Shaun Bythell to zapalony bibliofil z Wigtown, małego miasteczka w południowej Szkocji. Kilka lat temu Shaun podjął pewną, nie do końca przemyślaną decyzję - postanowił przejąć podupadający antykwariat i przywrócić mu świetność, a przy okazji zająć się tym, co kocha - książkami. Bo któż z nas, moli książkowych, nigdy nie marzył o prowadzeniu własnej księgarni? Shaun marzył i to marzenie się spełniło. Czy wyszło mu to na złe czy na dobre, można się kłócić. Jedno jest pewne - przejęcie antykwariatu przewróciło jego życie do góry nogami.
Wydawałoby się, że praca w księgarni to idealne zajęcie dla każdego miłośnika książek - spędza on czas otoczony ukochanymi woluminami, prowadzi głębokie rozmowy z klientami na temat wyższości jednego gatunku nad drugim, dzieli się swoją wiedzą doradzając niezdecydowanym a w rzadkich chwilach spokoju może bezkarnie pogrążyć się w lekturze najnowszej powieści swojego ulubionego autora. Brzmi fajnie, co? No brzmi, tylko z rzeczywistością ma tyle wspólnego co horoskop, czyli prawie nic - a jeśli już coś, to tylko przez przypadek. Bo sielanka się kończy gdy przychodzi klient i z wyniosłą miną prosi o książkę słowami "nie pamiętam tytułu, ale okładka była niebieska"...
Podziwiam Pana Bythella. Każdy kto pracował kiedyś z klientem wie, że ludzie są różni i czasem taka praca wymaga ogromnych pokładów cierpliwości i opanowania. Ja wiem o tym bardzo dobrze i myślałam, że wyrobiłam sobie już pewną odporność na ludzką głupotę (i bezczelność), ale gdybym to ja stała za ladą antykwariatu The Bookshop, niejeden klient wyszedłby z niego z potężnym guzem na czole nabitym najbliższą książką w twardej okładce. Pan Bythell jednak zachowuje iście brytyjski spokój i uprzejmość, a jego jedyną reakcją jest złośliwe dogryzanie najciekawszym przypadkom na stronie księgarni na Facebooku - oraz w swojej książce.
Na odchodnym Norrie wdał się z Nicky w zażartą dyskusję. Usłyszałem tylko końcówkę, ale chyba spierali się o ewolucję. To ulubiony temat Nicky i często się zdarza, że tytuł "O Powstawaniu Gatunków" znajduję w dziale "fikcja", bo ona go tam przenosi. W odwecie wkładam egzemplarze Biblii między powieści.
O tym właśnie jest ta książka. To swego rodzaju pamiętnik, a raczej dziennik, prowadzony przez okres jednego roku. Pan Bythell opisuje w nim właściwie wszystko - proces pozyskiwania nowych książek, problemy z Amazonem i innymi serwisami internetowymi, swoich współpracowników, oryginalnych klientów, nawet swoje zajęcia w czasie wolnym. Skrupulatnie zapisuje każdy drobny sukces i każde potknięcie, każdy wywołujący uśmiech tytuł książki, a nawet stan kasy na koniec dnia, co może dać nam pewne wyobrażenie na temat opłacalności takiego biznesu. A wszystko to z typowo wyspiarskim humorem, podszyte ironią i sarkazmem. Ten rodzaj humoru odpowiada moim gustom w 100%, więc czytałam zapiski Pana Bythella z prawdziwą przyjemnością.
Ktoś zamieścił na Facebooku link do węgierskiej strony internetowej ze zdjęciami księgarzy zasłaniających twarze okładkami książek. Spędziłem kilka godzin na przekonywaniu Lucy i Amy, żeby zapozowały, tyle że z okładkami magazynów pornograficznych z lat 80. ubiegłego wieku, które kupiłem w zeszłym roku. Jak na razie - bez skutku.
