Uwaga: recenzja kolejnego tomu serii zdradza zakończenie poprzedniego!
Loki wreszcie doczekał się nagrody. Po latach wykonywania drobnych zleceń pod ścisłym nadzorem skrzydlatych, dostał wolną rękę. Wraz z Erosem, Dionizosem i Jenny tropi pozostających w ukryciu bogów z dawnych systemów wierzeń, okazuje się to jednak nieco trudniejsze niż można przypuszczać. Zwłaszcza gdy z dawna zapomniany bóg niespodziewanie wykazuje się znajomością nowoczesnej techniki dorównującą największym umysłom świata. Ale czy na pewno niespodziewanie? Nie zapominajcie, że Lokiego nazywają Kłamcą...
2,5: Machinomachia
2,8: Papież Sztuk
3: Ochłap Sztandaru
Rozkręca nam się Pan Ćwiek z tym Kłamcą! Trochę się nie spodziewałam, bo chociaż okładki tej serii strasznie mi się podobają, to akurat ta część podoba mi się najmniej, więc jakoś tak podświadomie przekładałam to na jej przewidywaną zawartość. Na szczęście prawdą jest, że nie należy oceniać książki po okładce, bo w tym tomie już niemal dotknęliśmy tego, o co od początku chodziło. Czyli Lokiego, który... no... cóż, wymiata. Po prostu wymiata.
Wedle mojej świeżo nabytej wiedzy, której zdobycie ryzykowałam możliwością ujrzenia spojlerów, jest to ostatni tom opowiadań o Kłamcy, kolejne dwa to już pełnoprawne powieści. I to budzi we mnie ogromny entuzjazm. Ale najpierw tom 2,5, bo mam wrażenie, że tutaj powoli wykluwa nam się pierwsza powieść. Jedno z opowiadań jest tak długie, że mogłoby być dalekim przodkiem kolejnego tomu. Brakującym ogniwem w procesie ewolucji form literackich. Mowa o tytułowej "Machinomachii". To właśnie tutaj, w tym opowiadaniu, dostałam nareszcie coś, na co tak czekałam. Dostałam Lokiego, który zasłużył na tytuł boga oszustwa.
Przedmiotem licytowanym była akurat stara, chińska pałka skatalogowana jako Rui Jingu Bang, legendarny oręż Króla Małp.
- Na to się powinni rzucić, to cudo potrafi zmieniać twój rozmiar - szepnął Kłamca.
A ponieważ są w związkach rodzaje żartów, które wypowiadają się same, Jenny niemal odruchowo szepnęła:
- O, a właśnie zastanawiałam się, co ci kupić na urodziny.
Tak strasznie żałuję, że nie mogę Wam wszystkiego wypaplać! Ale nie mogę. Mówimy nie spojlerom. Jednak korci mnie strasznie. Bo Loki nareszcie zaczął kombinować, oszukiwać, mydlić oczy, działać egoistycznie i bezwzględnie. Nareszcie wiemy o co mu chodzi. I to wszystko składa się na taki obraz Kłamcy, jaki od początku chciałam oglądać. Tak, to o to chodziło. Na razie są to przebłyski, ale liczę, że w dwóch kolejnych powieściach nasz nordycki bóg "rozwinie skrzydła" do końca. Ładnie też rozwijają nam się pozostałe postacie, jak chociażby Eros, który nabawił się uroczej bezczelności i dużo bardziej mi się z nią podoba.
Krótko powtórzę to, co pisałam przy okazji recenzji poprzednich tomów - akcja jest żwawa a warsztat porządny. Mam wrażenie, że w tym tomie jest nieco więcej humoru, ale jest to humor w pewien sposób dojrzalszy. W pierwszym tomie był ostry, jakby surowy, teraz nam się nieco wygładził i zyskał na wykwintności. Bardzo pożądana zmiana. No i niczym nieskrępowana wyobraźnia autora, tutaj szczególnie widoczna. Mechaniczni ninja? Zakochany w śmiertelniczce skrzydlaty dezerter mający problemem z kontrolowaniem złości? Klub Anonimowych Bóstw? Same wybitne smaczki w tej "Machinomachii".
