niedziela, 13 maja 2018

"Wotum Nieufności" - Remigiusz Mróz

Marszałek sejmu Daria Seyda budzi się w podwarszawskim motelu nie pamiętając co robiła w ciągu ostatnich 10 godzin. Nie ma jednak czasu by zastanawiać się nad swoim położeniem, bo tego samego ranka kręgi władzy obiega wiadomość o nieuleczalnej chorobie prezydenta i planach zrzeczenia się urzędu. Zgodnie z konstytucją zastąpi go Seyda, która będzie miała dwa miesiące na rozpisanie nowych wyborów. Tymczasem młody poseł opozycji, Patryk Hauer, konsekwentnie pnie się po szczeblach politycznej kariery. Pozbawiony nagle komisji śledczej, która miała być dla niego trampoliną na szczyt, nie zamierza pozwolić, żeby kolejna okazja przeszła mu koło nosa...


Pierwszy tom cyklu "W Kręgach Władzy" to moje pierwsze spotkanie z political fiction. Nie czytałam dotąd nic, co można określić tym mianem, oglądałam za to dawno temu polski serial "Ekipa", który choć krótki (13 odcinków), do tej pory uważam za jeden z najlepszych seriali, jakie zdarzyło mi się oglądać. Zachęcona wspomnieniem serialu, sięgnęłam po książkę. Czy spełniła moje oczekiwania? Jak najbardziej.

Ci, którzy kojarzą twórczość Pana Mroza głównie z cyklu o Joannie Chyłce, mogą czuć się nieswojo sięgając po "Wotum Nieufności". Nie ma tutaj tej lekkości cechującej serię prawniczą, próżno również szukać charakterystycznego poczucia humoru. Tutaj atmosfera jest ciężka i gęsta, intryga sięga o wiele głębiej, a zwroty akcji są częstsze i bardziej zaskakujące. Najlepszym słowem porównującym tę powieść do chociażby "Kasacji" jest: intensywniejsza. O ile cykl o Chyłce zdaje się napisany na pół serio, tutaj ma się wrażenie śmiertelnej powagi. I choć bardzo podoba mi się poczucie humoru autora, wcale mi go w "Wotum Nieufności" nie brakowało.

Imponująca znajomość tematu w przypadku serii prawniczej nie dziwi, zważywszy na wykształcenie autora. Tym razem też z pewnością znajomość aktów prawnych była pomocna, jednak ogromna wiedza Pana Mroza dotycząca choćby zagadnień PR-owych robi duże wrażenie. Podczas lektury odniosłam wrażenie, że "Wotum Nieufności" przygotowałoby mnie do egzaminu z wiedzy o polityce lepiej niż zeszyt notatek i skserowany podręcznik, który wciąż gdzieś mam schowany. Wszystkie zakulisowe rozgrywki, które możemy znaleźć w powieści, są fascynujące i sprawiają, że czyta się ją z zapartym tchem. Nieoczekiwany finał zaś z pewnością sprawił, że niejeden nieprzygotowany na niego czytelnik spadł z krzesła - choć akurat moim zdaniem był nieco przesadzony.

Przyznaję, walka o władzę pomiędzy Seydą a Hauerem wciągnęła mnie jak już dawno żadna inna historia. Pochłonęłam całą powieść w jeden weekend i chcę więcej. Może to nie klimat dla każdego, jednak dla kogoś otwartego na nowe przygody czytelnicze będzie to na pewno ciekawe doświadczenie. Ja ze swojej strony gorąco polecam!

Moja ocena: 9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli możesz, zostaw komentarz. Zajmie Ci to nie więcej niż 2 minuty, a dla mnie będzie wspaniałym prezentem i dużą motywacją. Dziękuję!