poniedziałek, 24 czerwca 2019

"Podejrzany na Wieki Wieków" - Jacek Getner

Bazyli Jacak ma pewien niezwykły talent - talent do znajdowania się w najmniej odpowiednich miejscach i najmniej odpowiednim czasie. Dzięki temu wątpliwej jakości talentowi, wiecznie jest o coś podejrzany: o kradzieże, o oszustwa, o zdrady. Prawdziwe problemy jednak zaczynają się gdy zostaje oskarżony o morderstwo. Basia Kotula, jego narzeczona, znając talent Bazylego do pakowania się w tego typu sytuacje, bez wahania ukrywa go przed policją i rozpoczyna prywatne śledztwo. Zrządzeniem losu wpada w oko przystojnemu podkomisarzowi Rafałowi Martusiowi, który prowadzi tę sprawę i jest święcie przekonany, że śledząc Basię trafi do jej narzeczonego. Basia ma więc podwójnie trudne zadanie - a nawet potrójnie trudne, jeśli dodamy, że im dłużej bawi się w kotka i myszkę z Martusiem, tym bardziej śledczy ją pociąga...


Lubię kryminały. Lubię komedie. Nie mam pojęcia jakim cudem nigdy nie wpadłam na genialny pomysł sięgnięcia po komedię kryminalną. Wiedziałam, że taki gatunek istnieje, potrafiłam nawet wymienić kilka tytułów, o jakie wzbogacił się w ostatnim czasie, jednak nigdy nie przyszło mi do głowy, że to może być fajna sprawa. Dlaczego? Nie wiem. Na "Podejrzanego na Wieki Wieków" trafiłam przypadkiem i tak właściwie zamówiłam przez pomyłkę. Ale wiecie co? To zdecydowanie była najlepsza pomyłka, jaką popełniłam w tym roku i życzyłabym sobie takich pomyłek jak najwięcej. Bo komedie kryminalne to teraz mój nowy ulubiony gatunek.

Na początek słowo o moich uprzedzeniach. Zawsze mawiałam, że jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. Jak tusz do rzęs chce jednocześnie wydłużać i pogrubiać, to ani jednego ani drugiego nie zrobi porządnie. Tak samo jest z książkami, myślałam. Jak jakaś chce być jednocześnie zabawna i mieć głęboką, dobrze zbudowaną intrygę, to pewnie wyjdzie z tego obyczajówka nie najwyższych lotów. W tym miejscu biję się w piersi i odszczekuję wszystko. Było zabawnie, nie raz śmiałam się tak, że mój partner aż odrywał się od swoich gier i patrzył co się dzieje. I było kryminalnie - był trup, były poszlaki, były intrygi - często absurdalne, bo w końcu to komedia, ale naprawdę dobre. I był morderca, którego ujawnienie zaskoczyło mnie niczym w najlepszym kryminale.

- Tak, muszę napisać wiersz o tym sklepie. Jaki by dać tytuł? Wiem, "Samotność sklepu"!
Szybko zasiadł do komputera, stworzył odpowiedni plik i u góry strony wpisał tytuł. A pod nim dopisał krótką, ale konkretną treść:
"Jestem sam.
Megasam."

Mamy tutaj szereg celowo przerysowanych postaci jak Bazyli, który ma absurdalnego pecha do ściągania na siebie wszelkich możliwych podejrzeń czy Basia, która jest samą esencją silnej i niezależnej  (i zdecydowanie pyskatej) kobiety o głęboko ukrytej romantycznej duszy. Ale nie tylko główni bohaterowie są porządnie przemyślani - tło dla nich tworzą pracownicy fabryki, której prezes został zamordowany. I tak mamy złożonych z samych stereotypów: zastępcę prezesa, żonę prezesa, asystentkę prezesa, szefa działu sprzedaży, szefa związków zawodowych. O tym jak barwne i oryginalne są to postacie niech zaświadczy fakt, że wymieniłam ich bez mrugnięcia okiem choć książkę skończyłam czytać ponad miesiąc temu.

Akcja nie czeka na czytelnika, nie pozwala mu się powoli oswoić z nową powieścią, od razu zostajemy rzuceni na głęboką wodę. Książka nie jest gruba, ma zaledwie ... stron, nie ma więc za bardzo miejsca na jakieś przestoje. Z resztą celem komedii nie jest smęcenie pięknymi, ale niewiele wnoszącymi do sprawy opisami, jej celem jest zabawianie. A żeby czytelnik się bawił, coś musi się dziać. I dzieje się, nie mogę narzekać. Powieść od początku chwyciła moją uwagę i chociaż miałam na ten dzień inne plany (tak, przeczytałam ją w jeden dzień), nie pozwoliła mi się odłożyć.

