środa, 26 czerwca 2019

"Układ" - Igor Brejdygant

Monika Brzozowska jest w dołku. Nie potrafi otrząsnąć się z szoku i żałoby po zabiciu swojego męża i wyczerpującej walce z szajką pedofilską. Przebywa na przymusowym, bezterminowym urlopie i coraz głębiej zapada się w bagno nałogu. Kiedy zamordowany zostaje świadek w sprawie, nad którą pracowała Monika, staje się jasne, że wojna wciąż trwa. Adam Wójcik, współpracownik i przyjaciel pani komisarz, naciska na zwierzchnika by przywrócił Monikę do służby w nadziei, że pomoże jej to skończyć z narkotykami. Nałóg jednak okazuje się zbyt silny, a szajka pedofilska, z którą zadarli śledczy, o wiele potężniejsza niż przypuszczali...


Pod koniec zeszłego roku recenzowałam dla Was "Rysę", pierwszą powieść Pana Brejdyganta, w której pojawia się Monika Brzozowska. Nie jestem pewna jak potraktować "Układ", bo chociaż jest to ta sama sprawa i ci sami bohaterowie, to jednak nie sądzę, żeby brak znajomości poprzedniej części przeszkadzał w rozumieniu fabuły. Jednak porównanie obu powieści wydaje mi się w pełni uzasadnione. "Rysę" oceniłam na 6/10, miałam kilka mniej lub bardziej poważnych zarzutów, widziałam spore pole do poprawy. Czy poprawa nastąpiła? O tak.

Moim głównym zarzutem pod adresem "Rysy" była absurdalna ilość absurdalnych błędów. Chodzi o bohaterów, którzy jak w kalejdoskopie zmieniali imiona, tytuły i posiadane przedmioty. "Układ" jest wolny od błędów, uff, na szczęście. No, prawie. Znalazłam jeden fragment, w którym bohaterowie zostawiają komórki w samochodzie, bo obawiają się podsłuchu, zamykają samochód, idą usiąść przy fontannie, rozmawiają, bohaterka wyciąga notatnik, kartkuje go i... nagle pokazuje coś drugiemu bohaterowi na komórce. Na tej komórce, którą zostawiła zamkniętą w samochodzie, a w którą najwyraźniej magicznie zmienił się notatnik. Ale jeden błąd może się przydarzyć każdemu, nie będę się czepiać. Kolejnym zarzutem była zbyt duża ilość wyjątkowo rzadkich "mądrych słów" pasujących do reszty tekstu jak wół do karety, a w dodatku czasem niewłaściwie użytych ("ciemne rogówki" jednego z bohaterów wciąż mnie śmieszą). W "Układzie" natrafiłam tylko na 2-3 trudniejsze słowa, więc ponownie nie mam powodu do narzekania.

Tyle tytułem porównania. Już widać, że jest znacznie lepiej, skupmy się więc teraz na samym "Układzie", bo zdecydowanie na to zasługuje. Od czego zacząć... A niech będzie, że od minusu. Nie polubiłam Moniki. Nie lubiłam jej w "Rysie" i nie lubię jej w "Układzie". Nie zaprzyjaźniłabym się z nią w prawdziwym życiu. W moim odczuciu jest wredna, nieodpowiedzialna i trochę głupia. Sorry, ale mówię jak jest. Bardzo za to lubię Czesława i Adama. To oni najbardziej umilali mi lekturę i z pewnością chętnie bym się wybrała z nimi na piwo, gdyby byli prawdziwi. No i pani patolog, chociaż jej na piwo zaprosić bym się chyba nie odważyła. Ją bym podziwiała z daleka. Wszyscy Ci bohaterowie są bardzo dobrze zbudowani, mają wyraźne, osobne charaktery, mają swoje historie, są różnorodni, barwni i sprawiają, że czytelnik mocno trzyma za nich kciuki. Świetna robota, Panie Brejdygant, w tym elemencie.

Jeśli chodzi o akcję, to dzieje się, oj, dzieje. Przy tej samej objętości mamy tutaj dwa razy więcej wydarzeń niż w "Rysie". Jest tu wszystko, co w tego typu powieści być powinno - są pościgi, ucieczki, walka o życie, wybuchy nawet. Ani przez chwilę się nie nudziłam. Tylko niestety znowu mi tu bruździ Monika. Tyle razy w ciągu tej powieści ociera się o śmierć, że trochę zakrawa to na absurd. Jeszcze dobrze nie wyszła ze szpitala, a już do niej strzelają, a jeszcze strzelać nie przestali to znowu trzeba do szpitala. Ja wiem, że drama i tak dalej, ale jest takie mądre powiedzenie: "co za dużo, to niezdrowo". Dajmy tej biednej Monice trochę oddechu, bo nam się dziewczyna wykończy na amen i co będzie?

A jak tym razem ma się intryga? Bardzo dobrze. Z każdą stroną odkrywamy, że sięga dalej niż myśleliśmy; jest wystarczająco złożona, żeby zabawić wymagającego czytelnika, ale zarazem wystarczająco prosta, by nawet ktoś nieobeznany z kryminałami mógł ją śledzić i rozumieć bez większego wysiłku. "Rysie" zarzucałam, że intryga nie ma sensu - teraz muszę to odwołać. "Układ" wyjaśnia nam kilka rzeczy, wszystko nabiera sensu, widzimy wreszcie całość. Bardzo fajnie to wyszło, ja jestem na tak.

