sobota, 5 października 2019

"Dziewczynka, Która Wypiła Księżyc" - Kelly Barnhill

Mieszkańcy Protektoratu żyją w strachu przed wiedźmą z lasu. By uniknąć jej gniewu co roku porzucają w lesie najmłodsze niemowlę jako ofiarę. Nie mają pojęcia, że Xan, wiedźma, to kobieta o wielkim sercu, która znajdując porzucone dzieci zabiera je i oddaje pod opiekę kochającym rodzinom mieszkającym po drugiej stronie boru. Po drodze karmi je światłem gwiazd, dzięki czemu rosną zdrowe, mądre i dobre. Pewnego razu jednak Xan przez pomyłkę karmi małą dziewczynkę światłem księżyca, które obdarza ją potężną magią. Xan wie, że nie może oddać tej małej - musi nauczyć ją jak się tą magią posługiwać. Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić, bo właśnie wtedy, gdy magia dziewczynki się budzi, cały plan Xan wali się w gruzy...


Nie jest już chyba dla nikogo tajemnicą, że lubię książki dla dzieci. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że są to zwykle piękne, ciepłe opowieści, które pochłania się szybko, łatwo i z prawdziwą przyjemnością. Po drugie zaś dlatego, że często, bardzo często, niosą ze sobą głębokie przesłanie, które zdaje się oczywiste, ale niestety nam, dorosłym, zaskakująco często trzeba o nim przypominać. Taką właśnie książką jest "Dziewczynka, Która Wypiła Księżyc". Czaiłam się na nią od dobrego roku, odkąd po raz pierwszy usłyszałam o niej na zagranicznych youtubach. W końcu udało mi się dorwać egzemplarz i powiem Wam... No cóż. Ta opowieść jest zwyczajnie piękna.

Jest tutaj wszystko, co może oczarować młodego (i starszego również) czytelnika: jest magia, są wspaniali, szlachetni bohaterowie, jest pełen tajemnic las, jest wielki bagienny potwór zakochany w poezji i maleńki smok, który uważa się na Prawdziwie Olbrzymiego Smoka. To piękny przykład ogromnej wyobraźni autorki, która stworzyła niezwykle oryginalny świat na fundamentach popularnego motywu. Przykładami tej wyobraźni może być chociażby Luna, tytułowa dziewczyna, która wypiła księżyc a wraz z nim jego magię czy Pożeraczka Smutku, potężna wiedźma, która żywi się smutkiem otaczających ją osób. A to dopiero początek.

Wiedza to potęga, lecz gromadzona i ukrywana staje się potęgą straszliwą.

Nie będę się rozpisywać na temat bohaterów, bo wiadomo, że w książce dedykowanej młodszemu czytelnikowi muszą być nieco bardziej czarno-biali niż w literaturze dla dorosłych, ale muszę napisać, że budzą prawdziwą sympatię. Styl tej opowieści jest wspaniale baśniowy, ale na tyle prosty, by tę historię mogło zrozumieć dziecko w wieku 10 lat. Sama opowieść zaś sprawia wrażenie skierowanej do nieco starszego odbiorcy - fabuła jest dość skomplikowana i pojawiają się miejsca, w których jako dorosła musiałam się przez chwilę zastanowić, by je dobrze zrozumieć. Do tego płynie żwawo i bez trudu utrzymuje zainteresowanie czytelnia nie tylko swoim tempem, ale też zaskakującymi zwrotami akcji. Śledzimy kilkoro bohaterów, co też jest pewną nowością w tego typu literaturze i zdecydowanie wymaga od czytelnika namysłu.

Z resztą czym jest imię? Nie sposób wziąć go do ręki. Nie sposób go powąchać. Nie sposób ukołysać do snu. Nie sposób szeptać mu do ucha, jak bardzo je kochasz.

Przede wszystkim jest to opowieść o miłości, ale nie kobiety i mężczyzny, tylko raczej matki i dziecka. A także miłości do ludzi i świata. To opowieść o przyjaźni, poświęceniu, nadziei i walce o szczęście. O dokonywaniu dobrych wyborów. Ta książka uczy młodego czytelnika jak być po prostu dobrym człowiekiem i robi to w naprawdę wspaniały sposób. Tak wspaniały, że ja, 30-letnia baba, popłakałam się czytając zakończenie.

Wiem, że książki dla dzieci nie cieszą się wśród społeczności blogowej wielkim zainteresowaniem, a szkoda, bo mają wiele do zaoferowania - także dorosłym. W prostych słowach mówią o tym, co naprawdę ważne, a o czym wielu dorosłych często zapomina. Gdyby więcej ludzi czytało książki dla dzieci, świat byłby lepszym miejscem. Dlatego ja uparcie będę je czytać i o nich mówić, a także zachęcać Was, byście i Wy po nie sięgali. Gorąco polecam Wam tę powieść i mam nadzieję, że choć kilka osób się na nią skusi.

