Początek roku 1927. Agatha Christie, która zgodziła się użyczyć swojego talentu wywiadowi brytyjskiemu, wyrusza w rejs na Wyspy Kanaryjskie by zbadać tajemnicze morderstwo. Ofiarą jest jeden z agentów, a sprawa jest o tyle tajemnicza, że z ciała została spuszczona cała krew. Podczas rejsu Agatha jest świadkiem kolejnej tragedii - młoda kobieta popełnia samobójstwo skacząc w morze. Wydaje się, że te dwie sprawy nie mają ze sobą nic wspólnego, jednak na miejscu okazuje się, że intryga jest bardziej skomplikowana i sięga głębiej niż ktokolwiek przypuszczał. Życie kolejnych osób znajduje się w niebezpieczeństwie...
Dzięki odważnemu pomysłowi Pana Wilsona mamy okazję po raz kolejny spotkać się z Agathą Christie. Przyznam szczerze, że zawsze dużo większą sympatią darzyłam Sherlocka Holmesa niż Herculesa Poirot, zaś z Panną Marple nigdy nie miałam okazji się spotkać, jednak mimo to bardzo cenię twórczość królowej kryminału i chętnie sięgam po jej książki. Tym razem sięgnęłam po książkę o niej. Czy było warto? Jak najbardziej!
- Tak, to problem z literaturą tworzoną li tylko dla rozrywki (...) - perorował. - A już gatunek, jakim jest kryminał, to oczywiście najniższa forma literatury popularnej.
- Czyżby! prychnęła pani Brendel.
Pierwsze, o czym chcę napisać, to klimat powieści. Naprawdę czułam się jakbym czytała którąś z powieści Pani Christie, momentami zapominałam nawet, że to nie ona jest autorką. Styl oczywiście jest zupełnie inny, Pan Wilson przykłada większą wagę do opisów i przemyśleń głównej bohaterki, jednak w konstrukcji dialogów, rozwoju intrygi i atmosferze całej historii wyraźnie widać wpływ Agathy Christie. Rzecz jasna, królowa może być tylko jedna, jednak uważam, że autor naprawdę dobrze poradził sobie z wplataniem we własny styl elementów, które go inspirowały.
Akcja płynie tutaj żwawo, nawet przez moment nie czułam się nią znużona. Dzięki temu książkę czyta się szybko i z zainteresowaniem. Co kilkanaście stron dostajemy nowe wskazówki, nad którymi możemy się chwilę pogłowić trenując nasz intelekt, a z każdą taką wskazówką podejrzenia padają na coraz to nowe osoby. Rozwiązanie zagadki jest zaś równie spektakularne i nieprzewidywalne jak u samej królowej kryminału.
- Pańscy przełożeni będą wielce niezadowoleni, gdy się okaże, że nie zdołał pan zapobiec kolejnemu morderstwu na wyspie.
- O czym pani mówi? Jakie kolejne morderstwo? (...) A kto będzie następną ofiarą?
Odgarnęłam niesforny kosmyk włosów, który opadł mi na twarz.
- Och, nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Następną zamordowaną osobą będę ja.
Żeby nie było tak różowo, muszę wspomnieć o elemencie, który mi się nie spodobał. Nie wiem czy był to zamysł autora od początku, czy też tak jakoś wyszło w praniu, że wyleciały mu z głowy niektóre wątki, ale do końca wyjaśniona została tylko sprawa morderstw. Wszystkie pozostałe zostały pominięte. A ja na przykład chciałabym wiedzieć co się dalej działo z Violet. Jakoś przeżyję bez tej wiedzy, ale cała historia wydaje mi się niekompletna i trochę mnie to smuci.
"Inny Rodzaj Zła" to już druga książka Pana Wilsona o królowej kryminału, o czym przyznaję, nie wiedziałam zaczynając lekturę. Aluzje do poprzedniej powieści na szczęście nie zdradziły mi zbyt wiele i z przyjemnością wkrótce nadrobię zaległości. Uważam, że jest to porządny kryminał z niesamowitym klimatem. Być może Agatha Christie jako pani detektyw nie wyróżnia się żadną cechą charakterystyczną jak Sherlock Holmes Czy Hercules Poirot, ale jest postacią sympatyczną, z którą przyjemnie spędza się czas. I ja z przyjemnością spędzę z nią czas po raz kolejny. A i Wam "Inny Rodzaj Zła" gorąco polecam.
Wydaje mi się, że to taki przeciętniak i niekoniecznie mam na niego ochotę ;)
OdpowiedzUsuńNo z pewnością nie jest to najlepszy kryminał roku, ale ja bardzo cenię tę atmosferę utworów Agathy Christie, którą czuć na każdej stronie. Dla fanów królowej to na pewno będzie pozycja godna uwagi :)
UsuńMożliwe że jak zobaczę na półce to się skuszę <3
OdpowiedzUsuńPolecam :)
Usuń