czwartek, 14 marca 2019

"Siostra Księżyca" - Lucinda Riley

Tiggy zawsze była najbardziej uduchowioną ze wszystkich sióstr. Jako weganka o silnej więzi z naturą, poświęca się ochronie dzikiej przyrody. Tak trafia do Kinnaird w Szkocji jako opiekunka dzikich kotów, jednak budzące się w niej uczucie do Charliego, jej żonatego pracodawcy, komplikuje sytuację. Tiggy długo wstrzymywała się przed odszukaniem swojej prawdziwej rodziny, choć jako jedyna dostała od ojca dokładny adres zamiast niejasnych wskazówek. Teraz jednak, gdy narasta w niej pragnienie ucieczki, wreszcie postanawia lecieć do Hiszpanii i zapukać w niebieskie drzwi kryjące jej przeszłość...


Już dawno przyzwyczaiłam się, że moje życie to chaos rozlewający się na wszystkie jego aspekty. Tym razem chaos wdarł się na moją półkę z książkami - po lekturze pierwszego i drugiego tomu serii "Siedem Sióstr", sięgnęłam po... piąty. Dlaczego? Po pierwsze, Tiggy to moja ulubiona siostra. Po drugie, liczyłam na to, że wspaniała opowieść o gorącej Hiszpanii zachęci mnie by wrócić do nauki języka. A po trzecie, zwyczajnie nie potrafiłam się oprzeć złapaniu tej pięknie wydanej świeżynki. Tak więc zignorowałam kolejność i zabrałam się do lektury "Siostry Księżyca" - jak się okazało, najlepszej spośród przeczytanych przeze mnie części.

Ten tom to prawdziwy mariaż ognia i lodu. Z jednej strony spokojna i cicha Tiggy, z drugiej jej babka Lucia, kobieta-wulkan. Z jednej strony mroźna Szkocja, z drugiej gorąca i hałaśliwa Hiszpania. Z jednej strony chłodny rozsądek, z drugiej ognista pasja. Nie wiem czy ten kontrast był efektem zamierzonym, ale wyszło cudownie. Powieść utrzymuje nas w stanie perfekcyjnej równowagi pomiędzy chwilami oddechu (Tiggy i Szkocja) i gorączki (Lucia i Grenada). W tym tomie "czas antenowy" obu głównych bohaterek wydaje się najbardziej zbliżony, przez co nie mamy okazji poczuć się zmęczeni którąś z historii. Piękna równowaga dwóch przeciwieństw.

Dlaczego źli ludzie nigdy nie mają wyrzutów sumienia i nie czują się odpowiedzialni za to, że kogoś skrzywdzili, a ci dobrzy, którzy nie zrobili nic złego, wiecznie coś sobie wyrzucają?

Pani Riley po raz kolejny uwodzi nas swoim darem do opowiadania historii. Miejscami byłam gotowa się założyć, że w którymś z poprzednich wcieleń była słynnym bardem. Opowiadane przez nią historie sprawiają wrażenie lekkich, snutych bez wysiłku, zupełnie jakby chciały opowiedzieć się same. Autorka jest doskonałą gawędziarką, której historie trafiają prosto do serca. Potrafi tworzyć postacie z życia wzięte, z którymi czytelnik może się utożsamić i łatwo do nich przywiązać. Doskonale manipuluje emocjami i sprawia, że jej opowieści przeżywa się całym sobą. To niezwykły dar.

Wydawać by się mogło, że nie ma tu miejsca na dynamiczną akcję, bo cóż pasjonującego może być w siedzeniu w dziczy i opiece nad kotami? Albo dawaniu występów flamenco w kolejnych barach i teatrach? A jednak bohaterowie przeżywają tak niezwykłe przygody, spotykają ich tak prawdziwe dramaty, że od książki nie można się oderwać. Uwagę czytelnika trzyma tutaj nie pędząca na łeb na szyję akcja, lecz chęć poznania konsekwencji decyzji, jakie podejmują kolejne postacie. Czytelnik jest zaangażowany w ich życie, śledzi ich rozterki i z całych sił trzyma za nie kciuki.

Nauczyłam się, że trzeba żyć chwilą. To recepta na szczęście.

Jedyną rzeczą, która mi się nie podobała, jest nuta magii. Lubię fantastykę, to mój ulubiony gatunek, ale nie pisałam się na nią w tym przypadku. Rozmawianie z duchami przodków, przewidywanie przyszłości - nie kupuję tego. Na szczęście te powiewy zjawisk paranormalnych są na tyle rzadkie, że nie przeszkadzają w lekturze i nie zaciemniają obrazu opowieści. Być może też jestem bardziej wyrozumiała, bo naprawdę lubię Tiggy i specyficzną kulturę takich grup jak Cyganie.

