niedziela, 29 września 2019

Przedpremierowo: "Koniec Samotności" - Janusz Leon Wiśniewski

Premiera: 02.10.2019

Od wydarzeń "Samotności w Sieci" minęło 21 lat. Malutki Jakubek jest dorosłym mężczyzną, który niedawno znalazł swoją drugą połówkę - Nadię, dziewczynę o trudnej przeszłości i wielkiej wrażliwości. Poznali się w pewnym sensie dzięki internetowi - Jakub montował łącze w klasztorze, w którym Nadia prowadziła prace konserwatorskie. Wydawałoby się, że to koniec historii, że żyli długo i szczęśliwie bez większych perypetii. I może tak właśnie by było, gdyby nie książka, którą czyta Nadia. Książka, która opisuje pewną historię niepokojąco szczegółowo...


Miałam pecha, kochani. Dzień po rozpoczęciu tej książki rozłożyła mnie grypa (stąd moja nieobecność na Waszych blogach - mam nadzieję, że mi to wybaczycie). Przez tydzień nawet nie tknęłam tej powieści, co jest o tyle dziwne, że zwykle podczas choroby czytam najwięcej. Ale "Końca Samotności" nie mogłam czytać. Widzicie, problem w tym, że to nie jest durne romansidełko, jakich wiele. To książka, przy której trzeba myśleć, bo tylko czytając ją uważnie i w najwyższym skupieniu, będziemy w stanie docenić wszystkie jej walory. A walorów owych ma bardzo dużo.

Są książki, które się po prostu zapamiętuje. Do końca życia. Nawet nie zauważasz, jak wchodzą ci do głowy - powiedziała. - Nie masz tak?

Nie mogę nie zacząć od porównania z poprzednią częścią. W recenzji "Samotności w Sieci" pisałam o absurdalnej wręcz ilości dygresji, z czego sporą część stanowiły przydługie monologi wewnętrzne bohaterów rozkładających swoje uczucia na czynniki pierwsze. Tutaj już nie mogę się do tego elementu przyczepić. Dygresje są, owszem, ale występują o wiele rzadziej, a dzięki temu fabuła jest bardziej spójna, zaś akcja żywa. Jednak książka nie traci przez to swojego atutu - skupienia się na bohaterach, na ich uczuciach, rozterkach, na procesie przemiany, jaki w nich zachodzi. Po prostu tym razem te dwa elementy są o wiele lepiej wyważone.

Z kryjówki pod wierzbą wyszli, kiedy zaczęło szarzeć. W parku pojawili się pierwsi rowerzyści, radośni emeryci z kijkami i poranni biegacze. Jakub nie miał pojęcia, że aż tylu ludzi chce sobie robić krzywdę i wstawać o świcie.

To prowadzi nas do kolejnego punktu - bohaterów. Nie będę owijać w bawełnę, Kuba i Nadia przypadli mi do gustu o wiele bardziej niż Jakub i Agnieszka. Agnieszka z resztą pojawia się i w tej części - niestety wciąż nie jest w stanie zdobyć mojej sympatii. Za to Kuba to najsłodszy mężczyzna pod słońcem, a Nadia jest jego idealnym dopełnieniem, chociaż jej historia miejscami może wydać się nieco zbyt dramatyczna. Wisienką na torcie jest dla mnie relacja łącząca Kubę i jego ojca. Chyba nigdy nie widziałam w książce relacji tak głębokiej, od której tak ciepło robiłoby się człowiekowi na sercu, tak... zwyczajnie pięknej. Uwielbiałam wszystkie fragmenty, w których pojawiał się ojciec Kuby. Coś niesamowitego.

Źródłem przyjaźni jest zdumienie, że istnieje człowiek, który widzi sprawy tak samo jak my.

Ciekawym zabiegiem jest umieszczenie w książce poprzedniej powieści autora - rzeczonej "Samotności w Sieci". Bez obaw, to żaden spojler, dowiadujemy się tego już na pierwszych stronach. Oczywiście nie wprost, ale aluzje są tak oczywiste, że i trzylatek by się domyślił. Dlaczego to ciekawy zabieg a nie, powiedzmy, wyraz megalomanii? Dlatego, że autor nie chełpi się sukcesem swojej powieści, ona jest tu po prostu rekwizytem. A dzięki temu, że i ona i jej kontynuacja tak szczegółowo opisują te same wydarzenia, w czytelniku w pewnym momencie pojawia się jakieś podświadome poczucie, że książka, którą czyta, mówi o czymś, co się naprawdę wydarzyło. Nie bardzo wiem jak Wam to wyjaśnić, ale mniej więcej w połowie książki zaczęłam się poważnie zastanawiać czy ja aby na pewno nie czytam historii opartej na faktach i opisującej je z niezwykłą wiernością. Jeszcze nigdy coś takiego mi się nie zdarzyło i jestem absolutnie zachwycona.

Jeśli bajzel na biurku świadczył o inteligencji, jak ostatnio czytała w jakimś artykule, biurko jej syna dowodziło absolutnego geniuszu.

Na koniec chcę wspomnieć o kilku elementach, które można interpretować na niekorzyść książki. Po pierwsze, w opisie czytamy, że historia nabiera iście kryminalnego tempa. Śmiem twierdzić, że twórca tego tekstu nigdy w życiu nie przeczytał żadnego kryminału. Po drugie, ładunek emocjonalny. Pierwsza część naprawdę działała na czytelnika, było w niej gęsto od emocji, które otaczały czytającego niczym gęsta chmura. Tutaj tego nie ma. Miejscami współczułam bohaterom, miejscami uśmiechałam się do nich (zwłaszcza do Kuby i jego ojca), ale ta część nie przytłoczyła mnie tak, jak poprzednia. Z jednej strony to dobrze, bo nie miałam ochoty na kolejny dołek, ale mimo wszystko im więcej emocji w książce, tym lepiej. I na koniec rzecz najbardziej dyskusyjna - autor kilkukrotnie zdradza swoje poglądy polityczne i zawsze okrasza je pewnym sarkazmem, czy wręcz złośliwością. Cóż, jego poglądy zasadniczo są zbieżne z moimi, ale ja nie po to uciekam od rzeczywistości w świat fikcyjny, żeby mnie z książki nagle atakował Kaczyński. Nawet jeśli doceniam żarty z tak zwanej "dobrej zmiany".

