czwartek, 7 marca 2019

"Siostra Burzy" - Lucinda Riley

Ally D'Apliese, jedna z sześciu sióstr adoptowanych przez bajecznie bogatego Pa Salta, o śmierci ojca dowiaduje się na jachcie swojego partnera. Zgodnie z ostatnią wolą zmarłego, każda jego córka otrzymuje wskazówki mające pomóc jej odkryć swoje pochodzenie - w przypadku Ally prowadzą one do Norwegii. Kobieta nie planuje jednak za nimi podążyć - cały jej czas zajmuje nowy związek oraz przygotowania do prestiżowych regat. Dopiero kolejny cios, jaki zadaje jej los sprawia, że pod wpływem impulsu kupuje bilet na samolot do Oslo i zagłębia się w burzliwej historii sławnego w świecie muzyki rodu Halvorsenów...


"Siostra Burzy" to drugi tom fenomenalnego cyklu "Siedem Sióstr", którego pierwsza część znalazła się wśród wyróżnionych książek w moim zestawieniu najlepszych powieści roku 2018. Nie zamieszczam jednak ostrzeżenia o spojlerach i nie musicie się ich obawiać. Początek tej historii wygląda podobnie w każdym tomie - bohaterka dowiaduje się o śmierci ojca, lecz dalsza część opowiada osobną historię kolejnej siostry, co sprawia, że właściwie można je czytać w dowolnej kolejności.

Tak jak w pierwszym tomie, tak i tutaj (i prawdopodobnie w każdej następnej części) dostajemy właściwie dwie opowieści - śledzimy życie Ally i jej dążenie do odkrycia swoich korzeni, a jednocześnie razem z nią poznajemy historię Anny Landvik i Jensa Halvorsena. Nie potrafię wskazać lepszej z nich, obie mają w sobie pewien czar i obie śledziłam równie chętnie. Pani Riley naprawdę potrafi prowadzić opowieść iście po mistrzowsku.

Jeśli chodzi o główną bohaterkę, to z pewnością utożsamiałam się z nią w o wiele mniejszym stopniu niż z Mają z pierwszego tomu, ale mimo to bardzo ją polubiłam. Właściwie nie spotkałam jeszcze w serii "Siedem Sióstr" (a kończę już kolejna część) bohatera, do którego nie zapałałabym sympatią. Nie wiem czy to zasługa samych bohaterów czy fantastycznego pióra autorki, zapewne obu po trochu. Bohaterowie byli mi tak bliscy, a styl Pani Riley tak plastyczny, że nie raz i nie dwa łezka zakręciła mi się w oku (a ja nie wzruszam się łatwo) i musiałam na chwilę przerwać lekturę i odetchnąć, żeby się nie popłakać w tramwaju. Książki, które potrafią mnie poruszyć do tego stopnia od razu mają u mnie duży plus.

Fantastyczne jest to, że choć od samego początku możemy bez trudu domyśleć się pewnych rzeczy - jak chociażby tego, że Ally jednak podąży za wskazówkami ojca, bo inaczej po co byłaby w ogóle ta książka? - to jednak wielokrotnie akcja potrafi zaskoczyć. Są to niby drobne rzeczy, jednak mające ogromny wpływ na fabułę. Ja bardzo lubię być zaskakiwana, a ta powieść w pełni zaspokoiła mój apetyt na niespodzianki.

Kobiety mogłyby rządzić światem, gdyby tylko skorzystały ze swoich atutów, zamiast usiłować być mężczyznami.

Słówko o stylu Pani Riley. Z pewnością nie jest to klasyczne, proste "klepanie" kolejnych słów charakterystyczne dla literatury kobiecej. Pióro autorki domaga się wręcz by określić je słowem "wyrafinowane". Mamy tu idealną równowagę między opisami i dialogami, samym dialogom zaś daleko do banalności. Jeśli miałabym do czegoś tę powieść porównać, to z pewnością bliżej jej do pióra Zafóna niż wypocin Jojo Moyes. Tak, naprawdę, to jest aż tak dobre. Genialne jest także przygotowanie merytoryczne autorki, a mój podziw w tej kwestii jest tym większy, że musiała spędzić długie godziny nad encyklopedią nie raz, a siedem - bo zakładam, że cykl będzie miał siedem części. Co prawda znamy tylko sześć sióstr, coś mi jednak mówi, że w końcu odnajdziemy i siódmą.