Z racji faktu, że to historia prawdziwa, nie mogę ocenić ani fabuły ani bohaterów. Mogę jednak powiedzieć, że absolutnie uwielbiam pracującą w antykwariacie Nicky. Gdybym znała ją osobiście pewnie rwałabym włosy z głowy a po pewnym czasie popełniła zbrodnię, jednak tej opowieści nadawała wspaniałego kolorytu. Mogę też z czystym sumieniem powiedzieć, że nie nudziłam się podczas lektury. Przygody, o których opowiada Pan Bythell były wystarczająco ciekawe, żebym chowała się z komórką pod biurkiem i bezwstydnie czytała w pracy. To chyba najlepsza rekomendacja. Chociaż przyznaję, że taka opowieść będąca po prostu rokiem z życia nie była aż tak pasjonująca jak dopracowana fabuła zmierzająca do pewnego punktu kulminacyjnego. Niemniej nie przeszkadzało mi to i bardzo miło wspominam czas spędzony z tą książką.
"Pamiętnik Księgarza" być może nie jest arcydziełem literatury, ale to bardzo przyjemna i pełna humoru opowieść. Idealnie się sprawdzi jako miła odskocznia po ciężkim dniu w pracy albo lekka, weekendowa lektura. Ja bawiłam się bardzo dobrze śledząc podszyte sympatią przepychanki Shauna i Nicky, poznając najdziwniejszych klientów i dowiadując się jak niezwykłych książek poszukują ludzie. Czytałam tę książkę jak powieść i momentami trudno było mi uwierzyć, że to wszystko wydarzyło się naprawdę. Ale tak było i mogę tylko skwitować to parafrazując klasyka: wesołe jest życie księgarza. Serdecznie polecam wszystkim kochającym książki!
Moja ocena: 7/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi Czytam Pierwszy.
Książka na półce na pewno bo jestem bardzo zaciekawiona tą lekturą :D
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM NA MÓJ BLOG
Miło mi to słyszeć :)
UsuńNie wiedziałam, że ta książka jest na podstawie prawdziwej historii. Po tak sympatycznej recenzji z chęcią po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Cieszę się :) Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz!
UsuńKiedy będę szukała książki z którą po prostu miło spędzę czas, wezmę pod uwagę ten tytuł.:)
OdpowiedzUsuńRaczej kojarzysz mi się z cięższymi tematami, ale myślę, że i tak przypadnie Ci ta historia do gustu :)
UsuńChętnie przeczytam w wolnym czasie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Akurat ta pozycja na pewno by Ci się spodobała :)
UsuńZapowiada się naprawdę ciekawie, zwłaszcza, że historia nie jest wymyślona co dodatkowo sprawia ,ze książka jest barzdiej " żywa"
OdpowiedzUsuńBiorąc pod uwagę, że autor, jak sam twierdzi, spisywał wydarzenia codziennie, to chyba najwierniej oddana historia, jaka została napisana :)
UsuńMyślę, że się na nią skuszę.
OdpowiedzUsuńSerdecznie zachęcam :)
UsuńDodaje do listy książek do przeczytania
OdpowiedzUsuńSuper, mam nadzieję, że znajdziesz na nią czas już niedługo :)
UsuńMyślę, że na jesienny wieczór będzie idealna dla mnie
OdpowiedzUsuńNa pewno będzie :)
UsuńCiekawa książka i inna niż wszystkie :)
OdpowiedzUsuńhttps://redamancyy.blogspot.com/
Racja, wbrew pozorom rzadko można trafić na tak "rozrywkowe" książki na faktach :)
UsuńSkoro to pozycja obowiązkowa dla miłośników literatury to muszę koniecznie przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie i bezdyskusyjnie ;)
UsuńCiekawie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam, jeśli Cię zainteresowało :)
Usuńocena wysoka brzmi zachęcająco:)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że mimo wszystko oceniłam tę książkę zbyt nisko, ale słowo się rzekło, niech więc zostanie :)
UsuńMnie przekonałaś :) Tytuł z pewnością zapamiętam!
OdpowiedzUsuńBardzo miło słyszeć, że Cię zainteresowałam :D
UsuńZaciekawiła mnie :)
OdpowiedzUsuńW takim razie zachęcam do lektury :)
Usuń