poniedziałek, 8 października 2018

"Niezgodna" - Veronica Roth

Beatrice żyje w społeczeństwie podzielonym na frakcje. W wieku 16 staje przed wyborem, który wpłynie na całe jej dorosłe życie - może pozostać we własnej frakcji, Altruizmie ceniącym bezinteresowność, lub wybrać którąś z pozostałych: Erudycję (ceniącą inteligencję), Prawość (uczciwość), Serdeczność (życzliwość) lub Nieustraszoność (odwaga). W wyborze powinien pomóc jej test, jednak w przypadku Tris jego wynik był niejednoznaczny. Dziewczyna jest niezgodna, nie pasuje do żadnej frakcji i stanowi zagrożenie dla systemu. Na razie nie ma o tym pojęcia, ale już wkrótce będzie musiała zmierzyć się z konsekwencjami swojego wyboru i walczyć o przetrwanie w społeczeństwie bezwzględnie eliminującym wszystkich niezgodnych.


Dlaczego sięgnęłam po "Niezgodną"? Z dwóch powodów. Po pierwsze, miałam wrażenie, że jestem jedyną osobą na świecie, która nie czytała tej serii. Po drugie, w ostatnich miesiącach przekonałam się do literatury młodzieżowej, którą dotąd omijałam szerokim łukiem. Nastawiłam się na niekoniecznie ambitną, ale pełną akcji rozrywkę. I mniej więcej to właśnie dostałam.

Ci, którzy chcą władzy i ją osiągają, żyją w ciągłym strachu, że ją stracą.

"Niezgodna" to debiutancka powieść Pani Roth, co uprawnia mnie do przymknięcia oka na pewne niedociągnięcia. Jakie na przykład? Jak na mój gust, zbyt widoczna jest tutaj granica między dobrem a złem. Wszystko jest czarno-białe, szarość nie istnieje. Pozytywni bohaterowie są chodzącymi ideałami, negatywni nie mają ani jednej dobrej cechy. Nikt nie ma dylematów moralnych, każdy dokładnie wie, co powinien zrobić. Wygląda to nienaturalnie, ale jeśli ktoś nastawiał się lekturę dla czystej rozrywki, to nie będzie mu to specjalnie przeszkadzało.

Konstrukcja świata jest dość uboga. Mam wrażenie, że autorka skupiła się na szczegółach, jak test przynależności, i solidnie je przemyślała, ale zapomniała o całości. Nie wiemy gdzie jesteśmy, nie wiemy co się stało, brakuje jakiegokolwiek tła. Sam motyw frakcji zdaje się niedopracowany, wybór wyznawanych przez nie wartości przypadkowy, a życie osobiste członków trudne do wyobrażenia. Brutalność Nieustraszonych czy totalny brak asertywności Altruistów jest wręcz karykaturalnie przerysowana. Nie rozumiem też dlaczego ludzie żyją wśród ruin, skoro najwyraźniej mają i środki i umiejętności by wszystko naprawić - bo nie potrafię sobie wyobrazić, że mogą wyprodukować skomplikowane serum modyfikujące pracę ludzkiego mózgu, ale nie radzą sobie z połataniem dziurawych chodników.

Wiem, dlaczego ojciec mówił, że Nieustraszeni to banda wariatów. Nie mógł, nie potrafił zrozumieć tego rodzaju koleżeństwa, które powstaje tylko wtedy, gdy ludzie razem ryzykują życie.

Teraz o dobrych stronach. Książka faktycznie pełna jest akcji, jedynie z początku siłą rzeczy niewiele się dzieje, bo musimy się najpierw zaznajomić ze światem przedstawionym. Potem przygoda goni przygodę. Napięcie nie zwala z nóg, ale też nikt nie obiecywał nam thrillera - intryga jest wciągająca w stopniu wystarczającym, by utrzymać zainteresowanie czytelnika i to wystarczy. Główna bohaterka - jak zwykle w tego rodzaju literaturze - jest podejrzanie dojrzała jak na swój wiek, ale muszę ją pochwalić za brak użalania się nad sobą, które całkowicie zraziło mnie do Mare z "Czerwonej Królowej", a nawet trochę do Katniss. Tris nie podejmuje głupich decyzji, nie prowadzi w swojej głowie infantylnych monologów. Podobnie wątek romantyczny - oczywiście musiał się pojawić, ale jest delikatnie zaznaczony, nie razi w oczy, jak w wielu innych młodzieżówkach.

Ogólnie książka jest poprawna, choć widać kilka sporych niedociągnięć. Nie zachwyciła mnie jakoś wybitnie, nie odebrało mi mowy, nie zostałam po niej z książkowym kacem - ale z przyjemnością wkrótce sięgnę po drugi tom. W porównaniu w "Czasu Żniw", który recenzowałam dwa dni wcześniej, wypada słabiej, jednak z drugiej strony i tak lepiej niż kilka innych pozycji z gatunku fantastyki młodzieżowej. Jako książkę czytaną dla rozrywki, a nie zawartej w niej filozofii, polecam.

Moja ocena: 7/10

4 komentarze:

  1. Mi się podobała. Jednak nie wiem, jak bym ją oceniła teraz, kiedy jest tyle innych ciekawych fantastycznych książek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie w porównaniu z innymi wypada tak przeciętnie, taka szara myszka wśród młodzieżówek. Ale sama w sobie jest całkiem fajna :)

      Usuń
  2. Film oglądałam i okazał się całkiem fajny ;) po książkę też pewnie w przyszłości sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też oglądnęłam ekranizację dzień po skończeniu książki, ale film podobał mi się mniej, dużo mniej. Mam nadzieję, że jak się zdecydujesz na książkę, to podzielisz moją opinię i będziesz mile zaskoczona :)

      Usuń

Jeśli możesz, zostaw komentarz. Zajmie Ci to nie więcej niż 2 minuty, a dla mnie będzie wspaniałym prezentem i dużą motywacją. Dziękuję!