poniedziałek, 6 maja 2019

"Wiedźma" - Anna Sokalska

Wiedźma Jasna zostaje obłożona klątwą i zapada w magiczny sen na 500 lat. Gdy się budzi, wokół kipi XXI wiek, jej rodzina od dawna nie żyje a ona nie ma żadnej nadziei na zdjęcie ciążącej na niej klątwy. Wkrótce na swej drodze spotyka zmorę, która odmówiła odejścia w zaświaty oraz szamana, który powinien być martwy, ale żyje i potrafi się porozumiewać z duszami tych, którzy pozostają w zawieszeniu pomiędzy światami. Jasna próbuje się odnaleźć w tym nowym dla niej świecie i dokonać zemsty na człowieku odpowiedzialnym za jej nieszczęście. Zmora i szaman oferują swoją pomoc, ale oboje mają ukryte motywy...


Dużym zaskoczeniem dla mnie samej jest, że choć uwielbiam fantastykę, to po jej podgatunek zwany urban fantasy zdarza mi się sięgać niezwykłe rzadko. Być może chodzi o to, że w fantastyce szukam przede wszystkim nowych światów, ras, języków i systemów magii, nie chcę więc czytać o współczesnym Wrocławiu, jak w tym przypadku. Jednak przekonana fantastyczną serią "Kroniki Żelaznego Druida", postanowiłam dać szansę "Wiedźmie". Tym bardziej, że obiecywano mi słowiański folklor, a jak wiadomo wszem i wobec, pogańskie mitologie to mój konik. Czy książka spełniła pokładane w niej nadzieje? Nie. Ale dostarczyła mi świetnej rozrywki, wiec chyba było warto.

- Praca to nie wszystko! - zaczął, ze współczuciem spoglądając na garnitur Szaraka, latem wyglądający jak narzędzie tortur. - Bóg ma dla ciebie plan!
- Wiem. Właśnie czekam na nowy grafik - odarł Szarak ze stoickim spokojem.

Na początek wyjaśnijmy sobie jedną kwestię. Tu nie ma słowiańskiego folkloru. Nie wiem czemu uparcie reklamuje się tym hasłem książki, które nie mają z wierzeniami słowiańskimi nic wspólnego. Wiem, że to modne hasło, ale potem dostaje się rzeszę czytelników wściekłych, że zrobiono ich w balona. Nazwanie zmorą istoty, która obok zmory nawet nie stała i wymienienie imienia Baby Jagi dwa razy na całą książkę, to nie jest zawarcie w niej słowiańskiego folkloru. Mamy za to całkiem sporo wierzeń chrześcijańskich - począwszy od aniołów, przez zaświaty, po demony. Nie chcę tutaj rozstrzygać czy jest to pomysł lepszy czy gorszy od wierzeń pogańskich, ale chcę podkreślić, że takie oszukiwanie czytelnika jest nie fair.

Przejdźmy teraz do samej książki. Napisana jest językiem bardzo lekkim i bardzo typowo młodzieżowym. Mnie, starą pannę, nieco to raziło, ale rozumiem, że ze względu na swój wiek nie znajduję się w docelowej grupie odbiorców, zatem taki wybór stylu narracji jest jak najbardziej ok. Dużo się dzieje, mamy też wątek romantyczny, a nawet dwa. Jednak wydarzenia często są przeplatane momentami spowolnienia, które niewiele wnoszą do fabuły, a nieco irytują. No i przyznaję, że zakończenie jest zaskakujące, to też zaliczamy na plus, i to zdecydowanie.

Jeśli chodzi o bohaterów, to bardzo polubiłam Jasną. Podobało mi się jak autorka pomyślała o każdym szczególe, który mógłby zdziwić kogoś sprzed 500 lat. Ale abstrahując od uroczego nieogarnięcia naszej wiedźmy, jest chyba najsympatyczniejszą bohaterką tej powieści. Z drugiej strony z Niną zdecydowanie nie jest mi po drodze. To typ człowieka, którego staram się unikać prawdziwym życiu, więc i w powieści nie zdobyła mojej sympatii. Trzeba jednak przyznać, że jej postać ewoluowała wraz z akcją i pod koniec zdawała się już zupełnie kimś innym.

- Ludzie rodzą się niedoskonali i niedoskonali umierają - powiedział kojąco Szarak. - W tej niedoskonałości Stwórca ukrył piękno. Kwiat z nadszarpniętym płatkiem, pochylony od wiatru pęd, uginający się pod ciężarem czasu konar, czyż nie byłby mniej pięknie, gdyby każdy równy był drugiemu, a przy tym pozbawiony skazy?

I to właściwie wszystko, co mam do powiedzenia. Sympatyczni bohaterowie przeplatani z mniej sympatycznymi. Wartka akcja przeplatana momentami spowolnienia, bez których opowieść doskonale by sobie poradziła. Nie jest to seria, dla której straciłam głowę i nie czekam na kolejną część niecierpliwie obgryzając paznokcie, ale chętnie się dowiem jak to wszystko się dalej potoczy. Nic mnie tutaj nie zachwyciło, ale i nic mnie nie zniechęciło. To dobra książka na nudny wieczór, dostarczy rozrywki ale raczej nie wciągnie na amen. Cóż mogę rzec? Dobrze się czytało i mnie to wystarczy, i choć kolejna część nie będzie moim priorytetem, z pewnością po nią sięgnę. Polecam.

