Barcelona, rok 1968. Ruffo Batalla jest początkującym dziennikarzem, który jednak nie czerpie satysfakcji ze swojej pracy. Głowę ma nabitą rewolucyjnymi ideami i to one zajmują jego myśli. Kiedy zostaje wysłany jako korespondent specjalny na wesele pozostającego na wygnaniu księcia Liwonii, traktuje to jako kolejne nudne zlecenie. Tymczasem na owym weselu spotyka księcia we własnej osobie, a rozmowa z nim odmienia jego życie - chociaż na razie nie jest jeszcze tego świadomy. Po powrocie do rodzinnej Barcelony powoli przewartościowuje swoje poglądy, w skutek czego zaczyna mu być duszno w frankistowskiej Hiszpanii i coraz częściej spogląda ku szerokiemu światu czekającemu za granią jego kraju...
Nie jest żadną tajemnicą, że darzę wyjątkową sympatią literaturę iberyjską. Nie potrafię powiedzieć co mnie do niej tak mocno przyciąga - może to charakterystyczny styl, może to niezwykle intensywna atmosfera bijąca od każdej powieści tego gatunku. Co by to nie było, zawsze sięgając po książkę opatrzoną tą etykietką nastawiam się na doskonałą lekturę i jeszcze nigdy się w tej kwestii nie zawiodłam. Dziś chcę zaprezentować Wam jednego z przedstawicieli literatury iberyjskiej i mam szczerą nadzieję, że przy okazji zarażę Was moją do niej sympatią.
Ładnie byłoby powiedzieć, że szanuję pańskie poglądy, ale to nieprawda. Szanuję pana i pańskie prawo do myślenia, co się panu podoba, ale nie ma we mnie nawet cienia szacunku do marksizmu.
Czy nie zgodzicie się ze mną, że jest coś romantycznego w klimatycznych opisach hiszpańskich miast? Nawet jeśli człowiek siedzi na własnej kanapie w środku zimy, to i tak czytając je czuje się jakby przechadzał się ciasnymi, brukowanymi uliczkami podczas upalnej, popołudniowej sjesty. Pan Mendoza ma szczególny talent do tworzenia tej wyjątkowej atmosfery w swoich powieściach. A co być może ważniejsze, jego styl doskonale pasuje do klimatu, jaki tworzy. Mamy tutaj sporo opisów, ale są to opisy niezwykle interesujące, przy których nie sposób się nudzić. Zapewne odpowiedzialność ponosi za to doskonały warsztat pisarski - tutaj każde zdanie to małe dzieło sztuki, które czyta się z prawdziwą przyjemnością.
Wrażenie "fałszywy prorok" to masło maślane, ale tym się nikt nie przejmuje. Rolą proroka jest wieszczyć, a nie mieć rację. Prorok głosi to, co ludzie chcą usłyszeć. Przyszłość albo dobra, albo zła, w każdym razie bez niepewności.
Nie mogę powiedzieć, że akcja płynie szybko, wręcz przeciwnie. To nie jest powieść, która skupia się na fabule, tutaj w centrum naszej uwagi jest bohater. Bardzo często Ruffo dzieli się z nami swoimi przemyśleniami i emocjami, dzięki czemu możemy go naprawdę dobrze poznać. Ale to tylko jedna strona medalu, bo Ruffo tak naprawdę jest tylko środkiem do celu. Jest naszymi oczami i uszami, przez które poznajemy świat, który go otacza. Jak sugeruje tytuł cyklu, czyli "Zasady Dynamiki", nasz bohater jest tylko obserwatorem, który nie ma wpływu na zmiany zachodzące w rzeczywistości, w której żyje. Jednak obserwuje je uważnie, a dzięki temu my możemy prześledzić wydarzenia, które ukształtowały naszą współczesną kulturę i sposób organizacji społeczeństwa.
Jak to się mówi, każdy jest bardziej dzieckiem swoich czasów niż swoich rodziców.
