Premiera: 29.01.2020
BB od 10 lat trwa w szczęśliwym małżeństwie u boku przystojnego męża. Ma dwójkę dzieci, zadbany dom i spokojne życie - co po wybrykach młodości jest dla niej miłą odmianą. Brakuje jej tylko jednego - ognia w sypialni. W wyniku frustracji spowodowanej oziębłością ukochanego mężczyzny, zaczyna pisać sekretny dziennik, w którym wspomina swoje erotyczne przygody z młodych lat. Pojawia się jednak komplikacja - mąż znajduje jej dziennik. BB spodziewa się wyrzutów, kłótni, może nawet pozwu o rozwód, tymczasem skutek jest wręcz przeciwny: mąż zmienia się w prawdziwego, namiętnego ogiera. Niestety nie na długo. BB wpada na pomysł by nieco podkoloryzować teraz nie tak już tajne wspomnienia i tym samym nakierować męża na zachowana, jakie życzyłaby sobie u niego widzieć...
Być może pamiętacie z mojego wpisu o postanowieniach noworocznych, że najważniejszym z nich było przesiewanie przez gęste sito propozycji recenzji i przyjmowanie tylko tych, które naprawdę mnie zainteresują. Cóż, ta książka do takich nie należała, ale propozycja przyszła jeszcze w zeszłym roku i jakoś tak wyszło, że się zgodziłam. Powiedzmy sobie szczerze: erotyki to nie jest gatunek, który mi leży. Nie czytałam jeszcze erotyka, który naprawdę by mi się podobał, dlatego i po tym nie spodziewałam się zbyt wiele. Jakież więc było moje zaskoczenie, gdy okazało się, że lektura mnie wciągnęła i sprawiła mi prawdziwą przyjemność! Dlatego słuchajcie uważnie, bo Rosemary zaraz będzie chwalić literaturę erotyczną. Świat się kończy!
Zacznijmy od tego, że już na etapie dedykacji orientujemy się, że ta opowieść będzie przede wszystkim zabawna. Jest to typ humoru oparty na autoironii, ale nie nachalnej, która bardziej odrzuca niż bawi. To subtelny humor, pełen niefrasobliwego dowcipu nawet w opisach sytuacji wstydliwych lub niezręcznych, czym autorka zrobiła na mnie duże wrażenie. Lubimy o sobie myśleć, ze umiemy się śmiać z samych siebie, ale tak naprawdę potrafią to nieliczni. Autorka na pewno, i robi to w sposób, od którego na twarzy czytelnika wykwita wielki banan. Brawo.
Druga rzecz - sceny erotyczne. Nie raz i nie dwa powtarzałam, że to najbardziej wrażliwy punkt każdej powieści i niełatwo sobie z nim poradzić. Pani Easton sobie radzi z nimi bardzo dobrze. Ba, nawet więcej. Język, jakim pisze tę powieść, w tych scenach łagodnieje, dając nam naprawdę smaczne opisy, które czyta się z przyjemnością. Jestem na tak. Sama historia z resztą też jest ciekawa. Nie wiem czy prawdziwa, bo autorka robi wszystko, żebyśmy odnieśli takie wrażenie, ale ja, nauczona kilkoma innymi lekturami, jestem sceptyczna. Jednak jeśli nie jest prawdziwa, należą jej się tym większe brawa za świetny pomysł.
Jeśli czegoś miałabym się przyczepić, to głównej bohaterki, czyli autorki. Jest sympatyczna, inteligentna, rozsądna (w swojej dorosłej wersji, ale kto z nas był rozsądny w wieku 16 lat?), ale... ma obsesje, których nie rozumiem. Chce ognia w sypialni i to jest normalne. Chce słyszeć od męża komplementy i to też jest rzeczą naturalną. Chce, żeby mąż mówił do niej pseudonimami i zdrobnieniami - ok, to dziwne, ale nieszkodliwe. Co kto lubi. Nie ogarniam jednak jej kręćka na punkcie tatuażu. Otóż wymyśliła sobie, że jej mąż musi mieć tatuaż z jej imieniem lub inicjałami i koniecznie musi go zrobić w widocznym miejscu. Na przykład na dłoni. U faceta, który jest dyrektorem finansowym. Ja wiem, że tatuaż to nic złego, ale... kurcze, pewnych rzeczy się nie robi. Bluza z kapturem to też nic złego, ale nie przychodzi się w niej na negocjacje finansowe. Tak jak z tatuażem na dłoni. Inteligentna kobieta powinna o tym wiedzieć. Z resztą jak można kogoś zmuszać, żeby zrobił coś tak trwałego w widocznym miejscu tylko dla zaspokojenia swojej próżności? I jeszcze urządzać awantury i płakać pól wieczoru, kiedy odmawia? Nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem.
