Anna nie sypia dobrze od czasu wypadku. Prowadziła, zginął jej przyjaciel, drugi leży w szpitalu sparaliżowany. Wypadek nie był jej winą, ale dręczące ją wyrzuty sumienia nie dają się uciszyć tym argumentem. Anna traci pracę, potem partnera. Być może również zdrowe zmysły, bo ciągle wydaje jej się, że ktoś ją obserwuje. Pod wpływem impulsu pakuje walizkę i wyjeżdża. Trafia na niewielką szkocką wysepkę, na której poza malutkim hotelikiem nie ma nic. Praca fizyczna pozwala jej odzyskać równowagę. I właśnie wtedy na wyspę przybywa siedmioro turystów, a wkrótce gwałtowny sztorm odcina ich od świata. A co gorsze, Anna czuje, że znów ktoś ją obserwuje i z pewnością nie ma przyjaznych zamiarów...
Lubię thrillery, jest to powszechnie wiadome. A jeszcze bardziej lubię thrillery psychologiczne. Ale nie lubię po nie sięgać. Głupie, prawda? Problem w tym, że thriller to gatunek, któremu nie wybaczam błędów. I wciąż obsesyjnie szukam tego jednego, idealnego. Dlatego ostrożnie podchodzę do wszystkich entuzjastycznych recenzji i długo się zastanawiam nad lekturą. Do przeczytania "Teraz Zaśniesz" zachęciła mnie recenzja Agnieszki, w której pisze o tej książce tak, że natychmiast pobiegłam do internetów i ściągnęłam na komórkę audiobooka (XXI wiek, skarbie!). No i zaczęłam słuchać. I być może to właśnie był mój błąd...
Ja jestem wzrokowcem - i to naprawdę skrajnym przypadkiem. Powinnam była przewidzieć, że mając więcej niż trzech bohaterów, nie będę w stanie ich ogarnąć nie widząc ich imion na papierze. Ale nie przewidziałam. Byłam tak zaintrygowana wspomnianą recenzją, że chciałam już, jak najszybciej. Więc słuchałam - i przez pół książki nie mogłam ułożyć sobie w głowie bohaterów. Nie wiedziałam o kim mowa, myliłam postacie. Przeszkadzało mi to w odbiorze, ale nie chciałam przerywać lektury. Być może z tego powodu długo nie mogłam wkręcić się w tę historię, co rusz moja uwaga uciekała do tego, co się działo za oknem tramwaju i musiałam potem cofać się o kilka minut. Może jeszcze nie całkiem ogarnęłam te całe audiobooki.
Nie polubiłam Anny. Nie wiem dlaczego. Nie to, że mnie denerwowała i czułam do niej niechęć - po prostu nie byłam w stanie się przywiązać i jej współczuć. Niestety to samo mogę powiedzieć o reszcie bohaterów. Doceniam ich konstrukcję, doceniam skomplikowane historie, ale żaden nie wzbudził we mnie większych emocji. Nie polubiłam też dziwnych wstawek, ni to listów, ni to epitafiów, nie wiadomo po co, nie wiadomo dlaczego, nie wiadomo o co w ogóle chodzi. Niespecjalnie tworzyły nastrój, niespecjalnie wnosiły cokolwiek do lektury. Nie rozumiem.
Na szczęście to koniec moich narzekań. Sama opowieść oczywiście powtarzała popularny motyw zamknięcia z mordercą, ale robiła to całkiem nieźle. Styl tej książki jest bardzo sugestywny, mimo fali upałów i bezchmurnego nieba, ja niemal słyszałam stukot kropli o szybę, niemal słyszałam trzeszczenie drewnianych schodów hotelu, cały czas przed oczami miałam mroczne, złowrogie wnętrze. Ta wizja znów pojawia się w moich myślach teraz, gdy piszę tę recenzję. To naprawdę fajna sprawa i za to duży plus.
Sprawa najważniejsza - czy jest napięcie? W końcu to thriller, w końcu grupa ludzi a wśród nich morderca, w końcu klaustrofobiczna wysepka odcięta od świata, z której nie można uciec. Napięcie jest, chociaż może nie tak intensywne, jakbym sobie tego życzyła. Nie podskakiwałam na krześle wyglądając ze zniecierpliwieniem rozwiązania tajemnicy. Ale przez cały czas czułam lekki dreszczyk i z wyjątkową przyjemnością smakowałam te momenty, gdy działo się coś niepokojącego. Wiem, że niektórzy narzekają na zakończenie - ja nie mam chyba zdania w tej kwestii. Zakończenie jak zakończenie. Nie było ani tragiczne ani wybitne. Zamknęło historię, zrobiło co do niego należało. I tyle.
Nie znalazłam tu mojego świętego graala - thrillera idealnego. Ale to całkiem dobry przedstawiciel gatunku o ciekawej historii i porządnym wykonaniu. I z pewnością mający bardzo fajną atmosferę, którą czuje się wszystkimi zmysłami podczas lektury. Pewne drobne wady ma, niewiele jest książek ich pozbawionych, ale ogólnie książkę oceniam pozytywnie. Myślę, że mogę spokojnie Wam tę powieść polecić - zwłaszcza tym, którym tak jak mnie oczy się świecą na słowa thriller psychologiczny.
