wtorek, 5 grudnia 2017

"Droga Królów" - Brandon Sanderson

Próbuję sobie przypomnieć co skłoniło mnie do sięgnięcia po tę książkę, ale nie potrafię. Może któryś z booktuberów zrecenzował ją pozytywnie, może zrobiła na mnie wrażenie jej ocena w jakimś serwisie czytelniczym. A może po prostu jako jedyna z książek, przeczytaniem którym byłam zainteresowana, była akurat dostępna w bibliotece. Nie wiem. Wiem za to, że po około 300 stronach ją oddałam. Nie dlatego, że mi się nie podobała. Dlatego, że po tych 300 stronach wiedziałam, że chcę mieć całą serię (zapowiedziano 10 tomów) na swojej półce. Dziś stoją już na niej dumnie wszystkie wydane dotąd części, a ja w najmniejszym stopniu nie żałuję niemałych pieniędzy, które na nie poświęciłam.


Nie wiem czy uda mi się krótko opisać fabułę. W książce występuje tyle postaci i wątków, że na początku można się pogubić. Od pięciu lat trwa wojna będąca wynikiem zabójstwa króla Alethkaru. Na tej właśnie wojnie spotykamy troje z głównych bohaterów: Dalinara - jedynego arcyksięcia w armii kierującego się kodeksem honorowym, Adolina - jego starszego syna, oraz Kaladina - byłego żołnierza, który w wyniku splotu nieszczęśliwych wypadków trafia do drużyny mostowej, której (nieoficjalnym) celem na polu bitwy jest ściągnięcie na siebie strzał wroga. Oprócz nich śledzimy losy Shallan, próbującej ratować swój ród przed upadkiem, oraz Jasnah, wielkiej uczonej i siostry króla, której podopieczną chce zostać Shallan. Jedną z najważniejszych, aczkolwiek rzadko wspominanych postaci jest Szeth, przeklęty skrytobójca, który zabił króla i doprowadził do wojny. W książce pojawia się także mnóstwo innych postaci, ale nie zdołam tutaj opisać ich wszystkich. Zwłaszcza, że nawet ci bohaterowie, których opisałam, pod koniec książki są już kimś zupełnie innym - większość całkowicie przewartościowuje zasady, którymi się kieruje.

Z początku ma się wrażenie chaosu. Prolog nijak ma się do wstępu, wstęp nie łączy się z pierwszym rozdziałem a pierwszy z drugim. Skaczemy nie tylko w przestrzeni, ale i w czasie. W dodatku Brandon Sanderson niczego nie tłumaczy, chociaż stworzył zupełnie nowy świat, w którym nawet trawa nie zachowuje się tak, jak powinna. Czytelnik sam musi wysilić szare komórki i zrozumieć dlaczego "kule" mogą oznaczać zarówno walutę jak i źródło światła oraz czym są wszechobecne spreny, chyba najgenialniejsze "dziecko" autora. Rozpracowanie wszystkiego może zając nawet pół książki, co jest ogromnym komplementem dla wyobraźni Sandersona. Jakże bledną przy niej zachwyty nad moim ukochanym "Władcą Pierścieni"! Zawsze zdawało mi się, że Tolkien dokonał niemożliwego wymyślając nowy świat, nowe rasy, tworząc całą mitologię a nawet kilka nowych języków. Sanderson w tej kwestii zawstydził Tolkiena. Nie tylko stworzył nowy świat i mitologię. Nie tylko wymyślił nowe humanoidalne rasy, on przedefiniował całą faunę i florę, która wydaje się pochodzić z odległej planety. Stworzył najbardziej oryginalną walutę, o jakiej czytałam, nawet magię wymyślił od początku i zupełnie inaczej. I wszystko, co wykluło się w jego umyśle jest świetne.

Jeśli chodzi o samą akcję, zaczynamy z przytupem. Potem bywają momenty gdy tempo wydarzeń zwalnia, zwłaszcza w historii Shallan, ale są to bardzo potrzebne chwile wytchnienia pomiędzy fragmentami, które przyspieszają czytelnikowi tętno. Jazda bez trzymanki zaczyna się na 150 stron przed końcem. Ja czytałam je z zapartym tchem, a nawet zrezygnowałam z gotowania obiadu na rzecz pizzy z zamrażalnika, żeby tylko nie musieć się odrywać od lektury. I doznałam szoku, gdy odwróciłam ostatnią stronę i nie znalazłam kolejnej. Tylko spory stos książek wypożyczonych z biblioteki, którym wkrótce upływa termin zwrotu, powstrzymał mnie przed natychmiastowym rzuceniem się na drugi tom.

Podsumowując ten przydługi monolog pełen peanów na cześć "Drogi Królów", powiem tak: ta książka jest genialna. Nie rozumiem co wciąż robisz przed komputerem zamiast biec po nią do księgarni...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli możesz, zostaw komentarz. Zajmie Ci to nie więcej niż 2 minuty, a dla mnie będzie wspaniałym prezentem i dużą motywacją. Dziękuję!