Jedyny drobny mankament, do którego mogę się przyczepić to fakt, że w pewnym momencie opowieść Ally jakby przyhamowała. Akcji było mało, bohaterka snuła się tylko po domu i rozpamiętywała, a gdy już coś się działo, były to rzeczy nie wnoszące do opowieści absolutnie nic, jak wizyta u Star, siostry, w trakcie której zamieniły kilka zdań i zjadły obiad. Nie mówię, że w którymkolwiek momencie się znudziłam lekturą, po prostu życzyłabym sobie, żeby ten niewiele znaczący epizod zastąpiony został czymś ciekawszym.

Ludzi przeważnie najbardziej irytują te uwagi na ich temat, w których jest ziarno prawdy.

Mimo to oceniam tę książkę bardzo wysoko. Śmiem wręcz twierdzić, że jest to literatura z wyższej półki i waham się czy zaszufladkowanie jej jako powieści kobiecej jest sprawiedliwe. Piękny styl, ciekawi bohaterowie, niesamowita historia - a nawet dwie. Czy można wymagać od książki czegoś więcej? Nie wydaje mi się. Myślę, że cykl "Siedem Sióstr" spodoba się nie tylko wielbicielom literatury obyczajowej, dlatego gorąco polecam tę powieść, jak i całą serię, wszystkim bez wyjątku.

Moja ocena: 9/10

30 komentarzy:

  1. Jak przeczytam pierwszy tom to wtedy chętnie sięgnę po tą część :)
    Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. PO twojej opini mam ochotę nadrobić oba tomy :D
    ~Pola
    www.czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Seria jest naprawdę niezwykła, warto się z nią zapoznać :)

      Usuń
  3. Słyszałam już kiedyś o tej serii i bardzo mnie zaciekawiła. Chętnie poznam losy każdej z sióstr, a skoro potrafią poruszyć i też zaskoczyć to jestem jeszcze bardziej ciekawa tych książek. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj potrafi, chociaż mogłoby się wydawać, że to siedem razy odgrzewany kotlet - ale nic bardziej mylnego :)

      Usuń
  4. Seria wygląda na ciekawą

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest ciekawa - musi być skoro zauroczyła takiego fana fantastyki i sf jak ja :D

      Usuń
  5. Nie miałam styczności z tą serią, pierwsze o niej słyszę nawet :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Polsce nie zyskała wielkiego rozgłosu, a szkoda, bo jest warta tego, by poświęcić jej czas.

      Usuń
  6. Słyszalam o tej serii ale jeszcze nie miałam z nią stycznosci ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie było mi dane, poznać pierwszego tomu. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To właściwie można czytać w dowolnej kolejności, każdy tom to osobna historia. Ale sama mam lekką nerwicę natręctw jeśli chodzi o czytanie po kolei, więc rozumiem :D

      Usuń
  8. coś o tym słyszałam:) miałam czytnąć ale w końcu się nie udało... teraz na pewno to zrobię:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiesz już tyle razy widziałam tę serię i jakoś mnie do niej nie ciągnie. Mimo wielu pozytywnych opinii, nie wiem czemu nie mogę się przełamać. Może kiedyś sięgnę po nią jednak na obecną chwilę pasuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pewnym czasie czytelnik wyrabia sobie książkową intuicję - najwyraźniej to nie seria dla Ciebie :)

      Usuń
  10. A ja płytko napiszę, że podoba mi się okładka ;) W sumie gdyby ta książka (i pierwszy tom. I być może kolejne) wpadła mi w łapki, to bym chętnie przeczytała. Ileż można trzymać nos w kryminałach? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Długo :) Ale widzę po sobie, że otworzenie się na inne gatunki to fantastyczna sprawa :)

      Usuń
  11. udało mi się dostać pierwszą część tej sagi i zabieram się za czytanie:D

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam wielką ochotę poznać tą serię, ale na razie chyba nie znajdę na nią czasu.

    OdpowiedzUsuń
  13. Odpowiedzi
    1. O to mnie cieszy, bo mam wrażenie, że w Polsce jakoś przechodzi bez echa a szkoda...

      Usuń
  14. Jeszcze o niej nie słyszałem i może się skuszę ;p

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytałam, jestem zafascynowana serią! Mam już za sobą część trzecią, aktualnie czytam "Siostrę perły" z małymi przerwami :)

    Z e-BOOKIEM POD RĘKĘ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! Ja trochę pokręciłam kolejność, bo mam na koncie pierwszą i drugą część, a właśnie skończyłam piątą xD Teraz rozglądam się za historią Star, ona mnie intryguje najbardziej ze wszystkich sióstr :)

      Usuń

Jeśli możesz, zostaw komentarz. Zajmie Ci to nie więcej niż 2 minuty, a dla mnie będzie wspaniałym prezentem i dużą motywacją. Dziękuję!