środa, 11 września 2019

"Toxyczne Dziewczyny" - Rory Power

W Raxter wybuchła epidemia. Tajemniczy Tox zaatakował najpierw nauczycieli żeńskiej szkoły, potem uczennice. Część zarażonych umiera, część się... przeobraża. Choroba przebudowuje ich ciała w nieprzewidywalny sposób. Działa również na zwierzęta żyjące w otaczającym szkołę lesie zwiększając ich rozmiary oraz agresję, rośliny zaś czyniąc trującymi. Hetty i reszta dziewcząt uwięzionych na niewielkiej wysepce musi codziennie walczyć o przetrwanie wierząc, że wojsko, które nałożyło na nich kwarantannę i przysyła absurdalnie małe zapasy, wkrótce znajdzie lekarstwo. Jednak kiedy znika jej przyjaciółka Byatt, nie jest w stanie dłużej czekać. Postanawia ją odnaleźć bez względu na cenę...


Miałam ogromne oczekiwania względem tej książki. Miesiąc czy dwa temu zachwycały się nią wszystkie zagraniczne booktuberki, a co druga blogerka książkowa w Polsce aż przebierała nogami nie mogąc się doczekać premiery. Mnie również porwała ta fala entuzjazmu, dlatego już dzień po premierze pogrążyłam się w lekturze. I choć zaczynałam czytać z wielkim optymizmem i wręcz zachwycona niesamowitą atmosferą książki, to skończyłam już tylko z uczuciem zawodu.

Podstawowym pytaniem, jakie powinniśmy zadać autorce, jest "czy będzie kontynuacja?", bo odpowiedź na nie może poważnie wpłynąć na moją ocenę. Niestety wydaje się, że nie ma na chwilę obecną takich planów, a zatem musimy traktować tę książkę jako osobną całość, co znacznie moją ocenę obniża. Dlaczego? Głównie z powodu zakończenia. Spokojnie, będzie bez spojlerów. Powiem tylko, że zakończenie niczego nie wyjaśnia, ucina wszystkie ciekawe wątki w połowie, zdaje się dopisane na szybko przez kogoś innego, kto nie miał pomysłu na dalszy ciąg i chciał po prostu tę historię skończyć. A i tak nie bardzo się to udało, bo książka sprawia wrażenie, jakby zapomniano wydrukować ostatnich 20 stron. Ja rozumiem, że zakończenia otwarte są cool, ale nie można tłumaczyć w ten sposób porzucenia opowieści bez żadnego wyjaśnienia!

Powiedzieli nam "czekajcie i nie dajcie się zabić". A my pomyślałyśmy, że to będzie proste.

Do tego zakończenia jest nieźle. Trochę może zbyt spokojnie z początku, ale rozumiem, że czytelnik musi mieć czas, żeby się zapoznać ze światem przedstawionym. Jest atmosfera, która momentami wywołuje dreszcze, zaczynają się rozwijać kolejne tajemnice, a kiedy zaraz za połową zwrot akcji spada na nas jak grom z jasnego nieba, to można tylko bić brawo. I czytać jak najszybciej, żeby się dowiedzieć co będzie dalej, i aż otwierać oczy coraz szerzej w zaskoczeniu wydarzeniami. I właśnie wtedy wszystko nagle się sypie zostawiając nas z milionem pytań.

Nasłuchujemy jak jęczy, jej ciało wygina się i dygocze. Zastanawiam się co otrzyma, jeśli cokolwiek. Skrzela jak Mona? Pęcherze jak Cat? Może kości jak Byatt? Albo rękę jak Reese? Niestety czasem Tox nie daje nic - tylko zabiera i zabiera. Zostawia cię wycieńczoną i usychającą.

