Zastanawialiście się kiedyś jak tak powolne i leniwe zwierzę jak leniwiec jest w stanie przetrwać w dżungli? Albo co tak właściwie wspólnego ma łagodna, pocieszna panda ze swoimi groźnymi niedźwiedzimi kuzynami? A może dlaczego bocian jest kojarzony z przynoszeniem dzieci? Na te i wiele innych pytań odpowiada Lucy Cooke w swojej książce, a odpowiedzi te wzbogaca niesamowitymi anegdotami o wojskowym zastosowaniu nietoperzy czy szokujących zwyczajach seksualnych pingwinów, które z pewnością przyprawiłyby o zawał co pobożniejsze starsze panie...
Gdy na stronie wydawnictwa Bukowy Las zobaczyłam informację o zbliżającej się dacie premiery tej książki, od razu mnie zainteresowała. Poprzednia wydana przez Bukowy Las pozycja popularnonaukowa okazała się świetną lekturą, która wzbogaciła moją wiedzę o naprawdę interesujące fakty, dlatego też natychmiast wrzuciłam w wyszukiwarkę nazwisko Pani Cooke. Szybko dotarłam do informacji, że była ona studentką Profesora Richarda Dawkinsa, a jeśli czytaliście moją recenzję "Rewolucyjnego Geniuszu Roślin" to doskonale wiecie jak bardzo cenię go jako autora książek popularnonaukowych. Nie było więc takiej opcji, żeby ta książka nie trafiła w moje ręce.
Niechęć do zaakceptowania prawdy na temat zwierząt wiele mówi o naszych lękach i pragnieniach.
Cóż, nie zawiodłam się. Pani Cooke przejęła od swojego mentora nie tylko pasję, ale też charakterystyczne poczucie humoru i tę niezwykłą umiejętność przykucia uwagi czytelnika nawet gdy temat kompletnie go nie interesuje. Nie rzuca suchymi faktami, ale opowiada anegdoty i skupia się na tych aspektach życia zwierząt, o których nie uczy się w szkole. Podobnie jak Profesor Dawkins niestrudzenie obala mity - jak chociażby ten o nietoperzach roznoszących wściekliznę. Sama w ten mit wierzyłam i gdy pewnego wieczora na moim balkonie wylądował nietoperz wyglądający na ledwie żywego, bałam się mu pomóc. Teraz z pewnością zachowałabym się inaczej.
Tekst czyta się tym lepiej, że autorka nie szczędzi czytelnikowi sarkastycznych uwag i docinków pod adresem dawnych uczonych opowiadających doprawdy niewiarygodne bzdury. Niektóre z tych bzdur sama sprawdza - w imię nauki rzecz jasna - a łatwe do przewidzenia efekty są doprawdy komiczne (rozdział o bobrach, przeczytajcie rozdział o bobrach).
Nie ma tutaj trudnych naukowych pojęć, wszystko jest wytłumaczone prosto i jasno, książkę więc bez problemu może przeczytać kompletny laik. Jednocześnie pełna jest nieznanych powszechnie informacji - ja sama co kilka stron otwierałam szerzej oczy ze zdumienia i kilka razy zaciekawiona tematem poszerzałam wiedzę za pomocą Wikipedii. Dzięki temu na przykład po raz pierwszy wyszukałam i zobaczyłam na zdjęciu małego węgorza. Jeśli nigdy go nie widzieliście, to się zapewne nieco zdziwicie, bo przypomina różne rzeczy, od kijanki po gąsienicę, ale z pewnością nie węgorza.
Nietoperzom już od dawna należy się poprawa wizerunku. Ci opętani krwiopijcy w rzeczywistości bardziej przypominają Buddę niż Belzebuba, gdyż w królestwie zwierząt wyróżniają się jako bardzo wielkoduszni sąsiedzi, życzliwi przyjaciele i hojni kochankowie.
Jest teraz na topie bycie eko. Wszyscy krzyczą o ratowaniu przyrody, o wymianie plastikowych toreb na materiałowe, o segregacji śmieci, alternatywnych źródłach energii. I bardzo dobrze, najwyższa pora aby ludzkość zaczęła dbać o swoją planetę, bo nieprędko znajdziemy dla siebie inną. Ale co tak naprawdę wiemy o tej przyrodzie, którą chcemy chronić? Czy przeciętny człowiek wie o pingwinie coś poza tym, że wcina ryby i jest kiepskim piechurem? Czy panda kojarzy mu się z czymkolwiek poza zabawnymi filmikami, na których ludzie muszą 24 godziny na dobę pilnować, żeby ta urocza czarno-biała fajtłapa nie zrobiła sobie krzywdy? Czy nie powinniśmy zacząć ratowania przyrody od jej poznania i zrozumienia?
Słowem podsumowania, naprawdę warto sięgnąć po tę książkę. Jest nie tylko ciekawa i zabawna, ale daje nam wiedzę o rzeczach bardzo istotnych dla naszej przyszłości. A do tego czyta się ją łatwo, niemal jak powieść, sama pochłonęłam ją w dwa wieczory. Jeśli nigdy wcześniej nie czytaliście książki popularnonaukowej, to bardzo dobra pozycja na początek. Ja gorąco polecam.
Moja ocena: 9/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Bukowy Las.
Też czekam na tę książkę i super, że wywołała u ciebie tak pozytywne wrażenie. Mi też Geniusz roślin przypadł do gustu i jeżeli ta książka jest utrzymana w podobnym tonie to na pewno się nie zawiodę c:
OdpowiedzUsuńmrs-cholera.blogspot.com
Moim zdaniem jest chyba nawet lepsza, a już z pewnością bardziej zabawna :)
UsuńNiestety tym razem to nie książka dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńNie zmuszam, to już nie szkoła i nie lektury obowiązkowe :D Pamiętam, że podczas męczarni, jaką było dla mnie chociażby "Nad Niemnem" moja miłość do książek została wystawiona na ciężką próbę, więc nic na siłę ;)
UsuńPierwszy akapit już był w stanie sprawić, że mam ochotę już zamawiać tę książkę. Uwielbiam taką tematykę i kojarzy mi się ona z "Duchowym życiem zwierząt", które mam i ubóstwiam:) Zgadzam się, mi też bardzo podoba się ta "moda" na eko. Tak, jak napisałaś, przyszła w końcu pora (nareszcie!!) na próbę uświadamiania ludzi i zdecydowanie tak! Jak mamy dbać o coś, czego nie znamy? Warto zagłębiać się w ten przyrodniczy świat. Pozdrawiam! Z chęcią również obserwuję.
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo mi miło :) Nie wiesz tylko, czy porównanie z "Duchowym Życiem Zwierząt" jest trafne, tutaj mamy życie zwierząt, owszem, ale raczej... hm... erotyczne ;)
Usuńzdecydowanie jest to pozycja dla mnie !!!!
OdpowiedzUsuńTo super! Jak najwięcej ludzi powinno ją przeczytać :)
UsuńTytuł przyciągnął moją uwagę, a Twoja recenzja tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że jest to książka, którą chciałabym przeczytać! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Martyna Carlli
Cieszę się, że udało mi się zachęcić do lektury :) Miłego czytania!
UsuńLubię takie książki, które przekazują wiedzę :)
OdpowiedzUsuń