Percy Jackson dostaje od Grovera pilną prośbę o pomoc. Wyrusza natychmiast wraz z Annabeth oraz przywróconą do życia Thalią. Na miejscu okazuje się, że Grover odnalazł dwójkę potężnych lecz nieświadomych niczego dzieci półkrwi, ale oboje znajdują się w niebezpieczeństwie, z którym satyr nie potrafi poradzić sobie sam. Próba uratowania młodych herosów kończy się bitwą z mantikorą oraz nagłym pojawieniem się Artemidy i jej łowczyń. Tajemnicze rodzeństwo - Bianka i Nico - są bezpieczni, jednak w bitewnym zamieszaniu znika Annabeth. Wkrótce potem znika również Artemida. Percy i jego przyjaciele mają tydzień by odnaleźć je obie i ocalić Olimp.
"Klątwa Tytana" to już trzecia część przygód Percy'ego Jacksona i wyraźnie w niej widać, że powoli zmierzamy w stronę grande finale. Zło staje się coraz silniejsze, pewne tajemnice się wyjaśniają, pojawiają się postacie, które - mam wrażenie - odegrają ogromną rolę w ostatecznej bitwie, czy innym zakończeniu jakie szykuje dla nas Riordan. Robi się naprawdę ciekawie.
Główną różnicą między "Klątwą Tytana" a poprzednimi częściami jest zdecydowanie mniejsza chaotyczność fabuły. Tym razem przygody, które przeżywają nasi herosi są nieco bardziej logiczne, wynikają z siebie nawzajem, dużo łatwiej jest śledzić akcję. Wciąż dużo się dzieje, ale nie aż tyle, ile w poprzednich częściach. I to jest bardzo dobra zmiana, bo w poprzednich tomach często się gubiłam i nie nadążałam za wydarzeniami, teraz ten problem zniknął.
Pojawiły się też nowe postacie, które bardzo przypadły mi do gustu. Zbyt często zdarza się, że bohaterowie są jednakowi, nie różnią się charakterami, ma się wrażenie, że wszystkie postacie to tak naprawdę jedna i ta sama osoba. Ale nie tutaj. Tutaj każda postać to oryginalny charakter, osobna historia, wyjątkowe tajemnice. Nie jestem pewna czy polubiłam Thalię, ale z pewnością polubiłam Zoe. Tym bardziej, gdy w końcu poznaliśmy jej historię. Duży plus za to.
Niemniej jakoś mnie nie wciągnęła "Klątwa Tytana", nie tak bardzo jak poprzednie części. Mam wrażenie, że straciła nieco pazura charakterystycznego dla tej serii. Nie wiem dlaczego tak się stało. Biorąc to wszystko pod uwagę, myślę, że ocenienie tej części tak jak poprzednich będzie sprawiedliwe. Dobrze się czytało i dobrze się przy lekturze bawiłam. Polecam zarówno młodzieży, jak i bardziej dojrzałym czytelnikom.
Moja ocena: 7/10
Nie ciągnie mnie jakoś do tych książek. Kiedyś jak byłam młodsza, miałam na nie ochotę, ale chyba już zrobiłam się za stara.
OdpowiedzUsuńWyszłam z założenia, że na dobrą opowieść nigdy się nie jest za starym :) Widać, że to lektura dla dzieci/młodzieży, ale czasem po poważnej, ciężkiej lekturze fajnie sięgnąć po coś takiego.
UsuńJa to mam słabość do mitologii, więc uwielbiam to jak autor bawi się nią. W genialny sposób opowiada na nowo mity, a bohaterowie są wspaniali. Cuż więc muszę Ci powiedzieć, że złego słowa nie opowiem o tej serii ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i oczywiście zostaje z Tobą na dłużej :)
Papierowa Łowczyni
Bardzo mi miło :) Pozdrawiam fankę mitologii - też mam do mitologii słabość :)
Usuń