Jak ważny jest to element można zrozumieć bardzo szybko - już od pierwszych stron natykamy się na rozmaite idee filozoficzne, ekonomiczne, polityczne i społeczne. Bardzo mi się podobało, że są one przedstawione z kilku punktów widzenia, czasem w formie dyskusji pomiędzy bohaterami, ale zawsze neutralnie - to czytelnik decyduje czy dana idea jest dobra czy nie, on sam wybiera swoje sympatie. A potem obserwuje jaki wpływ ma historia na poglądy ludzi. Powieść Pana Mendozy obejmuje kilka ładnych lat, a były to lata naprawdę obfitujące w wiekopomne wydarzenia i każde z nich odcisnęło swoje piętno na społeczeństwie. Tak więc dodatkowo jest to całkiem niezła lekcja historii.
Może któregoś dnia podział na sztukę i niesztukę zniknie. Każda chwila nieustannie upływającego czasu będzie wtedy dziełem sztuki i zarazem nie będzie nim nic. Nasze życie będzie dziełem sztuki. Ja nim będę. I ty też.
Jedną rzeczą, która wzbudziła moje wątpliwości są wstawki - jak rozumiem cytaty z innych dzieł - pojawiające się co jakiś czas w tekście. Pomysł generalnie fajny i mający potencjał by wzbogacić powieść, jednak problem w tym, że nie są one przetłumaczone. A w językach są przeróżnych - po polsku, angielsku, francusku, hiszpańsku, jestem też prawie pewna, że jedna czy dwie były po niemiecku. Ja osobiście nie miałam z nimi większego problemu - polski znam, angielski prawie równie dobrze, 10 lat uczyłam się niemieckiego, 3 lata francuskiego i od dłuższego czasu samodzielnie uczę się hiszpańskiego, tak więc nawet jeśli "piąte przez dziesiąte", to zrozumiałam znakomitą większość z nich. Zdaję sobie jednak sprawę, że nie każdy liznął aż tylu języków i dla niektórych te wstawki mogą stanowić problem. Dlatego naprawdę nie rozumiem czemu nie można ich było przetłumaczyć. No ale cóż, nie można mieć wszystkiego.
- A jeśli pewnego pięknego dnia w takim barze [dla gejów] sam odkryjesz, że ciebie też kręcą faceci, co wtedy zrobisz?
- No nic, to by oznaczało, że objawienie przyszło w idealnym miejscu.
Pora na podsumowanie. "Król Przyjmuje" to fascynująca powieść, mająca świetną, intensywną atmosferę i napisana wspaniałym stylem. Niespieszna akcja pozwala skupić się na tym, co w tej książce najważniejsze i zachęca czytelnika do przemyśleń. Dodatkowo przemyca sporą dawkę wiedzy na najróżniejsze tematy. Dodaję kolejnego autora do listy moich ulubionych i niecierpliwie czekam na kolejną część tej opowieści. I cieszę się niezmiernie, że na mojej półce czeka kolejna powieść Pana Mendozy, bo zdecydowanie chcę więcej. Gorąco polecam!
Moja ocena: 8/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Znak.
Bardzo kusząca recenzja :)
OdpowiedzUsuńMiałam nadzieję skusić nią kilka osób na lekturę :)
UsuńNigdy nie czytałam książki iberyjskiej ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie to nadrób, to świetna literatura :)
UsuńPo takiej recenzji jestem ciekawa innych książek Mendozy! Może być czytelnicza rozpusta!
OdpowiedzUsuńBlurb na okładce tej rzecze "ukochany pisarz Polaków", może coś w tym jest ;)
UsuńNie jestem wielką znawczynią literatury iberyjskiej, ale twoja recenzja jest bardzo zachęcająca. I uważam, że wszystkie fragmenty (łącznie z cytatami) powinny być przetłumaczone.
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę. Niech już w tekście będzie po francusku jak musi, ale niech będzie odnośnik i tłumaczenie na dole strony.
UsuńNie czytałam jeszcze :)
OdpowiedzUsuńW takim razie zachęcam do lektury :)
UsuńDopisuję do listy TBR!
OdpowiedzUsuńSuper :D
UsuńPrzykro mi to pisać, ale pomimo pozytywnej recenzji ta książka nie będzie moim priorytetem czytelniczym, aczkolwiek z racji tego, że nie czytałam do tej pory książek iberyjskich. Chciałabym jakąś przeczytać.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
No to nic na siłę, ale jak znajdziesz wolną chwilę to sięgnij po coś z tej kategorii bo warto :)
UsuńNie czytałam jeszcze nic tego autora i w sumie wypadałoby to zmienić.