Ostatnia rzecz, o której chcę napisać to warsztat. Nie ulega wątpliwości, że Pan Brejdygant jest pisarzem doświadczonym, który potrafi operować słowem. Poza tymi kilkoma dziwnymi, niepasującymi słowami, nie potrafię tu znaleźć żadnego słabego elementu. Czyta się to z przyjemnością i bardzo gładko - brak tu niezręcznych sformułowań, powtórzeń, dziwnych dialogów. Wszystko na najwyższym poziomie. Jedna tylko rzecz zazgrzytała - przetłumaczone były wszystkie zdania w języku angielskim ale żadne w języku rosyjskim. Być może dla starszych czytelników to nie problem, ale ja nie miałam już rosyjskiego w szkole i nie miałam pojęcia o co chodzi. W dzisiejszych czasach za to chyba każdy zna angielski, więc kompletnie nie rozumiem dlaczego przetłumaczono angielski właśnie a przy rosyjskim musiałam siedzieć z tablicami ich domków i szlaczków i męczyć Google Tłumacza. Tłumaczmy wszystko albo wcale, inaczej nie ma sensu.

Podsumowując, wciąż mamy tutaj kilka niedociągnięć, ale są to niedociągnięcia drobne, nieprzeszkadzające za bardzo w lekturze. Porównując "Układ" z jego poprzedniczką, "Rysą", widać wyraźny postęp - nawet w tak banalnej rzeczy jak okładka. Jest to naprawdę porządny kryminał, który wciąga od pierwszych stron, z mocnym przytupem na zakończenie i fajnie poprowadzoną intrygą. Ja czytałam z przyjemnością i z równą przyjemnością polecam wszystkim miłośnikom gatunku.

Moja ocena: 8/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu W.A.B.

37 komentarzy:

  1. Interesująca propozycja na urlop. Zapisuje sobie tytuł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się jakoś kryminały z urlopem nie kojarzą, ale przyjemnej lektury życzę :D

      Usuń
  2. Jakoś mnie nie ciągnie do "Rysy" i "Układu". Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Rysa i jej recenzje mogły poważnie zrazić do tego Pana. Nie ma co czytać na siłę :)

      Usuń
  3. Jeszcze się zastanowię nad lekturą tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam zastanawiać się tylko nad nią - z pominięciem pierwszego tomu jednak ;)

      Usuń
  4. Muszę wreszcie sięgnąć po książkę tego autora. Skoro nie polecasz "Rysy" to może jednak zacznę od "Układu".

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie ciągnie mnie... przynajmniej nie na ten moment ale cieszę się, że mogłaś wystawić 8/10 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie w sumie też nie bardzo ciągnęło do kryminałów, ale jak się zgodziło na egzemplarz recenzencki to trzeba było czytać :D No i koniec końców doświadczenie na plus :)

      Usuń
  6. Zaciekawiłaś mnie tą pozycją i chętnie bym po nią sięgnęła ale w najbliższym czasie mam co czytać :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Skoro polecasz ;) No nie mogę Ci odmówić, w szczególności, że to kryminał, a coś czuję, że muszę do nich wrócić, bo mam za długi już od nich urlop ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle gatunków, tak mało czasu, jak tu znaleźć go na wszystkie xD

      Usuń
  8. myślę że bym sobie przeczytała:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Odpowiedzi
    1. O, zdecydowanie. Dlatego tym bardziej rażą drobne niedociągnięcia. Całe szczęście, że są naprawdę drobne :)

      Usuń
  10. Na chwilę obecną raczej się nie skuszę na tę książkę, ale za jakiś czas chciałabym dać jej szansę. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Miałam podejście do tej książki, ale troszke sobie odpuścilam :) nie mój klimat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój też nie. Kryminały ok, ale mafie i szpiedzy to raczej fuj. Ale ja jakoś dałam radę ;)

      Usuń
  12. Czytałam Rysę i oceniłam ją jakoś mega tragicznie.
    Dla mnie była nie do przeczytania.
    Chyba jednak ze względu na złe wspomnienia nie skuszę się na kolejną powieść tego autora ^^

    OdpowiedzUsuń
  13. Jakoś nie "czuje" tej książki. Ale bardzo dobra recenzja. Super że zaznaczasz że przydałoby się kilka poprawek. Czytający wie czego może się spodziewać. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawa książka, idealna na wakacje:)

    https://redamancyy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w wakacje raczej unikam kryminałów, ale co kto lubi :D

      Usuń
  15. Niestety czasem takie drobne, aczkolwiek lekko irytujące mankamenty powodują u mnie pewien dyskomfort podczas lektury :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, oj bardzo dobrze wiem. W takim razie za pierwszą część się nie bierz pod żadnym pozorem!

      Usuń
  16. Chyba nie. Nie przekonałaś mnie do niej. Poczekam na inną pozycję, którą będziesz nam polecać :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli możesz, zostaw komentarz. Zajmie Ci to nie więcej niż 2 minuty, a dla mnie będzie wspaniałym prezentem i dużą motywacją. Dziękuję!