Któż nie zna Katarzyny Nosowskiej? Nawet jeśli z muzyką Hey nie jest Wam po drodze, z pewnością kojarzycie sympatyczną wokalistkę, która w żartobliwy sposób komentuje najnowsze trendy i w szalonym współczesnym świecie jest głosem rozsądku przekonując, że najważniejsze to czuć się ze sobą dobrze. Ona sama wymyka się sztywnym ramom, w jakie starają się wepchnąć celebryci - piękni, szczupli, szczęśliwi i koniecznie z zielonym smoothie w ręce. Może dlatego, że Pani Katarzyna nie jest celebrytką. Pani Katarzyna jest jedną z niewielu prawdziwych artystek. Niedawno ukazał się zbiór jej krótkich felietonów na tematy, tak zwane, przeróżne - i z tą właśnie propozycją dziś do Was przychodzę.
Opowiem Wam historię. Nigdy nie postrzegałam siebie jako fanki zespołu Hey. Nie poświęciłam na moim ipodzie miejsca na ich dyskografię, chociaż podobają mi się ich piosenki lecące w Antyradiu, którego namiętnie słucham w pracy. Ale książkę przeczytałam - a raczej przesłuchałam, bo nie mogłam się powstrzymać jak zobaczyłam, że audiobooka czyta Pani Katarzyna we własnej osobie - i dziś rano (pisane w niedzielę) stanęłam przed koniecznością zrobienia zdjęcia do recenzji. Pomyślałam: "ściągnę coś Hey na ipoda, będzie fajny rekwizyt". Niestety nie pamiętałam tytułu piosenki, która najbardziej mi się podoba spośród tych, które znam z radia. Pamiętałam tylko drobny fragment tekstu: "cośtam cośtam cośtam i psa". Zaczęłam więc przeglądać teksty Hey w poszukiwaniu tego nieszczęsnego psa i nagle szok. Na liście piosenek na jakimś tekstowo czy innym etekście widzę "Arahja". "Arahja" to o rok ode mnie starszy protest-song zespołu Kult, pokrętnie (bo to jeszcze czasy cenzury) opowiadający o podziale Berlina - bardzo ten utwór lubię. Zaintrygowana kliknęłam i znalazłam odnośnik do YouTuba z wykonaniem tego utworu na Woodstocku 2017. Dwie minuty później przestałam widzieć cokolwiek, bo zaczęłam ryczeć jak bóbr. Pierwszy raz zdarzyło mi się płakać przy piosence
Nie masz wpływu na Słońce. Jeśli Słońce cię wkurwia - masz problem. Rozwiąż go w sobie, nie trać czasu na wykrzykiwanie w niebo, zmień reakcję.
Dla zainteresowanych, szukałam piosenki o tytule "Muka" - jak widzicie na zdjęciu, w końcu ją znalazłam. Teraz, 4 godziny później, wciąż słucham utworów Hey i zaczynam się zastanawiać czy pisanie recenzji ma sens w moim obecnym, nadmiernie emocjonalnym stanie. Ale spróbuję, chociaż serduszko mnie boli, bo mam trochę krytycznych słów do przekazania. Książka, jak już pisałam, to zbiór krótkich felietonów na rozmaite tematy, przeważnie damsko-męskie. W opisie wydawca obiecuje mi odkrywcze puenty, przezabawne anegdoty, i że to wszystko zmieni moje życie. No i tak, zabawnie momentami było, ale nic specjalnie odkrywczego tu nie znalazłam, a moje życie z pewnością diametralnie się nie zmieniło po lekturze tej książki. Tak naprawdę to zbiór zabawnych felietonów - to się zgadza - które mówią o "życiu, wszechświecie i całej reszcie", ale niestety wielkiej tajemnicy istnienia przed nami nie odkrywają. A co najgorsze, w większości te krótkie teksty nie mają nawet puenty, co sprawia, że wydają się nieco pozbawione sensu. Jeśli mielibyśmy mierzyć tę książkę tą właśnie miarą, to wypadłaby co najwyżej przeciętnie.
