piątek, 1 listopada 2019

"Więźniowie Szarości" - Christine Lynn Herman

Violet Saunders, po tragicznej śmieci swojej siostry, wraca wraz z matką do jej rodzinnego miasta - Czterech Ścieżek. Szybko orientuje się, że w dzieje się tam coś dziwnego. Tajemnicza Szarość i ukryta w niej Bestia zbiera swoje żniwo wśród mieszkańców - a Violet, jako potomkini jednego z rodów założycielskich obdarzonych wyjątkową mocą, powinna pomóc pozostałym utrzymać ją w ryzach. Jednak dziewczyna nie ma pojęcia na czym polega jej moc, i dopóki nie odkryje starożytnego rytuału, nie będzie mogła z niej korzystać. Tymczasem Bestia uwięziona w Szarości rośnie w siłę i ma wobec Violet swoje własne plany...


Ta książka kusiła mnie odkąd usłyszałam o niej po raz pierwszy na zagranicznych Youtubach książkowych. Reklamowana jako połączenie "Króla Kruków" (którego nie czytałam, ale o którym słyszałam wiele dobrego) i "Stranger Things" (które uwielbiam), natychmiast przykuła moją uwagę. Miała to być mroczna opowieść o grupie przyjaciół z małomiasteczkowym klimatem - i dokładnie tym była. Nie jestem tylko do końca przekonana, czy powinniśmy w to mieszać "Stranger Things", bo klimat tego serialu to w dużej mierze muzyka, której nie da się przekazać tekstem pisanym, ale na ile dało się to zrobić, na tyle charakterystyczny klimat niewielkiej, zamkniętej społeczności wybrzmiał tutaj całkiem ładnie i generalnie - ja jestem na tak.

Ciężko mi sklasyfikować tę powieść. To właściwie literatura współczesna z elementami fanstasy - bardzo dyskretnymi i naprawdę dobrze wkomponowanymi w fabułę, myślę więc, że spodoba się wielbicielom wielu różnych gatunków. O czym jest ta książka? Przede wszystkim o przyjaźni. Na dalszym planie czai się ból po stracie ukochanej osoby, poświęcenie, lojalność, odwaga i prawość. Wydaje się, że to klasyczna młodzieżówka, ale porusza ona tyle poważnych tematów, że mam spore opory przed zaszufladkowaniem jej pod tą nie wzbudzającą większego szacunku etykietką. No i nie ulega wątpliwości, że przez cały czas towarzyszy nam nieco mroczny klimat, co czyni tę lekturę idealną dla aktualnej pory roku.

Ale pora przejść do samej powieści. Mamy tutaj grupę nastolatków, którzy są naszymi głównymi bohaterami, i muszę przyznać, że są bardzo dobrze zbudowani. Każdy z nich ma swój charakter, łatwo ich od siebie odróżnić i wszyscy mają swoją historię, która tłumaczy dlaczego są, jacy są. Ale to nie wszystko, autorka nie zapomina o postaciach drugoplanowych i również im poświęca wiele uwagi. Akcja toczy się żwawo, aczkolwiek przyznaję, że z początku ciężko mi było się w tym wszystkim połapać. Później wszystko zostaje wytłumaczone, jednak wolałabym, aby to tłumaczenie znalazło się na początku - ułatwiłoby to znacznie lekturę dalszej części.

Bardzo podobała mi się wizja, jaką roztoczyła autorka przed swoimi czytelnikami. Tytułowa Szarość (chociaż tytuł nie ma nic wspólnego ani z treścią - więźniowie??? - ani z oryginałem - "Devouring Grey", żadnych więźniów) to niezwykle oryginalny pomysł, a gdy dodać do tego rody założycielskie dysponujące konkretnymi mocami, robi nam się naprawdę fajna historia o niecodziennym klimacie. Nie nazwałabym tego horrorem, bo nie ma tu typowych dla tego gatunku elementów, ale zdecydowanie może wywołać dreszczyk, a tajemnica przewijająca się przez tę opowieść, tylko nadaje jej smaczku.

