niedziela, 3 czerwca 2018

"Jak Zawsze" - Zygmunt Miłoszewski

Ludwik i Grażyna to starsze małżeństwo mieszkające spokojnie w Warszawie roku 2013. Ich tradycją jest uprawianie seksu w każdą rocznicę pierwszej wspólnie spędzonej nocy. Tym razem rocznica jest okrągła, pięćdziesiąta. Po wielu zabiegach typu "niebieskie tabletki" i bielizna o tyle seksowna, co zasłaniająca jak najwięcej obwisłego, starego ciała, tradycji staje się za dość. Rano - ku panice ale i zachwytowi bohaterów - budzą się oni w ciałach o 50 lat młodszych. Szybko dochodzą do wniosku, że cofnęli się w czasie o pół wieku, jednak gdy wychodzą z dziwnego mieszkania, którego nie poznają, okazuje się, że to pewne niedopowiedzenie. Ich oczom ukazuje się Warszawa nie tylko młodsza o 50 lat, ale wolna od komunizmu i prawdziwie światowa...


Tytuł książki "Jak Zawsze" właściwie powinien mieć na końcu znak zapytania, gdyż jest to główne pytanie jakie powieść przed nami stawia. Czy gdybyśmy dostali szansę - jako jednostka i jako naród - raz jeszcze zdecydować o naszej przyszłości, to czy odważylibyśmy się pójść nieznaną drogą czy też wszystko skończyłoby się jak zawsze? Czy mamy w ogóle jakąkolwiek możliwość decydowania o własnym losie, czy też jest on z góry zdeterminowany i niezależnie od naszych decyzji wszystko skończy się jak zwykle? Czy Grażyna i Ludwik wybiorą po raz drugi życie u swego boku? Czy Polsce uda się oprzeć szeroko otwartym w zapraszającym geście ramionom Rosji? Czy wszystko po raz kolejny skończy się "jak zawsze"?

Książka ta została wybrana książką roku 2017 na portalu Lubimy Czytać, a także zdobyła Bestseller Empiku w kategorii literatura polska. Zachęcona tymi dowodami uznania, postanowiłam sprawdzić czy i mnie zauroczy. Reklamowana jako "komedia ironiczno-romantyczna" zaiste rozbawiła mnie kilka razy już na pierwszych stronach. Temat złapał moją uwagę, z zaciekawieniem śledziłam celebrowanie rocznicy Grażyny i Ludwika, a także odkrywanie tej nowej Warszawy, do której trafili. Ale mniej więcej po 100 stronach, ku mojemu rozczarowaniu, wszystko siadło. Komedia zamieniła się w dramat polityczno-obyczajowy. A na to ja się nie pisałam. Niesamowicie nudziły mnie polityczne przepychanki pomiędzy zwolennikami unii z Francją a członkami Unii Słowiańskiej, podejrzanie pachnącej sojuszem z Rosją. Owszem, zabawne sceny wciąż się czasem pojawiały, ale nudnej polityki było o wiele więcej, a akcja - co tu dużo mówić - po prostu "siadła".

Z rzeczy, które oceniam na plus, muszę wymienić bohaterów. Niestandardowi, niesamowicie realni, trochę zabawni, trochę sarkastyczni, popełniający błędy, jednym słowem z życia wzięci. Czytelnik łatwo się może utożsamić z jednym z nich i choć ja osobiście nie poczułam się do żadnego specjalnie przywiązana, niewątpliwie umilili mi oni lekturę. Szczególnie miło wspominam liczne sarkastyczne komentarze ich autorstwa, które wtrącali w rozdziałach przez siebie opowiadanych.

Sama lektura również była przyjemna pod wieloma względami. To moje pierwsze spotkanie z Panem Miłoszewskim i byłam mile zaskoczona jego lekkim piórem. Powieść czyta się szybko i przyjemnie, ale to wrażenie psuje nieciekawa akcja. Po mocnym początku właściwie niewiele się dzieje. Grażyna chodzi do pracy, Ludwik chodzi do pracy. W tle polityczne dysputy. I tak przez 300 stron. To niestety nie na moją cierpliwość.

Najbardziej rozczarowana byłam zakończeniem. Było jakieś takie... nijakie. Fakt, zaskakujące, ale czegoś mi tutaj zabrakło. Miałam wrażenie, że powieść została ucięta, bo autor znudził się jej pisaniem. Nadzieje na zakończenie z przytupem nie zostały spełnione. Czuję niedosyt i odejmuję za to jedną gwiazdkę.

Niewątpliwie jest to powieść warta uwagi. Zadaje ważne pytania i zmusza nas do zastanowienia się nad naszymi własnymi wyborami. Czyta się szybko i lekko, ale trochę nudzi. Być może wpływ na moją ocenę ma fakt, że powieść obyczajowa nie jest moim ulubionym gatunkiem, ale z drugiej strony czytałam już wiele "obyczajówek", które całkowicie mnie pochłonęły, więc jak widać się da. Ja mam duży niedosyt po tej książce i nie wiem czy sięgnę po inne dzieła autora w najbliższym czasie, ale mimo wszystko "Jak Zawsze" polecam - zwłaszcza jako lekką lekturę na wakacje.

Moja ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli możesz, zostaw komentarz. Zajmie Ci to nie więcej niż 2 minuty, a dla mnie będzie wspaniałym prezentem i dużą motywacją. Dziękuję!