Uwaga: recenzja kolejnego tomu serii zdarza zakończenie poprzedniego!
Demoniczne wiedźmy z sabatu Die Tochter des Dritten Hauses zostały pokonane, ale Atticus wyszedł z tej potyczki z dwiema dość kłopotliwymi obietnicami. Po pierwsze obiecał ukraść dla Lakshy złote jabłko Idunn, po drugie - pomóc Leifowi w zabiciu Thora. Druid nie zwykł łamać raz danego słowa, więc chcąc nie chcąc bierze się do pracy. Pierwsza wyprawa do Asgardu, z której wraca z obiecanym złotym jabłkiem, idzie - delikatnie mówiąc - niezupełnie po jego myśli. Jej skutki komplikują plany powrotu do siedziby nordyckich bogów, a do tego kolejne bóstwa zjawiają się u Atticusa odradzając mu tę wyprawę. Żelazny druid jednak dba o swoją reputację i zamierza dotrzymać słowa, choćby na jego drodze pojawiła się bojówka Młotów Boga żądna jego krwi. Co z resztą wkrótce istotnie ma miejsce...
Trzeci tom cyklu "Kroniki Żelaznego Druida" powinien mieć tytuł "Co Tu Się Wyprawia?!". No bo... Bo co tu się wyprawia?! Pan Hearne przechodzi samego siebie i podnosi poprzeczkę tak wysoko, że ta ginie w chmurach. Po pierwszym tomie byłam zadowolona i zaciekawiona, po drugim już zafascynowana, teraz mam ochotę kupić koszulkę z napisem "Atticus na prezydenta" i założyć jego oficjalny fanklub. Tak, naprawdę jest tak dobrze!
(...) mój samozachwyt przeszedł nagle w beznadziejny przypadek oh-shitu. Z tego, co mi się wydaje, jest to fachowy termin psychologiczny; a jeśli nie, to na pewno powinien nim być.
Ostatnie dwie książki, jakie miałam okazję czytać, nie były zbyt dobrą lekturą, dlatego tym większą przyjemność sprawiło mi czytanie o przygodach mojego ulubionego Druida. Nie będę po raz kolejny chwalić niesamowitego poczucia humoru autora ani jego świetnego warsztatu, bo pisałam już o nich przy okazji recenzji poprzednich tomów. Nie byłabym jednak sobą, gdybym po raz kolejny nie podkreśliła doskonałego przygotowania merytorycznego tej opowieści. Mitologia ludów celtyckich, nordyckich i słowiańskich jest tematem, który od zawsze mnie fascynował i choć oczywiście nie wiem wszystkiego, to bez przechwałek mogę stwierdzić, że wiem jednak całkiem sporo. Dlatego od razu wyłapałam liczne pomyłki w cyklu "Kwiat Paproci", ale choćbym nie wiem jak szukała, nie potrafię znaleźć ani jednego błędu w książkach Pana Hearne'a. Za to już nawet nie wielkie brawa, ale owacja na stojąco.
Chcę też zwrócić uwagę na dwa elementy, które są tutaj pewną nowością. Po pierwsze, zmiana zaszła w samym Atticusie. Do tej pory dał się poznać jako dowcipkujący lekkoduch nie tracący poczucia humoru nawet w najgorszych sytuacjach. Teraz poznajemy jego inne oblicze. Nie chcę przypadkiem zaspojlerować, ale pewnym szokiem bylo dla mnie ujrzenie go w wersji śmiertelnie poważnej i wściekłej aż do granicy prawdziwego szału. Po raz pierwszy Atticus dowcipniś mnie przeraził i to było niesamowite!
- Doskonale! - Jezus uśmiechnął się do niego promiennie - A teraz idźcie i zabijajcie wampy. Najlepiej te błyszczące w stylu emo.
Po drugie, autor odkrył chwyt zwany "cliffhangerem". To w jakim miejscu skończył tę powieść... Jak mam to opisać bez spojlerów? Boję się o dwie postacie i chcę wiedzieć co się z nimi stało. Chcę wiedzieć natychmiast. I chcę wiedzieć co teraz zrobi Atticus. Macie pojęcie ile wysiłku wymaga ode mnie odłożenie lektury czwartego tomu aż uporam się z książkami "terminowymi"? Ogromnego.
Panie Hearne, kłaniam się Panu do samej ziemi. Genialna opowieść, świetnie napisana, z idealnie wyważonym humorem i mistrzowskimi zwrotami akcji. Czytanie było czystą przyjemnością. Dzisiejszą recenzję sponsorowała liczba 10, bo innej oceny nie mogę wystawić. Gorąco polecam, ten tom jak i cały cykl!
Moja ocena: 10/10
Brzmi jak świetna seria i dziwię się, że wcześniej o niej nie słyszałam, chyba muszę to nadrobić! :)
OdpowiedzUsuńmrs-cholera.blogspot.com
Koniecznie! Naprawdę świetna seria :)
Usuńnie znam owej serii ale mam na nią smaczka małego:)
OdpowiedzUsuńOj, bardzo zachęcam, bo smakowite to i wykwintne bardzo ;)
Usuńbrzmi jak wino :D:D:D
UsuńAleż piękne, kolorowe zdjęcie!
OdpowiedzUsuńCzekam na Twoją koszulkę z napisem "Atticus na prezydenta" :D Dobrze, że po tych dwóch, nieciekawych książkach, w końcu wpadła w Twoje ręce tak wyjątkowa pozycja:) Przyjrzę się tej serii, Kochana, bo kusisz bardzo! Domyślam, ile wysiłku od Ciebie wymaga odłożenie na potem czwartego tomu, ale mam nadzieję, że i on będzie dla Ciebie niezwykłą przygodą:) Pozdrawiam!
W tym akurat tomie znalazłabyś też coś dla siebie, bo pojawia się i bóstwo fińskie, a także postać (bo tamtejszych nie znam i czy bóstwo nie wiem) chińska, więc polecam ;)
UsuńNie znam tej serii.. ja się pytam: Dlaczego ?! 🤔 chyba mam coś do nadrobienia... zaciekawiłaś mnie i to TOTALNIE muszę tę serię znaleźć ;)
OdpowiedzUsuńOj bardzo bardzo BARDZO zachęcam!
UsuńNie koniecznie moja bajka ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że to raczej specyficzna lektura :) Ale wydaje mi się, że następną recenzją mogę Cię zaciekawić, przy odrobinie szczęścia ukaże się jutro :)
Usuń