Lubiła wąchać niedawno kupione wydania. Było coś magicznego w tym zapachu. I to nieprawda, że wszystkie nowe mają taki sam. Inaczej wonieją powieści, inaczej grube tomiszcza, a jeszcze inaczej cienkie zbiory opowiadań. Inną woń miały książki kupowane przez nią w księgarniach w berlinie, a inną te z Polski.

To nie jest łatwa książka i rozumiem, że wielbicieli klasycznych romansów, gdzie "jest szybko i dramaty" może nie przekonać. Ale jeśli szukacie naprawdę pięknej książki o miłości, to właśnie ją znaleźliście. Nawet jeśli pierwsza część Was nie zachwyciła, dajcie szansę drugiej, naprawdę na to zasługuje. Nie jest idealna ani pozbawiona wad - żadna książka nie jest. Ale jest to kawał porządnej literatury, a opowiedziana historia zostanie z Wami na długo. Niech was nie zmyli fakt, że wystawiłam taką samą ocenę, jak pierwszemu tomowi. Zaokrąglanie to suka, ale jest różnica między 6,7/10 a 7,4/10. Ja ze swojej strony polecam.

Moja ocena: 7/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Wielka Litera.

35 komentarzy:

  1. "Samotność w sieci" czytałam wiele, wiele lat temu - dobrze ją wspominam. Podejrzewam, że może teraz wywarłaby na mnie zupełnie inne wrażenie, ale nie chcę tego zmieniać. Niemniej do tej książki na razie mnie nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam "Samotność w sieci" i byłam pod wrażeniem tej książki. Tę prędzej czy później też przeczytam :)

    Dużo zdrówka!!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Samotność w sieci" próbowałam obejrzeć, ale nie wytrwałam do końca... O tej piszesz tak ładnie, że może się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie oglądałam, ale słyszałam, że film jest tragiczny :P

      Usuń
  4. Czytałam "Samotność w sieci" i zdecydowanie fajnie mi się czytało:).

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawsze mnie do niego ciągnęło. Muszę coś wreszcie przeczytać, bo to chyba jednak trochę wstyd... Motywujesz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze? Trochę już znam Twój gust i nie jestem pewna czy Ci się spodoba...

      Usuń
  6. Zdecydowanie, chętnie przeczytam tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, to czekam - a nuż się doczekam Twojej recenzji :)

      Usuń
  7. Książka robi raczej pozytywne wrażenie sądząc po opiniach innych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, można się nie zgadzać co do gatunku czy kreacji bohaterów, ale nie można odmówić autorowi talentu. To i recenzje zbiera niezłe :)

      Usuń
  8. Chcę przeczytać tę pozycję i "Samotność w sieci" również. Mi nie przeszkadza to, że książka nie jest łatwa. Czasem okazuje się to dużym plusem jeśli powieść jest dobra. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niełatwe książki są najlepsze :) Mam nadzieję, że spodobają Ci się obie części :)

      Usuń
  9. Nie czytałam 'samotności w sieci', ale chętnie poszukam jej w bibliotece :) po kontynuację też chętnie potem sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. NA ten moment nie jestem nią zainteresowana. Nie wiem czy ją przeczytam ale z przyjemnością przeczytalam Twoją opinię ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak krzywdę albo zdrowie... Generalnie jeszcze nie wiadomo co się stanie na starość ze stawami biegaczy etc. czyli zdrowostylowców ;) ja sama codziennie chodzę na spacery po 12km.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że w tym kontekście krzywdą jest raczej wstanie przed wschodem słońca i w tej kwestii absolutnie się z autorem zgadzam :D

      Usuń
  12. Na początku chcialam napisać, ze nie, dzięki, nie przeczytam. Ale przekonalas mnie. Jako ze klasycznych romansow nie lubię, a to jest cos bardziwj skomplikowanego, poczulam miete.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to na pewno nie jest klasyczny romans. Jest to romans bez wątpienia, ale tak zakamuflowany, że jak spytać czytelnika jaki gatunek czyta to mu się mózg przegrzeje xD

      Usuń
  13. Czytałam Samotność w sieci- mam i bardzo lubię, nie miałam pojecia o istnieniu tej książki- muszę ja koniecznie przeczytać - już po tych cytatach widzę ,że to pozycja dla mnie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Utożsamiasz się z tą częścią społeczeństwa, która patrzy na porannych biegaczy półotwartymi oczami znad kubka kawy i zastanawiasz się jakim cudem oni tak wcześnie tyle energii mają? ;)

      Usuń
  14. czytałam dawno temu "samotność w sieci" tego autora. Całkiem spoko ale jakoś nie sięgnęłam więcej po twórczość tego pana

    OdpowiedzUsuń
  15. "Samotność w sieci" czytałam daaaaawno temu, ale pamiętam, że bardzo mi się podobała, więc ciekawi mnie również ta pozycja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może być ciekawe doświadczenie wrócić do tych bohaterów po tylu latach ;)

      Usuń

Jeśli możesz, zostaw komentarz. Zajmie Ci to nie więcej niż 2 minuty, a dla mnie będzie wspaniałym prezentem i dużą motywacją. Dziękuję!