Moja ocena: 7/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi Czytam Pierwszy.

27 komentarzy:

  1. Raczej nie planuję czytać tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Zerkalam na tą książkę, ale nie jestem do końca przekonana. Niby wszystko ok, ale coś mnie zniechęca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem tak - d*py nie urywa, ale zabawić potrafi. Twoja decyzja czy chcesz poświęcić czas na coś, co arcydziełem z pewnością się nie okaże :)

      Usuń
  3. Nie jestem fanka fantastyki, ale ta pozycja brzmi trochę jak taka baśń dla dorsołych a te zawsze w dzieciństwie czytac lubiłam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo urban fantasy to takie współczesne baśnie właśnie. Jest XXI wiek, są komórki, samochody, Starbucks i tylko akcenty magiczne. Dlatego bardzo polecam tego typu powieści dla wszystkich, którzy nie są pewni czy polubiliby fantastykę :)

      Usuń
  4. Wybacz ale moje serce zdobył Twój kot <3 Widać, że się zrelaksował :D

    PS Nie jestem fanką fantastyki ale będąc w bibliotece zajrzę do książki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze? Był wściekły :D To ja go przewróciłam do tej pozycji, on się zaparł łapkami i powiedział "koniec ustawiania, nie ruszam się stąd" a przy kolejnej próbie przesunięcia mnie pogryzł xD

      Usuń
    2. Wściekły? A ja myślałam, że rozleniwiony xD Ale widać, że łapkami się zapierał :P Pogryzł? Mam nadzieję, że nie będzie z tego blizny. Kot jak to kot - ma prawo mieć swój nastrój i nie chcieć współpracować :D

      Usuń
    3. Nie zostaną, spokojnie - jak prawie każdy rasowiec Tofik ma bardzo słabe ząbki i na chwilę obecną ostały mu się tylko 4 dolne siekacze. Innych zębów nie ma, więc właściwie to nawet mnie nie pogryzł a podziamdał ;)

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    5. A jaka to rasa? Piękny jest i dostojny :) A co się stało, że nie ma ząbków? Taki młody, że się nie urosły? :)

      Usuń
    6. Rodowodu nie ma bo to znajda, ale wszystkie znaki na niebie i ziemi (oraz weterynarz) wskazują na to, że to mau egipski. A ząbki się popsuły. Wszystkie rasowce mają jakieś problemy zdrowotne, najczęściej z zębami, stawami i nerkami, dlatego najdłużej żyją zwyczajne dachowce. Ząbki próbowaliśmy leczyć i usuwać kamień, ale w końcu popsuły się tak bardzo, że dziąsła zaczęły mu krwawić i żeby kota więcej nie męczyć po prostu usunęliśmy wszystko, co wyglądało źle. Tak więc zostały tylko cztery dolne siekacze i to była najlepsza decyzja, jaką mogliśmy podjąć. Tofik radzi sobie doskonale z jedzeniem wszystkiego a do tego jak go wreszcie przestały ząbki boleć to odżył. Nowy kot. Zaczął broić, obudził się w nim instynkt łowcy i chodzi po mieszkaniu z ogonem pionowo do góry na znak, że jest szczęśliwy :)

      Usuń
  5. Najpierw zainteresowało mnie hasło słowiański folklor, ale jak doczytałam, że go tam nie ma, to jednak podziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety. Ja też się w ogóle skusiłam na tę książkę dla folkloru a tu zonk...

      Usuń
  6. oj powiem Ci że chętnie sięgnę po ową pozycję:) PS. Czytałam Władczynię Mroku:D mega!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie małe porównanie jednego motywu w różnych wydaniach :D Mam na Władczynię ochotę, wydaje mi się, że wypadnie lepiej niż Wiedźma...

      Usuń
    2. to mnie się właśnie podobuje:)

      Usuń
  7. Czytałam już trochę opinii o tej książce i w sumie to były bardzo podobne do Twojej, że jest ok, ale szału nie ma. Mimo tego jednak jestem ciekawa losów wiedźmy i chcę przeczytać tę książkę. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, nie zawsze musi być szał, zwyczajnie przyzwoite książki też są warte przeczytania :)

      Usuń
  8. Nie słyszałam o tej książce wcześniej ale chętnie bym po nią sięgnęła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam, przyjemna lektura na deszczowy wieczór :)

      Usuń
  9. Chętnie bym przeczytała tę książkę :)
    pozdrawiam, Pola
    www.czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam, nawet jeśli nie jest arcydziełem, to watro :)

      Usuń
  10. Nie jestem przekonana, ale zdjęcie przecudne:) Kicia pięknie zaprezentowała książke.

    OdpowiedzUsuń
  11. Pierwszy raz widzę tę pozycję i to u Ciebie. Po przeczytaniu recenzji, która jest świetna stwierdzam, że konieczne muszę ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwszy raz? Poważnie? A mnie ta książka prześladowała i to już na miesiąc przed premierą :D

      Usuń

Jeśli możesz, zostaw komentarz. Zajmie Ci to nie więcej niż 2 minuty, a dla mnie będzie wspaniałym prezentem i dużą motywacją. Dziękuję!