Pomysł jest ciekawy, klaustrofobiczny klimat szkoły zaatakowanej przez epidemię rodem z horroru jest przynajmniej dla mnie czymś na tyle niecodziennym, żeby przyciągnąć uwagę. Akcja jednak jest dość nierówna - czasem nieco się wlecze, by w drugiej połowie książki ruszyć z kopyta. Nie wiem za bardzo co myśleć o bohaterach. Kilkoro wydawało mi się niespójnych, zachowywali się wbrew temu, co sądziłam o ich charakterach, wręcz nielogicznie, ale relacje między nimi były niezwykle interesujące.

I to wszystko co mam do powiedzenia o tej książce. Ona sama jest króciutka, więc nie ma się co rozpisywać. To powieść pełna sprzeczności, w której świetne momenty przeplatają się z kiepskimi, a dobry pomysł z marnym wykonaniem. Nie wiem czy mogę Wam ją z czystym sumieniem polecić. Mnie czytało się fajnie, były momenty gdy wciągało mnie na amen, ale do tej pory czuję na języku smak rozczarowania. Gdyby dołożyć tutaj 200 stron akcji i zmienić zakończenie, byłoby super. Ale teraz jest tylko przeciętnie. Sami zdecydujcie czy chcecie czytać powieść, która zostawia czytelnika z tyloma niewiadomymi.

Moja ocena: 6/10

23 komentarze:

  1. Szkoda, że tkwiący w książce potencjał, nie został wykorzystany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo szkoda. Naprawdę nastawiałam się na świetną lekturę. Cóż, najwyraźniej nie można ślepo wierzyć youtuberkom...

      Usuń
  2. Ja mimo wszystko chętnie ją przeczytam, jak wpadnie kiedyś w moje ręce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, spróbować nie zaszkodzi, może Tobie akurat się spodoba? :)

      Usuń
  3. Szkoda z tym niewykorzystanym potencjałem - to ujmuje książce

    OdpowiedzUsuń
  4. Na początku kiedy zobaczyłam opis na stronie wydawnictwa pomyślałam, że to chyba nie dla mnie książka. Teraz kiedy przeczytałam kilka opinii ta pozycja podoba mi się coraz bardziej, więc będę musiał po nią sięgnąć :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam kilka pozytywnych opinii o tej książce i myślałam, że to będzie naprawdę dobra książka. Szkoda, że jest przeciętna. Kiedyś jednak pewnie z ciekawości po nią sięgnę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Po przeczytaniu o czym jest ksiażka pomyślalam, że chyba raczej nie dla mnie. Po Twojej ocenie stwierdzę, iż raczej jej nie kupie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mimo wszystko planuję ją przeczytać. Ten klaustrofobiczny klimat do mnie przemawia :) A że potencjał nie do końca wykorzystany - często tak bywa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety tak. Klimat faktycznie jest ekstra, więc mam nadzieję, że Tobie lektura spodoba się bardziej niż mnie :)

      Usuń
  8. Szkoda, że ta książka cię zawiodła. Ja mimo wszystko i tak bardzo chciałabym ją przeczytać, żeby przekonać się jak będzie ze mną, bo słyszałam również sporo pozytywnych opinii.

    OdpowiedzUsuń
  9. Właściwie to nawet się nie dziwię :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Czekałam z niecierpliwością na twoją opinię, bo też mocno się nagrzalam na te książkę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To spróbuj mimo wszystko, zawsze jest opcja, ze ja po prostu lubię się czepiać...

      Usuń
  11. Ostatnio faktycznie wszędzie jest ta książka ;). Twoja recenzja jest jednak jedną z nielicznych lekko krytycznych, bo z reguły widzę same zachwyty na temat tej powieści. "Toksyczne dziewczyny" mają bardzo interesującą okładkę, jednak już opis tej powieści mnie jakoś nie zainteresował, bo nie czytuję szeroko pojętej fantastyki dla młodzieży, nie będę więc rozczarowana, bo po nią nie sięgnę ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie to naprawdę nie dla Ciebie, nie marnuj czasu :)

      Usuń

Jeśli możesz, zostaw komentarz. Zajmie Ci to nie więcej niż 2 minuty, a dla mnie będzie wspaniałym prezentem i dużą motywacją. Dziękuję!