Jej wyrażona jednym palcem odpowiedź sugerowała, że powinien zrobić sam ze sobą to, czego na pewno nie zrobi w najbliższym czasie z nią.
Ostatnia rzecz, która wprawiła mnie w kompletne zdumienie - ostatnie około 60 stron tej książki to... towarzyska gra karciana! Serio! Krótka instrukcja, a dalej karty postaci (ze świata Kłamcy oczywiście) do wycięcia. Nie wiem czy chcę wycinać z książki cokolwiek - już wystarczająco niezręcznie się czuję podkreślając ołówkiem fragmenty do późniejszej recenzji, ale sam pomysł jest genialny. No i gra wygląda na całkiem fajną. Na wszelki wypadek, gdybym zdecydowała się jednak podziałać nożyczkami, zmusiłam narzeczonego, żeby też się z "Kłamcą" zapoznał. Mówi, że fajne.
I na tym zakończę, bo praktycznie wszystko inne już powiedziałam w recenzjach poprzednich tomów, do których linki zostawiam nieco wyżej. To świetny zbiór opowiadań, które sensownie łączą się ze sobą. Szybka akcja i wykwintny humor gwarantują dobrą zabawę, zaś główny bohater bardzo ładnie nam się rozwija od początku cyklu i zyskuje nowych, wyraźniejszych barw. Kilka wątków nam się wyjaśnia, pojawia się kilka nowych tajemnic. Widać, że jest to część cyklu mocno osadzona w kontekście pozostałych tomów, a to zawsze jest w cenie. Jednym słowem: polecam!
Moja ocena: 8/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuje portalowi Czytam Pierwszy.
Ciekawie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam :)
UsuńTwórczość tego autora jeszcze przede mną.
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna czy Pan Ćwiek wpisze się w Twój gust, ale spróbować zawsze można :)
UsuńW takim razie zachęcam, żeby dać mu szansę :)
OdpowiedzUsuńNie wiedzialam, że już tyle tomów jest
OdpowiedzUsuńAno. Klawa sprawa dla kogoś, komu się podoba ;)
UsuńTo trzeba lubić :)
OdpowiedzUsuńFakt, to specyficzna literatura :)
UsuńWow czytasz tyle serii... muszę się za coś zabrać :)
OdpowiedzUsuńOj tak, tyle serii... W tej chwili mam zaczęte 32 :D Stąd tyle recenzji, próbuję jakąś serię skończyć, bo nie ogarniam ;)
UsuńFajnie, że ten tom też jest ciekawy. Całą tę serię mam w planach. :)
OdpowiedzUsuńTo już teraz Cię do tego zachęcam. Ale prawdziwego wybuchu entuzjazmu spodziewam się po kolejnym tomie, który już nie będzie zbiorem opowiadań, tylko powieścią :)
UsuńA mi właśnie nie podobają się okładki i trochę mnie odstraszają, chociaż wszystko brzmi zachęcająco.
OdpowiedzUsuńGusta są różne :) Ale dobrze wiesz co mówią - nie oceniaj książki po okładce :)
Usuńchętnie bym się zapoznała z ową serią;)
OdpowiedzUsuńZachęcam :)
Usuńok czuję się zachęcona:)
UsuńTak jak ja Ciebie zainteresowałam Serią Niefortunnych Zdarzeń, tak ty mnie kusisz tą serią! Na razie próbuję przeczytać wszystkie te książki, które gdzieś mi zalegają na półkach, ale jak już je nadrobię kiedyś, to chętnie sięgnę po tę serię!
OdpowiedzUsuńHa, seria za serię :D Ale ci "Kłamcy" po 200 stron góra mają, może gdzieś wciśniesz ;)
UsuńChyba pod każdą twoja recenzja książki z tej serii pisze, że muszę przeczytać. I tak zrobie ;D
OdpowiedzUsuńTrzymam Cię za słowo :)
UsuńAleż się pięknie prezentuje razem ta seria :)
OdpowiedzUsuńPrawda? Mam nadzieję, że czwarty tom też kiedyś SQN wyda w tej pięknej szacie graficznej :)
Usuń