poniedziałek, 14 lutego 2022

Postawiłem sobie posąg trwalszy niż ze spiżu - "Pieśń o Achillesie" Madeline Miller

Achillesa nie trzeba nikomu przedstawiać. Syn śmiertelnika i nimfy morskiej, bohater wojny Trojańskiej, żył krótko, lecz jego imię zdobyło nieśmiertelność zapisując się w legendach już na wieki. Jednak jego historia ma jeszcze jednego ważnego bohatera. Patroklos, zwykły chłopiec, wygnany z domu i przygarnięty przez ojca Achillesa, towarzyszył herosowi przez wszystkie lata jego młodości. Razem z nim dorastał, razem z nim pobierał nauki u osławionego Chejrona, i razem z nim wyruszył, by zdobyć Troję. Patroklosowi, pozbawionemu siły i zwinności Achillesa, obce było pragnienie sławy zdobytej w bitwie, opowiada więc ich historię z nowej perspektywy. Opowiada nam o znajomości, która przerodziła się najpierw w przyjaźń, a potem w coś o wiele większego i bardziej intymnego. Opowiada nam o ludzkiej stronie Achillesa.

 
 
Z Madeline Miller spotkałam się po raz pierwszy przy okazji "Kirke", która zrobiła na mnie ogromne wrażenie swym pięknym stylem, oraz ilością szczegółów, o które autorka wzbogaciła dobrze znaną opowieść czyniąc ją czymś o wiele więcej niż zwykły mit. Sięgając po "Pieśń o Achillesie" miałam duże nadzieje na równie wspaniałą lekturę, która w środku zimy przeniesie mnie na rozgrzane słońcem greckie wybrzeże. Czy jej się to udało? W pewnym stopniu. Zaokrąglanie ocen bywa zdradliwe - oceniłam obie książki jednakowo, jednak "Kirke" o włos nie załapała się na zaokrąglenie w górę, podczas gdy "Pieśń o Achillesie" cudem uniknęła zaokrąglenia w dół. W czym więc debiutancka powieść Pani Miller była gorsza? Nie jestem pewna czy potrafię wskazać palcem co mi tutaj konkretnie nie grało. Czy oznacza to, że Pieśń o Achillesie" jest złą książką? Oczywiście, że nie!

Styl, ach ten styl! Pani Miller pisze pięknie i w tej kwestii nie może być dyskusji. Bogaty, nieco baśniowy język, idealna równowaga pomiędzy opisami i dialogami, same opisy zaś niezwykle wyraziste, bez trudu można sobie wyobrazić ich przedmiot. Ich styl nieznacznie zmienia się w zależności od sytuacji - momenty drastyczne są nieco stonowane, momenty intymne napisane są wręcz poetycko, ze smakiem. To jest element, który podobał mi się zdecydowanie najbardziej i najbardziej zaważył na mojej ocenie. Bo zwróćmy uwagę, że mamy tutaj dość specyficzną sytuację - autorka wzięła już gotową fabułę i gotowych bohaterów, więc jedyną rzeczą, która jest w pełni jej, jest właśnie styl opowieści. Oczywiście tak jak w "Kirke" dodała od siebie mnóstwo szczegółów i pożonglowała nieco cechami charakteru postaci, jedne tłumiąc, inne podbijając, to jednak nie zmienia faktu, że żadna z tych rzeczy nie jest jej dziełem.

Odnośnie tego żonglowania cechami... Wojna Trojańska zawsze będzie mi się kojarzyła z "Iliadą", którą czytałam wiele razy, absolutnie ją uwielbiam i jest dla mnie niczym wyrocznia mówiąca jak to wszystko powinno wyglądać. Problem w tym, że porównując te dwa dzieła, nie bardzo potrafię odnieść do siebie ich bohaterów. Ci wykreowani przez Panią Miller nijak mi nie pasują do ich pierwowzorów. Achilles powinien być dumny, nieco pyszałkowaty, powinien rwać się do bitwy już w kołysce, bo przecież zdobycie nieśmiertelności poprzez zapisanie się w historii było dla niego wszystkim i mieć twarz Brada Pitta - a tu nagle dostaję chłopca, który właściwie umywa ręce od wszystkich decyzji i wcale mu się nie chce iść na wojnę. Patroklos, który u Pani Miller jest wręcz bezwolną, zahukaną ciepłą kluchą, też mi jakoś do moich wyobrażeń nie pasuje. Tworzą uroczą parę, przyznaję, ale to nie są ci bohaterowie, na których czekałam. Z drugiej strony Odyseusz całkowicie spełnił pokładane w nim nadzieje, więc za to plus.

Fabuła? A cóż tu pisać o fabule? Jest ciekawa, akcja ma dobre tempo, ale przecież i tak wszyscy tę opowieść już od dawna znamy. Nawet jeśli pojawia się jakiś zwrot akcji, nie jest on żadnym zaskoczeniem, bo wiedzieliśmy o nim zanim jeszcze sięgnęliśmy po książkę. Czyta się to przyjemnie, ale cała historia nie jest niczym nowym. I ostatnia rzecz, bo przecież jest to jedno z niezmiennych praw rządzących wszechświatem, że każdą książkę z wątkiem homoseksualnym należy pochwalić, chociaż nie mam pojęcia dlaczego. No jest wątek homoseksualny. Czy wzbogaca książkę? Nie. Jak już raz napisałam - Achilles i Patroklos są uroczą parą i byliby równie uroczą parą niezależnie od tego czy byłby to związek homo czy heteroseksualny. Miłość to miłość, niezależnie od płci. Związek dwójki mężczyzn czy dwójki kobiet nie jest niczym niezwykłym ani nienaturalnym, nie ma o co tutaj robić wielkiego halo. Dajcie już spokój.

Słowem podsumowania, to pięknie napisana opowieść, którą już znamy. Bohaterowie odwzorowują wizję autorki, z którą nie muszę się zgadzać, ale aż tak bardzo znowu w lekturze mi to nie przeszkadzało. Natomiast stylem tej książki będę się zachwycać jeszcze długo. Fanom mitologii zdecydowanie mogę polecić, chociaż myślę, że każdy mógłby tutaj znaleźć coś dla siebie. Ogólnie pozycja warta przeczytania.

Moja ocena: 8/10

4 komentarze:

  1. Nie planowałam czytać tej książki, ale bardzo mnie do niej zakręciłaś.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Pieśń o Achillesie" czytałam całkiem niedawno i bardzo mi się podobała. Jednak zaczynając czytać tą książkę nie nastawiałam się na to, że postacie wykreowane przez autorkę będą zbliżone do moich wyobrażeń. Szukałam historii Achillesa opowiedzianej na nowo i nieco innego spojrzenia od tego, które dotychczas miałam przedstawiane i właściwie to dostałam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawe uwagi co do tej książki. Ja "Pieśń Achillesa" czytałam kilka miesięcy temu i muszę przyznać, że mnie ta powieść znudziła, chociaż faktycznie doceniłam piękny język autorki. "Kirke" byłam zachwycona, czytałam tę powieść z zainteresowaniem, kolejne strony pochłaniałam z przyjemnością, a tę powieść wymęczyłam. Nie wiem, może to kwestia tego, że znam tę historię, a losy Kirke były mi obce?

    OdpowiedzUsuń
  4. Z pewnością kiedyś przeczytam. Tak z ciekawości tego stylu :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli możesz, zostaw komentarz. Zajmie Ci to nie więcej niż 2 minuty, a dla mnie będzie wspaniałym prezentem i dużą motywacją. Dziękuję!