Gdyby nie ten drobny szczegół wystawiłabym najwyższą ocenę. Jednak mimo wszystko uważam tę część za najlepszą z tych, które miałam okazję przeczytać i sądzę, że ciężko będzie ją przebić. Wspaniała opowieść (a nawet dwie), niezwykłe emocje i tajemnica, coraz bardziej zagmatwana, do rozwiązania której zbliżamy się z każdym krokiem. Czy można życzyć sobie czegoś więcej? Chyba nie. Gorąco polecam całą serię, a ten tom w szczególności.

Moja ocena: 9/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Albatros.

30 komentarzy:

  1. mam całą serię :D zabieram się za czytanie;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam o serii, ale jestem jej bardzo ciekawa. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta rozmowa z duchami przeszłości to nie tyle fantastyka co tradycja - jak sama wspomniałaś to kultura Cygan ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, ja nie wierzę w zjawiska paranormalne, więc dla mnie to fantastyka :) Nie mam problemu z tym, że ktoś urządza seanse spirytystyczne, ale jeśli twierdzi, że podczas nich duchy mu odpowiadają, to uważam, że powinien zobaczyć się z lekarzem :)

      Usuń
    2. W to już nie chcę się zagłębiac, jednak tego typu seanse są nieodłączną częścią pewnych kultur... może nie dało się tego pominąć ale tego nie wiem bo nie czytałam książki (można to sprawdzić z biegiem akcji) ;)

      Usuń
  4. Ja nie znam jeszcze żadnej części z serii :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A szkoda, bo wydaje mi się, że to może nie dokładnie Twoje klimaty, ale gdzieś bardzo blisko :)

      Usuń
  5. "cóż pasjonującego może być w siedzeniu w dziczy i opiece nad kotami?" - właśnie to! :D Do tego bohaterka weganka? Biorę w ciemno! Poprzednią część, recenzowaną przez Ciebie, bym chętnie przeczytała, a tę przeczytam na pewno :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, ciesze się, że aż taki entuzjazm wzbudziła u Ciebie ta książka :D

      Usuń
  6. Nie znam tej serii. Być może kiedyś się zapoznam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozmowa z duchami ? Uwielbiam taki motyw w literaturze, normalnie chyba się skuszę na ten tom. A czy mogę przeczytać go nie znając poprzedniczek ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że tak. Wystarczy Ci wiedzieć, że Tiggy ma 5 sióstr adoptowanych przez milionera, który po śmierci zostawił każdej wskazówki co do pochodzenia. I tyle :)

      Usuń
  8. Fajnie, że ta część jest jeszcze lepsze. Myślę, że cała seria mi się spodoba. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Seria zapowiada sie wspaniale.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj bardzo, najchętniej zmusiłabym do jej przeczytania cały świat :D

      Usuń
  10. Ja tam bym chętnie posiedziała sobie w dziczy, opiekując się kotami :)A co do rozmów z duchami i jakimiś paranormalnymi wstawkami, to wszystko zależy od wyczucia autora. Czasami fajnie uzupełniają historię, a czasem pasują jak wół do karety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście tutaj nie są zbyt nachalne :) A z kotem zawsze i wszędzie sobie posiedzę, ale jednak ogrzewanie i prysznic musi być ;)

      Usuń
  11. Myślę, że mogłabym się na nią skusić. :)

    Pozdrawiam serdecznie ♥♥
    Nie oceniam po okładkach

    OdpowiedzUsuń
  12. Lektura jeszcze przede mną, a cykl uwielbiam:)
    https://slonecznastronazycia.blog/

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam tę serię. Co do magii, Tiggy wywodzi się w prostej linii od Cyganów, przepowiednie przyszłości to nie fantastyka to ich dziedzictwo kulturowe, które autorka nam przybliża tak samo jak w poprzednich częściach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdaje sobie z tego sprawę. Nie razi mnie kultura Cyganów, niech sobie rozmawiają z duchami ile chcą, razi mnie jedynie, że te duchy irytująco często i z irytującą celnością przepowiadają przyszłość, co już zakrawa na fantastykę. Chciałabym, żeby akurat ten wątek był nieco bardziej dyskretny, wtedy książka byłaby po prostu perfekcyjna :)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Hahaha, ale jak duchy mogą się mylić? Mają lepsze dojścia więc lepiej wiedzą ;) A już tak serio, jeszcze nim sięgnęłam po pierwszy tom a uplasowałam serie w kategorii baśń/fantasy i mimo, że później okazało się, że nie miałam racji to w mojej świadomości nadal tkwi ona w tej szufladce, a autorka wcale nie próbuje nawet wyprowadzić mnie z błędu, więc może dlatego mniej mi to przeszkadzało :)

      Usuń

Jeśli możesz, zostaw komentarz. Zajmie Ci to nie więcej niż 2 minuty, a dla mnie będzie wspaniałym prezentem i dużą motywacją. Dziękuję!