piątek, 20 lipca 2018

"Słowa Światłości" - Brandon Sanderson

Uwaga: recenzja kolejnego tomu serii zdradza zakończenie poprzedniego!

Kaladin, wyzwolony z niewoli razem z pozostałymi drużynami mostowymi, dołącza do armii Dalinara. Przed nim niełatwe zadanie przemiany złamanych życiem niewolników w prawdziwych żołnierzy, a także - przede wszystkim - odkrycie źródła swoich niezwykłych zdolności. To samo zadanie stoi przed Shallan, która w drodze na Strzaskane Równiny zostaje zaatakowana i traci swoją mentorkę, Jasnah. Oboje próbują opanować nowo odkryte umiejętności, lecz zostawieni samym sobie błądzą po omacku. Tymczasem odliczanie trwa. Nadchodzi skrytobójca, a za nim nadchodzi coś tysiąckroć straszniejszego...


Od czego zacząć? Który aspekt tego arcydzieła powinnam wychwalić pod niebiosa jako pierwszy? Od razu uczciwie powiem, że recenzja "Słów Światłości" będzie jedną wielką pieśnią pochwalną. Bo ta powieść jest genialna. Po prostu genialna. Jedyny jej mankament to objętość - 1000 stron to zdecydowanie za mało, chciałoby się aby ta historia trwała i trwała w nieskończoność...

Świat stworzony przez Brandona Sandersona jest wspaniały. Obmyślony w najdrobniejszych szczegółach - od historii, przez nowy rodzaj magii, po oryginalną faunę i florę. Jest tak obszerny, że choć spędziłam w nim 2000 stron, wciąż mam wrażenie, że leży przede mną wielki, niezbadany ocean, a ja weszłam do wody ledwie po kostki. I już nie mogę się doczekać aby się w tym oceanie cała zanurzyć.

Dobrze znane nam postacie - Kaladin, Shallan, Dalinar, Adolin - na każdej stronie odkrywają przed nami nowe oblicze. Każda decyzja, jaką podejmują przynosi konsekwencje, a każde płynące z nich doświadczenie sprawia, że nasi ulubieńcy dojrzewają. Śledzenie postępów Kaladina i Shallan w nauce posługiwania się swymi mocami jest fascynujące. Ale największą chyba przemianę przechodzi Adolin i szybko staje się moim ulubieńcem.

Jeśli chodzi o akcję, to "Droga Królów" zdaje się tylko preludium. Dopiero w "Słowach Światłości" widzimy z jaką prędkością może pędzić akcja i jak wciągającą historię chce przedstawić nam autor. Ja nie wiem czy jestem w stanie to opisać. Te zwroty akcji, te szalone bitwy, te tajemnice! Jedynym odpowiednim słowem na opisanie tej historii jest "epicka".

Cóż więcej mogę napisać? To po prostu arcydzieło, jeszcze lepsze niż pierwsza część, chociaż wydawało mi się, że to niemożliwe. Wszystko w tej powieści jest doskonałe. Z pewnością szybko sięgnę po trzeci tom cyklu i już w tej chwili odczuwam ogromny skutek, że na czwarty przejdzie mam trochę poczekać. Mimo to gorąco polecam!

Moja ocena: 10/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli możesz, zostaw komentarz. Zajmie Ci to nie więcej niż 2 minuty, a dla mnie będzie wspaniałym prezentem i dużą motywacją. Dziękuję!