Jeśli dajesz się poderwać w klubie, po browarze, to nie zakładaj, że chłopak ma za paskiem spodni gałęzie do wicia z tobą gniazda rodzinnego.
ALE. Jest jedno ale. Bo możemy na tę książkę spojrzeć inaczej. Owszem, nie jest to święty graal dla poszukujących oświecenia, ale choć nie daje nam recepty na szczęście, to porusza wiele ważnych tematów skłaniając nas do refleksji. Nie podaje przemyśleń na tacy, zmusza czytelnika, żeby pomyślał samodzielnie - i to jest bardzo fajne. I jeszcze jedno. Kto kiedykolwiek słuchał Hey doskonale wie jak wspaniale Pani Katarzyna operuje słowem. Jak genialnie potrafi opowiedzieć o wszystkim w wyjątkowo poetycki sposób, jak świetne metafory wychodzą spod jej pióra. I powiem Wam szczerze, nawet gdyby ta książka była o niczym, to ja i tak przeczytałabym ją z przyjemnością dla samej poetyki tekstu Pani Katarzyny. Audiobookowy bonus: głos Pani Katarzyny. Posłuchajcie to zrozumiecie.
Udawać orgazm? Spróbuj udawać szczęście. Szczęścia nie poudajesz.
To krótka książka, więc i recenzja nie będzie specjalnie długa. Ta książka nie zmieni Waszego życia, ale z pewnością sprawi przyjemność i da poczucie, że nie jesteście jedynymi ludźmi, którzy myślą, że z tym światem nie wszystko jest w porządku. Że może nie tylko Wy macie pewne trudności ze spełnieniem wymogów, jakie stawia przed Wami współczesne społeczeństwo. A to wszystko dostaniecie opakowane w piękny, poetycki język z dodatkiem wyrafinowanego humoru. Ja jestem na tak i ostatecznie polecam.
Moja ocena: 7/10
Od kilku miesięcy jest mi ta książka polecana, ale nie ciągnie mnie do niej mimo pozytywnych recenzji.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Przyznaję, że to specyficzna lektura. Jeśli nie czujesz mięty do niej, to nic na siłę :)
UsuńMiałam tylko raz w ręku tę książkę. Leżała wśród kilku innych w wege-knajpeczce, którą postanowiliśmy pewnego dnia przetestować. Czekając na jedzenie, kartkowałam ją i tak powiem, że nie zatrzymałam wzroku na niczym na dłużej. Odłożyłam i zapomniałam o niej. Może trzeba było poświęcić jej więcej uwagi :)
OdpowiedzUsuńMoże. A może to znaczy, że to po prostu nie dla Ciebie :)
UsuńCzytałam w ubiegłym roku. Jako osoba niebędąca fanką Hey, odebrałam ją po prostu jako lekki i przyjemny zbiorek felietonów, miłą lekturę na jeden wieczór, która może nic nie wniosła do mojego życia, ale była ciekawą rozrywką... I tak ją wspominam ;).
OdpowiedzUsuńZapewne gdybym przesłuchała tę książkę, jak Ty, to może inaczej bym ją odebrała, zwłaszcza, że sama autorka ją czyta...
Tak, to jest naprawdę świetna pozycja, żeby zacząć przygodę z audiobookami :)
UsuńTrochę się obawiam audiobooków, bo ja mam problemy ze skupieniem się na słuchaniu, lepiej odbieram słowo pisane. Ale muszę się przełamać w końcu ;)
UsuńWitam. Zapamiętałam z tej książki opowieści o śniegu... który dobrze smakuje ;) Było w niej kilka zacnych zdań i przemyśleń. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKto nie jadł za dzieciaka śniegu niech pierwszy rzuci kamień ;)
UsuńMi również ta książka przypadła do gustu ^^ jest prosta lekka i zabawna :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100% :)
UsuńMnie ta książka jakoś nie kusi. 😊
OdpowiedzUsuńI chyba dobrze, to chyba nie Twoje klimaty :)
UsuńMoja przyjaciółka czytała jakis czas temu ta książkę ;) w wolnej chwili moze od niej pożyczę i przeczytam
OdpowiedzUsuńSuper pomysł :)
UsuńO tej książce było i jest nadal głośno ale nie przepadam za Kasią więc to raczej nie dla mnie pozycja.
