wtorek, 30 października 2018

"Herbaciana Dziewczyna" - Lisa See

Życie Li-yan nie jest łatwe. Odkąd nauczyła się chodzić codziennie pracuje przy zbieraniu herbaty, ale dochody z tego zajęcia nie pozwalają jej rodzinie żyć dostatnio. Dorasta w społeczności, której życiem kierują rytmy przyrody i wiara w dobre i złe duchy, a kobieta ma wartość zwierzęcia domowego. Jej swobodę ograniczają liczne tabu, których złamanie grozi nawet śmiercią. Jednym z takich tabu jest posiadanie nieślubnego dziecka. Los chce, że Li-yan zachodzi w ciążę a ojciec dziecka wyjeżdża szukać fortuny w Tajlandii. Według praw plemienia dziewczyny, dziecko trzeba zabić. Zrozpaczona matka ukrywa ciążę i rodzi w tajemnicy, a swoją córeczkę porzuca w pobliżu sierocińca w pobliskim mieście. Zanim Li-yan zrozumie swój błąd, dziewczynka zostaje adoptowana przez małżeństwo z Ameryki, młoda matka nie traci jednak nadziei, że kiedyś uda jej się odnaleźć córkę...


Czy możemy pomówić chwilę o tej okładce? "Herbaciana Dziewczyna" to moje pierwsze spotkanie z Lisą See i doszło do niego właśnie z jej powodu. Nie miałam zielonego pojęcia o czym jest ta książka, ale gdy zobaczyłam jej piękną okładkę, nie wahałam się ani chwili. Okładkowa sroka? W żadnym wypadku. Zdarzyło mi się to po raz pierwszy, ale widząc jak trafny był to wybór, być może częściej zacznę wybierać książki w ten sposób.

Herbata przypomina nam, żebyśmy zwolnili tempo i uwolnili się spod presji nowoczesności.

To opowieść o wielu rzeczach. O herbacie, owszem. O miłości, zarówno matki do dziecka, jak i kobiety do mężczyzny. O przeciwnościach losu. O moralności plemiennej rodem ze średniowiecza. O wolności. I o pewnej niezwykle silnej kobiecie. Jest tu wszystko, czego mogłabym oczekiwać od tej książki.

Gorące podziękowania i ogromny szacunek dla autorki za świetne przygotowanie merytoryczne do tej powieści. Nie chodzi mi nawet o sprawy związane z herbatą, bo to wiedza łatwo dostępna i nieskomplikowana. Ale szczegóły kultury i wierzeń ludu Akha, do jakich dotarła, są naprawdę niesamowite. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie ile czasu musiała poświęcić na badanie tej mniejszości etnicznej i wpływu na nią zmian ustrojowych w Chinach, by stworzyć tak dokładny jej obraz. Pani See, jest Pani wielka!

Już sam fizyczny proces picia herbaty, poszukiwanie huigan, sprawia, że zwracamy się ku własnemu wnętrzu. Oddajemy się rozmyślaniom, gdy napój rozlewa się na języku, spływa w dół gardła i powraca jako aromat.

Książka jest napisana w sposób dojrzały i przemyślany, warsztat stoi na wysokim poziomie. Akcja płynie statecznie, ale nigdy nie zwalnia do tego momentu, gdy zaczyna nudzić. Bardzo żałuję, że nie poznaliśmy bliżej uroczej dziewczynki, jaką musiała być córka Li-yan, ale rozumiem, że jest to opowieść o matce, a nie dziecku. Ciężko mi było też patrzeć na to, jak XXI wiek wkracza w te piękne, pierwotne społeczności ukazane w powieści, jednak tak zbudowany jest świat i nic na to nie poradzę. Mój jedyny poważny zarzut dla tej książki to zbytnia ilość "technicznej gadaniny" o herbacie, tutaj jednak również wiem, że dla kogoś innego to akurat mogłoby być fascynujące a opisy kultury Akhów nudne. Ale jakieś plusy są - pod wpływem lektury porzuciłam na chwilę pitych namiętnie Earl Greya i herbat z nomen-omen regionu Yunnan na rzecz zapomnianego opakowania Pu-Erh leżącego na dnie szafki. Podobno pomaga schudnąć (choć Pani See chyba w to nie wierzy), więc może wyjdzie mi na zdrowie.

Podsumowując, "Herbaciana Dziewczyna" to kawał dobrej literatury. Chętnie zapoznam się bliżej z innymi powieściami autorki a i do tej pewnie jeszcze kiedyś wrócę. Gorąco polecam!

Moja ocena: 9/10

8 komentarzy:

  1. Bardzo chętnie przeczytam, po tak wysokiej ocenie :) nie czytałam jeszcze nic tej autorki, Ae chętnie zacznę swoją przygodę od tej pozycji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to też pierwsze spotkanie z Panią See, ale z pewnością nie ostatnie :)

      Usuń
  2. Bardzo lubię książki, przez które przewija się inna kultura, zupełnie nieznane mi dotąd wierzenia. Dam jej szansę. W dodatku ta okładka skradła moje serduszko :)

    Pozdrawiam,
    http://tamczytam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękna, prawda? W dodatku o wierzeniach można się naprawdę sporo dowiedzieć, myślę, że Ci się spodoba :)

      Usuń
  3. Muszę przyznać, że swą recenzją zachęciłaś mnie do jej przeczytania :)
    Pozdrawiam serdecznie,
    Papierowalowczyni.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Jeśli możesz, zostaw komentarz. Zajmie Ci to nie więcej niż 2 minuty, a dla mnie będzie wspaniałym prezentem i dużą motywacją. Dziękuję!