

  1. Obecnie nie mam jakoś ochoty na kryminał, ale jeśli mnie najdzie być może sięgnę po tę książkę. Chociaż sama nie wiem, szczególnie, że zakończenie mnie teraz trochę odstrasza. Ale chyba dam jej szansę.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam poważne wątpliwości czy to jest jeszcze kryminał czy już obyczajówka - ale biorąc pod uwagę zakończenie własnie, nie będę namawiać.

      Usuń
  2. Na pewno przeczytam tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię książki Wojciecha Chmielarza, więc na pewno sięgnę i po "Ranę" i przymknę oko na te kilka niedociągnięć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mimo niedociągnięć sięgnę po "Żmijowisko", więc jak się wydaje "Rana" w najmniejszym stopniu nie zaszkodzi jego wizerunkowi :)

      Usuń
  4. NIe poznałam twórczości tego autora i nie wiem czy będzie mi dane ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez się wahałam, to jeden z tych autorów, o których wszyscy mówią i człowiek czyta bo ma wrażenie, że wstyd nie czytać. Ale koniec końców chyba naprawdę warto samemu sprawdzić. Tak samo miałam z Mrozem - miałam przeczytać jedną książkę, a właśnie słucham już siódmej :)

      Usuń
    2. Wszystko w sowim czasie i odpowiednim. Powoli. Kiedy przyjdzie ta pora to zajrzę :)

      Usuń
  5. Powieści autora jeszcze przede mną, ale za niedługo zabieram się za "Ranę" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie przyjemnej lektury i mam nadzieję, że Cię nie zniechęciłam :)

      Usuń
  6. Nie przeszkadza mi łączenie obyczajówki z kryminalem, a że nie czytałam książek autora, to mogłabym sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też nie przeszkadza, w najmniejszym stopniu. Ja tylko nie lubię jak wydawnictwo obiecuje mi coś, czego w książce nie ma...

      Usuń
  7. Mam na półce "Żmijowisko" tego autora, ale do tej pory nie czytałam tej książki, więc jak na ten moment daruję sobie poznawanie "Rany", bo nie wiem czy się polubię ze stylem pana Chmielarza ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam, ze "Żmijowisko" jest o kilka poziomów lepsze, więc może faktycznie spróbuj najpierw z nim. Ja sama na pewno będę niedługo próbować :)

      Usuń
  8. spoko, może kiedyś bym przeczytała ;)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz książki z ciężką atmosferą to się nie zawiedziesz :)

      Usuń
  9. Będę miała tę książkę na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, właśnie wracam z wizyty na Twoim blogu i patrząc po Twoich recenzjach stwierdzam, że "Rana" mogłaby Ci się naprawdę spodobać :)

      Usuń
  10. Mam w planach lekturę, zobaczę czy nie do niej dojdzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki, bo to mimo wszystko naprawdę fajna książka :)

      Usuń
  11. Odpowiedzi
    1. Ano jest :) Latami broniłam się rękami i nogami przed audiobookami, aż wreszcie spróbowałam i przepadłam, słucham teraz średnio 6 na miesiąc ;)

      Usuń
  12. Jeszcze nie miałam okazji przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  13. O panu Chmielarzu oczywiście słyszałam, ale do tej pory nie miałam okazji niczego jego czytać. Chętnie coś przeczytam i sprawdzę czy jego twórczość przypadnie mi do gustu. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie może lepszym pomysłem będzie zaczęcie od "Żmijowiska" :)

      Usuń
  14. Jestem bardzo ciekawa tej książki :) I nawet się cieszę, że ma zauważalne wady, bo przynajmniej nie będę oczekiwać ideału :D

    Pozdrawiam
    https://subjektiv-buch.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli tak na to spojrzeć, to rzeczywiście bardzo dobrze :D

      Usuń
  15. Opis mnie zaciekawił, ale skoro książka ma tyle minusów i szczególnie nierealne zakończenie to raczej podziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  16. Długo czekałam na jakąś blogowa recenzje tej książki i się doczekałam. MImo niedociągnięć jestem tej książki bardzo ciekawa - czeka na mnie cała seria jego książek bo słyszałam tyle pozytywnych opini :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, książka naprawdę nie była zła, a ideałów w końcu nie ma aż tak dużo. Więc jeśli Cię ciekawi to jak najbardziej zachęcam :)

      Usuń
  17. Lubię kiedy książka zaskakuje lub dostarcza jakiś emocji. Nie czytałam jeszcze nic tego autora, ale może się kiedyś skuszę na tę pozycję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy ta zaskakuje albo dostarcza emocji. Z pewnością jednak robi wrażenie :)

      Usuń
  18. Książka mocno średnia jak na możliwości Chmielarza.. A zakończenie słabe. Spodziewałam się szału jak po ,,Żmijowisku", ale dostałam przeciętniaka.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli możesz, zostaw komentarz. Zajmie Ci to nie więcej niż 2 minuty, a dla mnie będzie wspaniałym prezentem i dużą motywacją. Dziękuję!