czwartek, 16 maja 2019

"Rozplatanie Tęczy. Nauka, Złudzenia i Apetyt na Cuda" - Richard Dawkins

Czy zdarzyło Wam się kiedyś pomyśleć, że im więcej wiemy, tym mniej cudowne jest nasze życie? Że tęcza była wspaniałym zjawiskiem dopóki ktoś nie wyjaśnił, że to tylko załamane światło? Że spadające gwiazdy były magiczne tylko do momentu, w którym dowiedzieliście się, że to zwyczajne kamienie? Że nauka, ta okrutna nauka, odarła świat z całej jego magii? Jeśli tak, to już za chwilę, razem z profesorem Dawkinsem udowodnię Wam, że się mylicie. Bo tak naprawdę jest jest całkiem na odwrót.


Zdarzyło mi się recenzować już kilka ładnych pozycji popularnonaukowych i chyba każdą z nich w którymś momencie porównałam z dziełami profesora Dawkinsa. Ten wspaniały człowiek to w moim odczuciu największy żyjący autor tego typu literatury. Pierwszą jego książkę, którą był "Bóg Urojony", przeczytałam niemal 10 lat temu. Zachwycona niezwykłym darem snucia opowieści o otaczającym nas świecie, w ciągu pół roku przeczytałam wszystkie książki jego autorstwa, jakie zostały wydane w Polsce. A znakomita ich większość dotyczyła genetyki i teorii ewolucji, co mnie interesowało mniej więcej tak, jak jak ceny skupu jęczmienia w starożytnym Egipcie. Ale profesor Dawkins potrafi tak pisać, że jego dzieła czyta się z niemijającym zachwytem choćby opowiadały o rzeczonym jęczmieniu. A "Rozplatanie Tęczy", które czytałam po raz drugi, jest w moim odczuciu tego najlepszym przykładem.

Ciężko jest powiedzieć o czym pisze profesor Dawkins. To pełna zabawnych anegdot opowieść o tym, że nauka i poezja mogą iść ze sobą ramię w ramię. To pokaźny zbiór argumentów na poparcie stanowiska, że zrozumienie zjawisk takich jak tęcza nie odziera ich z magii, a wręcz czyni jeszcze cudowniejszymi. Bo czy naprawdę wspanialsza wydaje się myśl o losowym barwieniu nieba na niezwykłe kolory niż pełne zrozumienie tego czym tęcza tak naprawdę jest? Pomyślcie tylko, że ten kolorowy spektakl, który oglądacie rozpoczął się miliony kilometrów stąd, w sercu najbliższej nam gwiazdy. To z fuzji pierwiastków w jej wnętrzu pochodzi światło, które po przebyciu lodowatej pustki kosmosu trafiło akurat na padający w pobliżu deszcz. Pomyślcie o tysiącach, może milionach kropel, które rozszczepy to światło i wymalowały na niebie (choć tak naprawdę to na siatkówkach naszych oczu) ten niezwykły obraz. Oto jest coś, co zasługuje na miano cudu.

Urodzinowa gwiazda nie powie nic o waszej osobowości ani o przyszłości czy też talentach seksualnych. Gwiazdy mają rozbudowane harmonogramy, w których brak miejsca na ludzkie sprawy.

Ale "Rozplatanie Tęczy" to nie tylko wyjaśnianie niezwykłych zjawisk, które od zawsze inspirowały poetów. Profesor Dawkins pisze również o praktycznej stronie nauki - pokazuje nam w jaki sposób odkrycia naukowe jak chociażby poznanie genomu człowieka wpływa na nasze codzienne życie i jak bardzo je ułatwia. Zwykle przyjmujemy nasz wspaniały XXI wiek za pewnik i nie zastanawiamy się nad udogodnieniami, jakie nam prezentuje. Tymczasem praktycznie wszystko, co nas otacza, zawdzięczamy jakiemuś wielkiemu umysłowi, który w pewnym momencie historii zakrzyknął przysłowiowe "eureka". I warto, abyśmy o tym pamiętali zamiast zżymać się na głupie tematy badań lub wyśmiewać naukowe "szkiełko i oko".

Jeśli to, co napisałam wcześniej o jądrach gwiazd i siatkówkach w oczach trochę Was przeraża, chcę Was w tym miejscu uspokoić. Popularyzacja nauki to dla profesora Dawkinsa chleb powszedni i doskonale potrafi sobie poradzić z kompletnymi laikami. Wszystko jest wytłumaczone niezwykle jasno i w sposób zrozumiały nawet dla dziecka, nie ma więc obaw, że ktoś nie nadąży albo czegoś nie zrozumie. I naprawdę nie wiem jak to jest możliwe, ale przy tym wszystkim nie czuć ani trochę, że czytelnik jest potraktowany protekcjonalnie czy wręcz jak półidiota. Jedyne co można wyczuć w tekście, to ogromna radość z możliwości podzielenia się rzeczami, które fascynują autora.

