czwartek, 4 października 2018

"Illuminae" - Jay Kristoff, Amie Kaufman

Pewnego mroźnego dnia roku 2575 Kady Grant, początkująca hakerka i mieszkanka nielegalnej kolonii na Kerenzie, rzuca swojego chłopaka, Ezrę Masona. Kilka godzin później na niebie pojawiają się niszczyciele wrogiego konsorcjum - BeiTechu - które równają kolonię z ziemią. Ocalałych ewakuują trzy znajdujące się w pobliżu statki, Kady i Ezra zostają rozdzieleni. Za uciekinierami podąża niszczyciel Lincoln z zadaniem pozbycia się niewygodnych świadków ataku. Tymczasem na jednym z uciekających statków wybucha epidemia a sztuczna inteligencja prowadząca całą trójkę zaczyna zachowywać się podejrzanie...


To zdecydowanie najbardziej oryginalna książka, jaką czytałam. Weźcie wszystko, co wiecie o powieści jako gatunku i wrzućcie to do kosza. "Illuminae" redefiniuje to pojęcie. Nie ma narratora. Nie ma dialogów. Nie ma opisu bohaterów. Nie ma wprowadzenia ani zakończenia. Jest tylko zbiór plików - zapisy z kamer, strony internetowe, transkrypcje rozmów, pliki pamięci głównego komputera, maile, plansze graficzne. I to one, nie narrator ani bohaterowie, opowiadają tę historię. Przed lekturą pomyślałam, że ten pomysł może być albo fantastyczny albo beznadziejny. Okazało się, że nie jest fantastyczny. To za mało powiedziane. Jest absolutnie genialny!

Jeśli szaleństwo polega na tym, że powtarza się te same działania, oczekując odmiennego wyniku, to większa część ludzkości jest szalona.

Co najbardziej utkwiło mi w pamięci? To, jak płynnie przeszliśmy od powieści science-fiction na początku, do thrillera pod koniec. Autorzy najpierw wprowadzali, a potem budowali napięcie naprawdę po mistrzowsku. Ukryli w fabule też kilka takich zwrotów akcji, że moja szczęka odpadała na podłogę i toczyła się w siną dal. Kompletnie się ich nie spodziewałam. Wydawałoby się, że cóż może być interesującego w bezdusznym pliku akt, a tu niespodzianka. To, co ten bezduszny plik akt wyrabia z czytelnikiem i jego emocjami to coś niesamowitego.

Bardzo przypadło mi do gustu poczucie humoru w tej książce. Dzięki temu, że bohaterowie prowadzili między sobą prywatne rozmowy, a my podglądaliśmy je bez ich wiedzy i pozwolenia, możliwa była dużo swobodniejsza ich konstrukcja. Nie przestrzega się tu zasad ortografii i interpunkcji, ale też dobrego wychowania. Zwłaszcza mężczyźni przerzucają się sprośnymi żartami i wulgaryzmami, ale ich nagromadzenie jest na tyle niewielkie, że nie razi. Z resztą wszystkie wulgaryzmy są ocenzurowane, choć nietrudno się domyślić o jakie słowo chodzi.

To jest do tego stopnia nie twój interes, że nieomal mija horyzont zdarzeń Nie Twojego Interesu i znowu staje się Twoim Interesem.

Niektórzy klasyfikują tę książkę jako młodzieżówkę. Być może dlatego, że dwójka głównych bohaterów ma 17-18 lat. Ale ja nie widzę tutaj powieści dla młodzieży. Temat jest poważny, intryga skomplikowana, nawet nastoletni bohaterowie zachowują się nad wiek dojrzale. W moim odczuciu to pełnoprawna powieść dla dorosłych i tak też ją oceniłam.

Jedynym mankamentem, jaki potrafię znaleźć w "Illuminae" są fragmenty, gdzie tekst jest szary na czarnym tle. Ciężko się to czyta, zwłaszcza przy kiepskim świetle. Poza tym jednak nie mam się do czego przyczepić. To naprawdę świetna książka i już nie mogę się doczekać kiedy w moje ręce wpadnie druga jej część. Z czystym sumieniem daję najwyższą ocenę i gorąco polecam każdemu.

Moja ocena: 10/10

4 komentarze:

  1. O kurde, rzeczywiście nigdy nie czytałam książki, która miałaby taką formę. Brzmi naprawdę oryginalnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę polecam, nawet jak się nie przepada za science-fiction, to jako ciekawostkę :)

      Usuń
  2. Ja bardzo lubię tę powieść, niesamowity pomysł na przedstawienie fabuły, ale szczerze Gemina podobała mi się jeszcze bardziej <3

    Books by Geek Girl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mi tym bardziej zrobiłam ochotę na kontynuację :) A już zaklepałam sobie "Geminę" na prezent świąteczny i teraz muszę czekać...

      Usuń

Jeśli możesz, zostaw komentarz. Zajmie Ci to nie więcej niż 2 minuty, a dla mnie będzie wspaniałym prezentem i dużą motywacją. Dziękuję!