niedziela, 11 marca 2018

"Bez Skrupułów" - Harlan Coben

Pierwsza część cyklu z Myronem Bolitarem. Myron nie jest detektywem, jest agentem sportowym. Christian Steele to jego najlepszy klient. Gdy dostaje pocztą magazyn porno ze zdjęciem swojej zaginionej przed poltorej roku narzeczonej, zwraca się z tym do swojego agenta. Wkrótce u Myrona pojawia się również Jessica, jego była dziewczyna i zarazem starsza siostra zaginionej. Ich ojciec został zamordowany kilka dni wcześniej i choć policja umorzyła śledztwo jako zwykły napad rabunkowy, dziewczyna widzi związek pomiędzy dwoma sprawami. Bolitar nie ma wyboru - rozpoczyna własne śledztwo.


Nie jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Harlana Cobena. Jakieś 15 lat temu przeczytałam większość książek z Myronem Bolitarem jednak nic już z nich nie pamiętam, więc uznałam, że to dobry czas by je sobie odświeżyć. I okazuje się, że był to świetny pomysł. Bawiłam się wyśmienicie.

Co pierwsze rzuca się w oczy u Halrana Cobena? Bohaterowie. Myron Bolitar to pierwszy detektyw z poczuciem humoru, o jakim czytałam. W dodatku jest to ten typ poczucia humoru, jaki najbardziej do mnie przemawia. Brak tu charakterystycznego dla większości śledczych nadęcia, w tym przypadku zastąpionego nieco kpiarskim sarkazmem. A Myron to jeszcze nic, prawdziwą gwiazdą pod tym względem jest jego przyjaciel Win. Dziedzic ogromnej fortuny, niepozorny i drobny blondynek, którego dłonie potrafią zabijać szybciej niż jest w stanie zarejestrować to ludzie oko. Razem tworzą duet idealny. A to zaledwie dwie z kilkunastu interesujących postaci, jakie spotykamy podczas lektury.

Co do samej akcji, to na plus można zaliczyć, że w przeciwieństwie do wielu kryminałów nie ma tutaj przydługiego wstępu, gdzie nic się nie dzieje, wprowadzającego nas w opowieść. Nie ma jednak również miejsc, gdzie akcja pędzi na łeb na szyję, nie ma szaleńczych pogoni, wyścigu z czasem, nie ma takiej mocnej dawki adrenaliny, jakiej można by się spodziewać po kryminale. Za to zakończenie jest małym arcydziełem. Autor zdradza nam wszystkie poszlaki, opowiada właściwie całą historię, a i tak domyślić się co się stało graniczy z niemożliwością. Mnie się nie udało.

Książka napisana jest bardzo przystępnym językiem i z dużą znajomością realiów zarówno sportu, jak i branży porno. Widać, że Harlan Coben włożył sporo pracy w przygotowanie tej historii. Czytało mi się ją szybko i przyjemnie, a do tego dowiedziałam się kilku nowych rzeczy. Ogólnie wrażenia bardzo pozytywne, polecam każdemu.

Moja ocena: 7/10

2 komentarze:

  1. Uwielbiam twórczość Cobena. Zawsze szybko wciągam się w akcję i również prędko kończę całą książkę. Czasami to za prędko. :)


    Exploringwithbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, czyta się bardzo szybko - w przeciwieństwie do chociażby Jo Nesbo, przez którego debiut przedzierałam się dobre trzy tygodnie :)

      Usuń

Jeśli możesz, zostaw komentarz. Zajmie Ci to nie więcej niż 2 minuty, a dla mnie będzie wspaniałym prezentem i dużą motywacją. Dziękuję!