środa, 12 września 2018

"Kamieniarz" - Camilla Lackberg

Spokojną Fjallbacką wstrząsa kolejna zbrodnia. Z pozoru był to nieszczęśliwy wypadek - ciało 7-letniej Sary wyłowiono z morza. Sekcja zwłok jednak wykazuje obecność słodkiej wody i mydła w płucach dziewczynki. Wniosek nasuwa się sam: Sara została utopiona w wannie, ciało zaś wyrzucone do morza by zatrzeć ślady. Patrick Headstrom, świeżo upieczony ojciec 2-miesięcznej Mai, musi znaleźć w swym sielankowym miasteczku osobę, która mogłaby dopuścić się zamordowania dziecka. Nie jest to łatwe, a całą sprawę tym bardziej komplikuje fakt, że oprócz słodkiej wody w płucach Sary znajdował się popiół. Jaki związek ma ta makabryczna zbrodnia z historią pewnego kamieniarza i jego młodej żony sprzed 80 lat?


"Kamieniarz" jest trzecim tomem cyklu o Fjallbace. Pani Lackberg ponownie zastosowała tutaj zabieg, który tak dobrze sprawdził się w "Kaznodziei" - morderstwo popełnione współcześnie ma swoje korzenie w zamierzchłych czasach na początku wieku. Tym razem jednak związek pomiędzy historią sprzed lat a zbrodnią nie jest tak oczywisty, wszystkie elementy układanki wskakują na swoje miejsce dopiero przed samym finałem. Co jednak różni te dwa tomy to większy realizm w przypadku "Kamieniarza". Drugi tom sagi miał tak nieprawdopodobną historię, że zakrawało to na science-fiction. Tym razem dostajemy coś, co naprawdę mogłoby się wydarzyć i ja to kupuję.

Ta część dostarcza nam za to zdecydowanie mniej tła w postaci życia prywatnego głównych bohaterów. Zniknęła gdzieś ta senna, ciepła atmosfera rodzinnego domu Ericki, którą tak ceniłam w poprzednich tomach. Przyznaję, że brakowało mi jej. Niby wciąż śledzimy losy Ericki, nowo narodzonej Mai, kilka razy wspominamy Annę, ale to wszystko jak dla mnie za mało. Mam nadzieję, że w kolejnych częściach będziemy spędzali z bohaterami nieco więcej czasu "po godzinach" - zwłaszcza po tym jak zakończyła się ta powieść.

"Kamieniarz" porusza ważny temat dyskryminacji ze względu na odmienność. Mamy tutaj postacie z zespołem Aspergera i DAMP, ale także homoseksualistów. Niestety mam wrażenie, że efekt, jaki Pani Lackberg tym osiągnęła jest przeciwny do zamierzonego. Niby jasno jest potępione dyskryminowanie takich osób, ale bohaterowie z zaburzeniami psychicznymi są ukazani w niekorzystnym świetle. Czytając miałam wrażenie, że są tak inni, tak nieprzewidywalni, że absolutnie nie są zdolni do życia w społeczeństwie. A powinnam chyba odnieść wrażenie całkiem inne. Jak mawia młodzież "coś tu nie pykło".

Poza tym jest to powieść jak najbardziej poprawna. Dobry warsztat, Pani Lackberg ma na tym polu ewidentnie wrodzony talent. Intryga jest ciekawa, wodzenie czytelnika za nos zaliczone. Sam finał śledztwa to nic w porównaniu z bombą, którą dostajemy na samym końcu, a która zmusza do sięgnięcia po kolejny tom, bo tego tak zostawić nie można. Ja jestem lekturą wysoce usatysfakcjonowana i gorąco polecam.

Moja ocena: 8/10

2 komentarze:

  1. Mam ogromny sentyment do powieści Lackberg! To od nich zaczęła się moja przygoda z mocniejszymi pozycjami :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy Pani Lackberg pisze mocne pozycje, ja je raczej traktuję jak obyczajówki ;) Ale bardzo lubię czytać i na pewno niedługo sięgnę po kolejną :)

      Usuń

Jeśli możesz, zostaw komentarz. Zajmie Ci to nie więcej niż 2 minuty, a dla mnie będzie wspaniałym prezentem i dużą motywacją. Dziękuję!