Moja ocena: 8/10

36 komentarzy:

  1. Też lubię książki dla dzieci, mimo że nie czytam ich często. Ale ta wydaje się bardzo ciekawa :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jedna tych lepszych, ambitniejszych. Naprawdę warto :)

      Usuń
  2. Lubię książki dla dzieci, zwłaszcza teraz bardziej się z nimi polubiłam, ponieważ rok temu zostałam mamą :) są cudowne, mają wiele do przekazania, tak jak mówisz, zawierają te wartości, o których dorośli w biegu zapominają :) a książka, którą przedstawiasz, jest naprawdę warta przeczytania, tak wnioskuję z recenzji :) mam nadzieję, że znajdzie się w zbiorach mojej córki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jeszcze kilka lat musisz poczekać z lekturą :) Ale to opowieść ponadczasowa, nie przeterminuje się :)

      Usuń
  3. Muszę się przyznać, że też bardzo lubię książki dla dzieci. Moim zdaniem, są one dobre wtedy, gdy zachwycają także dorosłego odbiorcę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka raczej nie dla mnie, wolę trochę inne klimaty ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak pisałam Ci już na Instagramie, wiele razy myślałam o tej książce. Ma piękną okładkę i, jak widzę, zawartość też jest piękna. Nie sądzę, żebym ją kupiła, bo bardzo rzadko kupuję nowe książki, ale jeśli tylko będę mieć okazję (może w którejś z bibliotek? Ostatnio przymierzam się do zapisania do którejś z pobliskich, ale widzę, że trochę nędza u nich z nowościami), przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Egzemplarz ze zdjęcia też biblioteczny :) Znalazłam go dosłownie w najbliższej filii, którą sprawdziłam jako pierwszą, więc może nie będzie tak źle u Ciebie. W razie czego jest dostępna na Legimi :)

      Usuń
  6. Nie tylko lubisz, ale i świetnie przedstawiasz książki dla dzieci.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa :) Może dlatego, że wciąż nie udało mi się dorosnąć xD

      Usuń
  7. Chętnie przeczytam. Zachęciłaś mnie☺️.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam i tak jak lubię baśnie i baśniowe klimaty tak ta ksiązka mnie nudziła, irytowała i nie podobała się... słabo ją oceniłam ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mnie zaskoczyłaś. W takim razie zaproponuję Ci coś innego, też dla dzieci ale w zupełnie innym klimacie. Słowiańskim :) Może uda mi się wrzucić recenzję jeszcze w tym tygodniu :)

      Usuń
  9. Nie słyszałam o tej książce, ale brzmi naprawdę interesująco. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo dobra opowieść, naprawdę polecam przeczytać.

      Usuń
  10. Intrygujące i takie magiczne, w sam raz dla dzieci. Wypożyczę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo interesujaca. Bede o niej pamiętać robiac prezenty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że obdarowanym spodoba się tak bardzo jak mnie :)

      Usuń
  12. Widziałam to zdjęcie u Ciebie na Instagramie i zakochałam się, ile ciepła na jednym obrazku :)
    Kochana, ależ rozczulił mnie opis fabuły i przyznam Ci szczerze, że w tym tygodniu zapisałam sobie aż trzy tytuły z literatury dziecięcej, ale i ja lubię ten gatunek :) I to dokładnie z tych samych powodów, co Ty! Mnie skusiłaś i faktycznie - w sferze blogowej jest to niedoceniony gatunek, a szkoda (czyli zmotywowałaś mnie, aby napisać recenzję książki z tej półki!!)
    Pozdrawiam Cię cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ Ty mi zawsze słodzisz w komentarzach, aż się rumienie :D Mam nadzieję, że upolujesz gdzieś egzemplarz i przeżyjesz równie wspaniała przygodę jak ja podczas lektury :)

      Usuń
  13. Myślę, że w przyszłości przeczytam tę książkę wspólnie z moim chrześniakiem. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie życzę Wam obojgu przyjemnych chwil przy lekturze :)

      Usuń
  14. Szczerze mówiąc, nie czytam książek dla dzieci. Ta jednak mnie zainteresowała. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooj tam "nie czytam". Czasem trzeba poświęcić trochę czasu swemu wewnętrznemu dziecku ;)

      Usuń
  15. Ja tez lubie czasem czytac książki dla dzieci. Co prawda niw wszystkie ale sa takie do których lubie wracać mimo, ze zaczynałam je czytac będąc dziewczynka. Tytuł zaciekawia o czym ta książka jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wciąż mam sentyment do "Dzieci z Bullerbyn", więc rozumiem o czym mówisz :D

      Usuń
  16. Gdy byłam dzieckiem kochałam czytać bajki oraz baśnie - opis fabuły całkowicie do mnie przemawia- z przyjemnościa sięgnę po tę pozycję :-)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli możesz, zostaw komentarz. Zajmie Ci to nie więcej niż 2 minuty, a dla mnie będzie wspaniałym prezentem i dużą motywacją. Dziękuję!