No i humor. Wydaje mi się, że humor jest tutaj tak uniwersalny, że trafi w gusta dosłownie każdego. W najgorszym wypadku każdy i tak najdzie tutaj coś dla siebie, bo autor operuje naprawdę szerokim spektrum żartów. Mamy wyolbrzymienia i przerysowania, o których już wspominałam, mamy absurdy, mamy sarkazm, mamy gagi sytuacyjne i mamy zabawę słowem. Do wyboru do koloru, a wszystko smaczne i dobrze napisane.

Ci faceci... - Kotula skręciła na kolejnych światłach w prawo, w stronę Ursynowa. - Oni mają jakieś kompleksy na punkcie tych romansów. Mówią, że są takie nieżyciowe, a sami zaczytują się w science fiction albo fantasy. Jakby tam było samo życie!

Skoro wszystko się podobało, to czemu nie wystawiłam 10/10? Już tłumaczę. Ocena 10/10 wskazuje, że książka jest absolutnie genialna, nie ma ani jednej słabej strony i z przyjemnością zaraz po zakończeniu lektury zaczęłabym ją czytać jeszcze raz. 10/10 to arcydzieło, które mnie zachwyciło i zostawiło w stanie szoku/euforii/rozpaczy. Ta książka taka nie jest. Jest poprawna i przyjemna, jednak gdyby jej lektura zajęła mi więcej niż jeden dzień, nie obudziłabym się rano z poczuciem, że czeka mnie coś ekscytującego, więc trzeba czym prędzej wyskoczyć z łóżka i wrócić do czytania. Nie zarwałabym dla niej nocy, nie zrezygnowałabym z imprezy. Nie wciągnęła mnie aż tak, żebym całkiem w niej przepadła. Dlatego ocena będzie niższa.

Niewątpliwie jest to jedna z ciekawszych książek, jakie miałam przyjemność czytać w tym roku i będę ją ciepło wspominać. Jeśli kiedykolwiek wyjdą kolejne części bohaterów tej powieści, z pewnością się z nimi zapoznam. Doskonały humor i świetna intryga - połączenie dość egzotyczne, ale naprawdę zdaje egzamin. Nie wiem czy zachwycie fanów klasycznych kryminałów, ale jeśli potraktują ją z przymrużeniem oka, z pewnością im się spodoba. Ja bardzo miło spędziłam z tą książką czas i z czystym sumieniem gorąco ją Wam polecam!

Moja ocena: 7/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi Czytam Pierwszy.

21 komentarzy:

  1. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale będę musiała nadrobić zaległości. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam szczególnie na nadchodzące upalne dni, kiedy człowiekowi marzy się coś nieco lżejszego ;)

      Usuń
  2. Kiedy czytałam opis tak myślalam, że mam do czynienia z komedią kryminalną - z humorem opisałaś fabułę. Basia, Bazyl- fajny talent Bazyla, ktory zna Basia xD Zapowiada się ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to dokładnie taka książka, na jaką wygląda - lekka, zabawna, ale nie głupia. Idealna na obecne upały ;)

      Usuń
  3. Recenzja bardzo mnie zaciekawiła ;) chętnie przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę i jeszcze raz polecam - na lato lektura idealna :)

      Usuń
  4. Również muszę nadrobić jeśli chodzi o ten gatunek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, ze lubisz kryminały, więc na pewno i komedie kryminalne Ci się spodobają :) Ja po pracy idę bo biblioteki wyszukać sobie kolejną :)

      Usuń
  5. Kryminały uwielbiam, ale wersje humorystyczne to dla mnie nowość. Muszę się zainteresować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli uwielbiasz kryminały to koniecznie! Zwłaszcza teraz, w wakacje, kiedy aż się prosi o jakąś lżejszą lekturę na plażę ;)

      Usuń
  6. Zaciekawiłaś mnie, więc chętnie przeczytam :D
    Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię tu do Ciebie wpadać, bo zawsze coś ciekawego dla siebie znajdę. No i patrz już upolowałam ciekawą pozycję ;) chętnie ją przeczytam. Kochana super recenzja, jak zawsze :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Mamy dość podobne gusta czytelnicze, więc jestem pewna, że książka Ci się spodoba :)

      Usuń
    2. OO tego to ja też jestem kochana pewna ;)

      Usuń
  8. Komedia kryminalna? Nigdy nie czytałam. Może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  9. chętnie przeczytam:) przy wiatraczku i zimnym piwku :D

    OdpowiedzUsuń

Jeśli możesz, zostaw komentarz. Zajmie Ci to nie więcej niż 2 minuty, a dla mnie będzie wspaniałym prezentem i dużą motywacją. Dziękuję!