Pod względem warsztatu ta powieść stoi na naprawdę wysokim poziomie i nijak nie widać, żeby miała być skierowana do młodzieży. Nareszcie ktoś doszedł do wniosku, że wiek 16-18 lat nie oznacza niemożności zrozumienia trudniejszych zagadnień i zamiłowania do absurdalnie prostego stylu. Nie, ta książka zdaje się powieścią dla jak najbardziej dorosłych, za co serdecznie autorce dziękuję, bo z doświadczenia wiem, że jeśli młodzież czegoś nie cierpi, to traktowania jak dzieci. Ta opowieść traktuje ich jak dorosłych i to jest bardzo fajne.

To naprawdę fajna opowieść, pełna klaustrofobicznego, małomiasteczkowego klimatu, z oryginalną historią i grupą głęboko przemyślanych bohaterów. Niech Was nie zrażą elementy nadprzyrodzone, bo nie jest ich dużo i doskonale komponują się z resztą opowieści. Do tego warsztat pisarski na wysokim poziomie i naprawdę oryginalny pomysł - czy trzeba nam czegoś więcej? Ja jestem na tak i czekam niecierpliwie na kolejną część tej historii. A w międzyczasie gorąco Wam "Więźniów Szarości" polecam.

Moja ocena: 8/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Bukowy Las.

36 komentarzy:

  1. Brzmi jak coś dla mnie! Chociaż wcześniej o niej nie słyszałam, to jeśli tylko gdzieś ją wypatrzę to od razu się na nią rzucę hehe.
    Jak zwykle recenzja napisana niesamowicie! Podziwiam twój talent!
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że udało mi się zaproponować coś, co Cię zainteresowało :)

      Usuń
  2. Oryginalne pomysły to ja biorę w ciemno... Też zachęca mnie to, co piszesz o samym warsztacie. Myślę, że to może być ciekawa lektura. Dopiszę ją sobie do listy do przeczytania.

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że kiedyś po nią sięgnę. Co do tytułu to już parę razy się spotkałam z tym, że tłumaczenie ma niewiele wspólnego z oryginałem, ale był wówczas adekwatny do treści książki. Może w tym przypadku to jakaś metafora.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, ten tytuł naprawdę ciężko przetłumaczyć tak, żeby po polsku miał sens i nie brzmiał kretyńsko. No bo co, miało się nazywać "krwiożercza szarość"? Za nic bym książki o takim tytule nie przeczytała :D

      Usuń
  4. Sama nie wiem.... Jakoś ten temat mnie do siebie nie przekonuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwszy raz czytam od ciebie o tej książce, ale naprawdę mnie zainteresowała. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko zważ, że to lekka fantastyka, a Ty chyba nie przepadasz za nią za bardzo :)

      Usuń
  6. Warto poznać nowe i modne , aby później poddać to ocenie❤️♥️💞

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Trzeba poznać chociażby po to, żeby zobaczyć o co ten cały hałas :)

      Usuń
  7. Pierwszy raz słyszę o tej książce, ale twoja recenzja mnie zaciekawiła :D

    OdpowiedzUsuń
  8. O kurde, zainteresowałaś mnie tą książką. Muszę o niej pomyśleć.:D

    OdpowiedzUsuń
  9. Na razie podziękuję, mam za wiele do nadrobienia ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Na razie sie wstrzymuję, mam az 8 nowcyh pozycji

    OdpowiedzUsuń
  11. Słyszałam niedawno o tej książce. Zastanawiałam się czy jej nie zamówić, ale zdecydowałam się jednak na inną. Mimo tego jednak tę również chcę przeczytać. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie również ta książka bardzo pozytywnie zaskoczyła :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo mnie zaciekawiłaś, zwłaszcza użyciem słowa "klaustrofobiczna", bo ja lubię takie klimaty... choć mnie przerażają. Całość faktycznie wygląda zachęcająco, zwłaszcza jak Ty o tym piszesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest coś w ludziach, że lubią czytać o nieprzyjemnych rzeczach :D Może po prostu łatwiej się z nimi zmierzyć w świecie fantazji niż w rzeczywistości.

      Usuń
  14. Skoro polecasz i Ci się podobała... spróbuję, bo mamy podobne gusta ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Chce przeczytać tę książkę od chwili, w której przeczytałam o niej pierwszy raz. Mam nadzieję, że uda mi się ziścić ten plan.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nutka fantasyki i dreszczyk emocj, chyba przeczytam

    OdpowiedzUsuń

Jeśli możesz, zostaw komentarz. Zajmie Ci to nie więcej niż 2 minuty, a dla mnie będzie wspaniałym prezentem i dużą motywacją. Dziękuję!