Umrzemy i to czyni z nas szczęściarzy. Większość ludzi nigdy nie umrze, ponieważ nigdy się nie narodzi. Ludzi, którzy potencjalnie mogliby teraz być na moim miejscu, ale w rzeczywistości nigdy nie przyjdą na ten świat, jest zapewne więcej niż ziaren piasku na pustyni. Wśród owych nienarodzonych duchów są z pewnością poeci więksi od Keatsa i uczeni więksi od Newtona. Wiemy to, ponieważ liczba możliwych sekwencji ludzkiego DNA znacznie przewyższa liczbę ludzi rzeczywiście żyjących. Świat jest niesprawiedliwy, ale cóż, to właśnie myśmy się na nim znaleźli, ty i ja, całkiem zwyczajnie.

Jest jedna rzecz, której nie zauważyłam podczas pierwszego czytania 10 lat temu, a która teraz dała mi do myślenia, również w kontekście treści książki - jak szybko następuje postęp techniczny. Podczas lektury natkniemy się na rozmaite stwierdzenia, które z pewnością wywołają na twarzy uśmiech - jak chociażby wskazanie radia jako głównego i najszybszego źródła informacji (książka została wydana w 1998 roku, internet był wtedy jeszcze w powijakach) czy wzmianki o raczkującej technologii znanej dziś pod nazwą VR. Z jakiegoś powodu niezmiernie mnie bawiło takie porównywanie postrzegania świata z końcówki poprzedniego wieku i współcześnie.

Gdybym miała wskazać pozycję, od której najlepiej zacząć przygodę z literaturą popularnonaukową, byłoby to właśnie "Rozplatanie Tęczy". Ciekawa i wszechstronna tematyka, zrozumiałe wyjaśnienia, zabawne anegdoty - oto przepis na publikację idealną. Nie będę ukrywać, że profesor Dawkins jest człowiekiem, którego podziwiam i darzę ogromnym szacunkiem, jednak chcę podkreślić, że nie ma to wpływu na ocenę jaką wystawię, gdyż w tej chwili recenzuję jego książkę, a nie jego samego. A książka ta jest na tę chwilę najlepszą pozycją popularnonaukową, jaką miałam przyjemność czytać, więc szczerze zachęcam Was do sięgnięcia po nią i poszerzenia swoich horyzontów. Polecam!

Moja ocena: 10/10

25 komentarzy:

  1. Przyznam szczerze, że nie często sięgam po lekturę popularnonaukową o tej tematyce, ale tak wysoka ocena, zachęca do poznania tej publikacji. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem, że tym razem proponuję książkę dla wąskiego grona fascynatów, ale jak pisałam, to idealna pozycja żeby zobaczyć z czym się w ogóle je tego typu literaturę, więc zachęcam. Do tego książka jest króciutka, ma zaledwie 290 stron :)

      Usuń
  2. Jeśli będę miała ochotę na ten gatunek i tego typu książki to nie wykluczone, że do niej zajrzę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo by mnie to ucieszyło :)

      Usuń
    2. Jestem otwarta na nowe doświadczenia poza tym nie jest to encyklopedia chociaż lubię encyklopedie od dziecka xD :)

      Usuń
  3. Muszę poznać tego autora. Uwielbiam takie książki pisane dla ludzi, zamiast naukowego wywodu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo polecam, jeśli Cię takie tematy ciekawią to się nie zawiedziesz :)

      Usuń
  4. wow mega wysoko oceniasz ją:) to mnie zachęca mimo że tematyka niezbyt moja;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie cieżko powiedzieć co jest tematyką - myślę, że każdy znajdzie tu coś dla siebie.

      Usuń
  5. Hmm, ta tematyka raczej mnie nie interesuje, więc odpuszczam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Książki tego typu nie są dla mnie :)
    Pozdrawiam,
    Pola
    www.czytamytu.blogspot.com Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem. Teraz będzie chwila przerwy od pozycji popularnonaukowych ;)

      Usuń
  7. Wydaje mi się, że ta książka nie jest dla mnie. Po prostu tematyka nie do końca mi odpowiada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będę namawiać, to faktycznie specyficzna literatura.

      Usuń
  8. Ależ mnie zaintrygowałaś! Poszukam tej publikacji :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O super! Jak miło znaleźć w blogosferze kogoś z ciągotami do pozycji popularnonaukowych :)

      Usuń
  9. Jakiś czas temu przekonałam się do książek popularnonaukowych, więc możliwe, że dam jej szansę. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam czytać książki, które podają naukę w sposób fascynujący!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie naprawdę polecam Ci dzieła profesora Dawkinsa :)

      Usuń
  11. Nie pamiętam kiedy czytam książkę popularnonaukową ? Uwielbiam je w szczególności jeśli są napisane fajnym, przystępnym językiem. Zapisuję sobie zatem ten tytuł, bo wydaje mi się, że i mnie przypadnie do gustu, a i czegoś nowego się dowiem :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Naprawdę jestem zaciekawiona! Zwłaszcza dla mojego męża mogłaby się przydać, choć on pewnie będzie udawał, że to wszystko już wie... :-p

    OdpowiedzUsuń

Jeśli możesz, zostaw komentarz. Zajmie Ci to nie więcej niż 2 minuty, a dla mnie będzie wspaniałym prezentem i dużą motywacją. Dziękuję!