OdpowiedzUsuńBywa i tak, nie będę namawiać :)
UsuńCzytałam i powiem szczerze, że nie spodobała mi się.. nie bawiła, nie sprawiła przyjemności... nic z tych rzeczy... nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie to jest problem, bo zależy jak się na ta książkę spojrzy. Może się okazać albo beznadziejna, albo cudowna. I bądź tu mądry...
UsuńKwestia podejścia a może jednak preferencji czytelnika ;)
UsuńJuż kilka razy miałam ją w ręku, ale nadal się nie zdecydowałam. Myślę, że mimo wszystko i tak kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę przyjemnej lektury :0
UsuńHumor pani Katarzyny do mnie trafia idealnie i czytanie jej sprawiło mi sporo przyjemności, chociaż jest to pozycja na taką godzinę czytania.
OdpowiedzUsuńNo, audiobook miał 2 godziny z hakiem, jednego dnia go połknęłam w drodze do i z pracy :)
UsuńKompletnie mnie do niej nie ciągnie :)
OdpowiedzUsuńBywa i tak :)
UsuńKiedyś było głośno o tej książce, ale mnie mimo to nadal nie ciągnie do jego przeczytania ;)
OdpowiedzUsuńTo specyficzna książka, wiec właściwie się nie dziwię :)
Usuńmnie nie bardzo takie książki korcą do czytania:)
OdpowiedzUsuńW takim razie nie nalegam :)
UsuńKocham zespół Hey, od razu poznałam jakiej piosenki szukałaś i chciałam Ci napisać ale widzę, że sobie poradziłaś :D. Co do utworu zespołu Kult - Arahja, też się przy nim wzruszam. A w wykonaniu Hey to już w ogóle...
OdpowiedzUsuńKsiążki jednak nie czytałam. Z jednej strony tego typu felietony, poradniki jakoś mnie nie przyciągają. Tak jak mówisz życia nie zmienią ;p. Jednak trochę mnie kusi przeczytać ot tak żeby się uśmiechnąć czasem :)
To książka na godzinę czytania, więc możesz spokojnie spróbować. Nawet jeśli Ci nie podejdzie, to nie stracisz dużo czasu :)
UsuńCzytałam i do tej pory zastanawiam się co napisać w recenzji. Ponieważ lubiłam niektóre teksty HEY. A ta książka to jakaś porażka.
OdpowiedzUsuńCóż, nikt nie obiecywał, że to będzie zbiór poezji Pani Katarzyny naszpikowany tekstami piosenek. To miał być zbiór zabawnych felietonów i tym własnie był.
UsuńBardzo cenię sobie twórczość Kasi Nosowskiej. Ona rzadko mówi wprost. Liczy na inteligencję i wrażliwość słuchaczy/czytelników... :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej książki, ale na pewno kiedyś po nią sięgnę :)
Sięgnij, to fajny przerywnik między cięższymi książkami. Tyle, że tego czytania jest zaledwie na godzinę :)
Usuńudanego dnia:)
OdpowiedzUsuńTą książkę mam juz przeczytaną - jestem fanką zespołu Hey- a panią Kasię cenie z mądre teksty piosenek. Samą książkę czytałam z usmiechem na ustach, jest w takim Kasiowym stylu :-)
OdpowiedzUsuńDokładnie - z uśmiechem chociaż bez jakichś wybitnych zachwytów :)
UsuńSzczerze mówiąc nie wiem nic o Katarzynie Nosowskiej, więc chyba pora to zmienić :)
OdpowiedzUsuńBLOG
YOUTUBE
Nie wiesz nic o Katarzynie Nosowskiej? To gdzie spędziłaś ostatnie 20 lat? :D
UsuńDla slownych metafor chetnie zajrzalabym do niej
OdpowiedzUsuńZajrzyj, to zaledwie 100 stron z hakiem, nie zabierze Ci dużo czasu :)
UsuńUwielbiam takie książki, więc miałam duże oczekiwania względem tej i niestety mocno się zawiodłam.
OdpowiedzUsuń