Moja ocena: 7/10
Bardzo, ale to bardzo chciałam przeczytać tę książkę. Szkoda, że nie był świetny, ale i tak piszesz, że raczej warto, więc chyba biorę ;)
OdpowiedzUsuńJa szukam tego świetnego thrillera i nie mogę znaleźć. Same dobre, ale nie genialne mi się trafiają :(
Usuńthriller psychologiczny to dość ciężka książka, raczej nie nadaje sie na odpoczyek po cieżkim dniu wiec thrillery rzadko czytam
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony jaka inna książka wciągnie tak na amen, że człowiek o całym świecie zapomni? ;)
Usuńbardzo mój klimat:)
OdpowiedzUsuńNo to polecam :)
UsuńMnie się świecą, bez dwóch zdań :D Ale sięgnąć sięgnęłabym wyłącznie po papier, żadnych audiobooków. Ostatnia czytana przeze mnie książka też opowiadała o malutkiej, odciętej od świata wyspie (bo daleko, bo sztorm) i czytając, czułam i zimno i napięcie, i samotność bohaterów. W sumie poczytałabym i tę, choćby po to, żeby móc porównać.
OdpowiedzUsuńTo jak najbardziej czytaj! Na papierze nawet lepiej biorąc pod uwagę ilość bohaterów :)
UsuńCzytałam tę książkę i chodź nie wszystko w niej im i odpowiadało,to jednak uważam, że naprawdę warto ją przeczytać. 😊
OdpowiedzUsuńNo własnie na Twoim blogu ja wypatrzyłam i zapisałam sobie tytuł :)
UsuńJa również jestem wzrokowcem i przy słuchaniu za nic nie mogę się skupić, więc nawet nie próbuję sięgać po audiobooki ;).
OdpowiedzUsuńTę książkę mam w dalszych planach, ale ja się z reguły inaczej nastawiam na takie lektury. Dla mnie thrillery są w porządku, ale nie jest to mój ulubiony gatunek, więc myślę, że inaczej odbiorę "Teraz zaśniesz" ;)
W takim razie cierpliwie czekam na Twoją recenzję :)
UsuńOj, ja nie potrafię kompletnie słuchać książek. Ale przeczytać mogłabym spróbować tę pozycję. :)
OdpowiedzUsuńZachęcam w takim razie do sięgnięcia po papierową wersję :)
UsuńPewnie prędzej czy później do niej dojdę, w każdym razie jest w kręgu moich zainteresowań ;)
OdpowiedzUsuńCzekam w takim razie cierpliwie na Twoje wrażenia :)
UsuńCiężko znaleźć thriller idealny, ale ten mnie zaintrygował, więc może kiedyś po niego sięgnę, jednak nie spodziewam się cudów.
OdpowiedzUsuńI to jest odpowiednie nastawienie dla tej książki :D
UsuńMoże za jakiś czas sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńPolecam, thrillery chyba leżą gdzieś w kręgu Twoich zainteresowań literackich :)
UsuńOgólnie od paru recenzji jestem zainteresowana tą książką. Jak słyszę dobry thriller psychologiczny, nie mogę sobie odmówić.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
W takim razie ten Cię usatysfakcjonuje :)
UsuńRównież nie lubiłam głównej bohaterki, dla mnie była po prostu głupia i irytująca, choć mniej niż główna bohaterka "Na skraju załamania" B.A. Paris. Haha i tak, to nie jest thriller idealny, a ja byłam bardziej bezwzględna i dałam tylko 6/10 :)
OdpowiedzUsuńNo w tym właśnie problem! Tyle dobrych thrillerów i w każdym jakiś element, który wszystko psuje :(
UsuńJa tez mam problem w ogarnieci akcji przy audiobooku. Probowalam sluchac Nesbo i Cobena, ale odpuscilam.
OdpowiedzUsuńJa się z audiobookami dopiero za trzecim podejściem polubiłam, nie poddawaj się ;)
UsuńMyślałam, że tylko ja tak mam, że w przypadku większej ilości bohaterów w przypadku audiobooków zaczynam się w tym wszystkim gubić :D Dlatego wolę papierowe książki.
OdpowiedzUsuńJa też, ale biorąc pod uwagę, że dziennie tracę dwie-trzy godziny na wędrowanie po mieście, robienie zakupów, nakładanie makijażu i tak dalej, to żal ten czas marnować, jak mogę słuchać książki :D
UsuńWydaje mi się, że niewybaczanie błędów świadczy raczej o Twoim profesjonalizmie i liczbie przeczytanych książek, dlatego wcale nie uważam tego za głupie, a wręcz powinnaś być dumna ze swoich wymogów, bo z pewnością możesz sie pochwalić OGROMNĄ listą książek przeczytanych z tegoż gatunku :) Ale prawda, ja również uwielbiam sięgać po thrillery psychologiczne i bardzo chętnie przyjrzę się i temu tytułowi, bo nie ukrywam, że sama fabuła mnie zafascynowała. (szkocka wysepka, no błagam!) Tym bardziej, że sama polecasz tę pozycję.
OdpowiedzUsuńJak zawsze niezwykle rzetelna recenzja - bardzo sobie Ciebie cenię pod tym względem :) Pozdrawiam cieplutko
Dziękuję Ci za miłe słowa :) Jednak mam wrażenie, że profesjonalizm profesjonalizmem, ale mimo wszystko trochę uprawiam "czepiactwo" i "narzekaństwo" w przypadku thrillerów - znacznie bardziej niż przy innych gatunkach :)
UsuńLubię ten gatunek jednak ja znowu mam problem z ,, gdzieś już ten smak był, gdzieś już to czytałam, ej to podobne do.." lubię oryginalność, a o to co raz trudniej ;) Czy sięgnę po tę pozycję? Może, jeszcze się zastanowię ;)
OdpowiedzUsuńNo motyw wyjątkowo oklepany, nie da się ukryć...
Usuń