To jednak wciąż bardzo dobra powieść. Czytając ją co rusz parskałam śmiechem, chociaż muszę Was ostrzec, że autorka śmieje się ze wszystkiego za nic mając poprawność polityczną. Ja byłam tym zachwycona, ale dla kogoś z Was może to być rzecz nie do przyjęcia. Opowieść napisana jest lekko, ale bardzo dobrze pod względem poprawności warsztatu. Wulgaryzmy czasem się pojawiają, ale nie nazbyt często i moim zdaniem ich ilość jest idealna dla tego typu książki. Ja bawiłam się przy lekturze wyśmienicie - tym bardziej, że naprawdę nie spodziewałam się, że powieść z gatunku, którego zwyczajnie nie lubię, może mi się tak podobać. Myślę, że mogę spokojnie polecić ją... cóż, każdemu. Pod warunkiem, że ukończył 18 lat. A więc polecam.
Moja ocena: 7/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Wielka Litera.
Mówiąc szczerze, mam mieszane odczucia co do tej książki. Jeszcze się zastanowię nad jej lekturą. 😊
OdpowiedzUsuńTo chyba jednak nie bardzo Twoje klimaty - chociaż i tak bliżej niż fantastyka :D
UsuńNie jestem do końca przekonana. Mam po prostu mieszane odczucia, ale jeszcze się nad nią zastanowię.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Można znajdziesz jakąś inną jej recenzję, która Cię przekona :)
UsuńJuż słyszałam o tej książce ale nie mam jej w planach ;)
OdpowiedzUsuńNiespecjalnie mnie to dziwi :)
UsuńNie moja tematyka ;)
UsuńKiedyś próbowałam dać szansę powieściom erotycznym, ale jak do tej pory żadna mnie nie przekonała, więc po prostu odpuściłam sobie ten gatunek.
OdpowiedzUsuńNo widzisz, a ja się uparłam, że dowiem się za czym blogosfera tak szaleje. I szukam tego czegoś, co tak przyciąga do nich ludzi, ale nie znajduję. Ta pozycja była fajna, ale też mnie nie zachwyciła jakoś wybitnie. I chyba przyznam, że faktycznie pora dać sobie spokój...
UsuńEgzemplarz już u mnie w domu i z tego, co czytam po Twojej recenzji, to myślę, że mi też się spodoba :D
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieję :) Czekam na Twoje wrażenia z lektury!
UsuńZaczęłam czytać i póki co więcej się dziwię, niż się śmieję XD Chyba spodziewałam się więcej śmiechu xd
UsuńNie, zdecydowanie nie lubię książek erotycznych.
OdpowiedzUsuńWiesz co? Ja chyba też :D Ale tu akurat było fajnie.
Usuńmimo wszystko ja bym się w tej lekturze nie odnalazła;p
OdpowiedzUsuńNie, nie sądzę :D
Usuńhaha:D
UsuńBrzmi całkiem ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńAno brzmi. Podpowiem, że jest spora szansa na rozdanie z wersją finalną, więc jeśli jesteś zainteresowana polecam śledzić mojego instagrama w weekend ;)
UsuńPostaram się chociaż u mnie w weekend jest zazwyczaj przestój socialmediowy :D Ale jak nie ja to trzymam kciuki za innych! :)
UsuńJa akurat erotyki lubie. Tu zastanawia mnie inna rzecz. Kto wymyślił okladke? Książka wyglada jak kalendarz.
OdpowiedzUsuńTa, okładka jest... Cóż, już gdzieś napisałam, że robił ją grafik, a raczej graficzka, chyba świeżo po studiach, z głową wciąż pełną oderwanych od życia głupot wykutych z podręczników. Ktoś jej powiedział, że ma być artystycznie a połączenie czerni, bieli i czerwieni jest modne, to tak zrobiła, nie zastanawiając się jak to będzie wyglądało w przypadku książki. Ale jak pisałam - zawartość ratuje sytuację ;)
UsuńJa również nie przepadam za erotykami, wydaje mi się, że każdy jest taki sam i już mi się znudziły.
OdpowiedzUsuńSkoro Tobie erotyk przypadł do gustu mogłabym zaryzykować i sięgnąć po ten ;)
Ten zdecydowanie jest inny. Wierz mi, kilka już czytałam. Nie ma tutaj typowych głupot w stylu "grzeczna dziewczynka i niegrzeczny chłopiec, których ciągnie do siebie". Oj nie ma, jest o wiele ciekawiej :)
UsuńCzasem czytam takie książki, a skoro ta pozytywnie zaskakuje to możliwe, że dam jej kiedyś szansę. ;)
OdpowiedzUsuńTo zdecydowanie najlepszy z erotyków, jakie czytałam. Więc naprawdę polecam :)
UsuńNa razie nie mam w planach. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ♥♥
Nie oceniam po okładkach
Rozumiem :)
UsuńCzuję się przez CIebie całkowicie przekonana do tej pozycji- super,ze autorka dobzre poradziła sobie ze scenami erotycznymi- lubię tez w takich książkach elementy autoironii i humoru :-)
OdpowiedzUsuńTak, i chociaż połączenie erotyki i dowcipu brzmi dość niecodziennie, to naprawdę nieźle się sprawdza :D
UsuńMam wrażenie, że ostatnio jest straszny wysyp powieści erotycznych. Ale to nie moja bajka. ;)
OdpowiedzUsuńMoja właściwie też nie, ale czasem próbuję gatunków spoza mojej strefy komfortu :)
Usuń