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
UsuńStrasznie przyjemnie czyta się tak entuzjastyczną recenzję. 😊
OdpowiedzUsuńRównie przyjemnie się ją pisało :)
UsuńKsiążka zupełnie różna od tego co czytam na codzień ale w dziedzinie literatury jestem otwarta na nowości i zabawę słowem więc kto wie, może uda mi się tę książkę przeczytać
OdpowiedzUsuńBardzo polecam takie poszerzanie literackich horyzontów - sama je praktykuję od kilku lat i bardzo sobie chwalę ;)
UsuńNie znam jeszcze twórczości tego autora, ale po Twojej recenzji czuję się skuszona do poznania książki "Król przyjmuje" ;).
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, że opisy hiszpańskich miast są często klimatyczne i mają w sobie coś takiego interesującego, może właśnie taką specyficzną, luźną atmosferę. Nie przeszkadza mi, jak akcja toczy się powoli, chociaż te wstawki w innych językach mnie nieco przerażają, bo ja znam co prawda angielski i niemiecki, nawet podstawy rosyjskiego, ale nie lubię czytać teksów w obcych językach... Niemniej, tytuł zapisuję ;)
Te wstawki to po dwie linijki mają i niewiele wnoszą do tekstu, więc spokojnie możesz się cieszyć lekturą pomijając te po hiszpański i francusku :)
UsuńTym razem to chyba nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńRozumiem i nie namawiam :)
UsuńRaczej nie mój gust czytelniczy.
OdpowiedzUsuńMoże następnym razem w Twój gust trafię :)
UsuńNie słyszałam wcześniej o tym tytule, ale chyba po niego nie sięgnę 😅
OdpowiedzUsuńSzkoda, ale rozumiem, że to specyficzna literatura :)
UsuńWłaśnie też nie wiem, co ma w sobie takiego literatura hiszpańska, ale … uwielbiam ją :) Tę książkę z wielką ciekawością też przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNareszcie ktoś kto dzieli moją miłość do hiszpańskich pisarzy! Dziękuję! :D
UsuńMoże się skuszę. Coś mnie do niej ciągnie i mówi, że to będzie ciekawie doświadczenie
OdpowiedzUsuńDla kogoś, kto nie czyta takiej literatury na co dzień to faktycznie będzie bardzo ciekawe doświadczenie :)
UsuńBrzmi kusząco- lubię literaturę europejską i jej klimat , więc Cie rzoumiem. Wstawki w innych językach rzeczywiście moga stanowic utrudnienie .
OdpowiedzUsuńNa szczęście wstawek nie trzeba rozumieć, żeby w pełni cieszyć się lekturą :)
Usuńnie czytałam jeszcze tegoż autora nic;p
OdpowiedzUsuńTo chyba nie Twoje gusta jednak :)
UsuńNapisałaś tak tą recenzję, że chce się sięgnąć po tą pozycję, chociaż doskonale zdaje sobie z tego sprawę, że to książka nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńW takim razie nic na siłę, tylko się zrazisz :)
UsuńRowniez mam sentyment do literatury iberyjskiej
OdpowiedzUsuńNo to piąteczka! :)
UsuńNo no to zupełnie coś innego, nowego. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńCoś innego - tak, coś nowego - nie bardzo :)
UsuńAutora nie znam ale chyba z chęcią bym to zmieniła ;)
OdpowiedzUsuńBardzo Cię do tego zachęcam :)
UsuńJeszcze o niej nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńNo to właśnie to zmieniłaś :D
UsuńBrzmi bardzo ciekawie, chociaż nie wiem czy bym się odnalazła w tej historii.
OdpowiedzUsuńPolecam sprawdzić doświadczalnie ;)
UsuńPrzekonałaś mnie. Muszę sięgnąć, jeszcze nie wiem kiedy, ale trzeba.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
O tak, myślę, że kto jak kto, ale Ty docenisz twórczość Mendozy :)
Usuń