Czy jest ktoś, kto nie widział uroczego filmiku z młodym niedźwiadkiem w zimowej scenerii, którego leśniczy pyta z troską "Grzesiu, czego ty nie śpisz?" i namawia do powrotu do "łóżka"? Filmik ten zrobił taką furorę, że pojawił się nawet w Dzień Dobry TVN. Jego autorem jest Kazimierz Nóżka, leśniczy z Nadleśnictwa Baligród, urokliwego zakątka Bieszczad otulonego gęstymi lasami pełnymi pięknych, lecz niebezpiecznych mieszkańców. W głównej roli zaś występuje jeden z jego ulubieńców - niedźwiadek, któremu nadał imię, i z którym zaprzyjaźnił się na tyle, na ile może się zaprzyjaźnić dwóch przedstawicieli różnych gatunków. Takie właśnie są opowieści Kazimierza Nóżki sumiennie spisywane przez jego przyjaciela Marcina Szumowskiego - niezwykłe, zabawne i przepełnione szacunkiem i troską o dziką przyrodę.
Zapewne wiecie, że od lat każde wakacje spędzam w Bieszczadach, rozumiecie więc z pewnością dlaczego sięgnęłam po tę książkę. Co prawda moje Bieszczady kończą się wraz z zachodnim zboczem Połoniny Wetlińskiej - dalej nie widzę szczytów wartych zdobywania - jednak mój sentyment rozciąga się dużo dalej. Mam też ogromny szacunek i podziw dla dzikiej przyrody (poza tą jej częścią, którą stanowią pająki, brrr!), więc opowieści o bieszczadzkich niedźwiedziach, wilkach, rysiach i bobrach sprawiają mi ogromną przyjemność. Tym razem była ona tym większa, że Kazimierz Nóżka to fantastyczny gawędziarz, którego opowieściami nie sposób się znudzić.
Ponieważ nie miał lodówki, szczelnie zapakowane zakupy skrył przy potoku. Gdy niedzielnym rankiem wrócił po swoją własność, zobaczył rysia, który z apetytem pożerał jego kurczaka.
- Rysiek, mendo jedna! Zostaw mój rosół! - huknęło po wzgórzach Łopienki.
Tak. Pan Nóżka musiał mieć wśród przodków kilku zacnych bardów, bo gdy zaczyna opowiadać, to człowiek przepada. Nie zawsze są to historie wesołe, czasem ich zakończenie bywa gorzkie, ale takie właśnie jest życie - i nasze, i dzikich zwierząt. Bo Pan Nóżka opowiada nie tylko niedźwiedziach i wilkach; opowiada też o ludziach z jego nadleśnictwa. Poznajemy jego znajomych drwali, smolarzy i innych leśniczych, poznajemy ich radości i smutki, poznajemy historię miejsc, w których mieszkają. Opowieści nie mają sztywnej chronologii, Pan Nóżka ma tak bogaty zasób opowieści, że żongluje nimi niczym cyrkowiec, by jeszcze lepiej nas zabawić. I tak poznajemy historię małego niedźwiadka, co nie chciał zimą spać, groźnych żołnierzy z lat 50, dla których zabrakło strawy, a także początki legendy o wilczej watasze, co orszak weselny zdziesiątkowała.
Ale to nie wszystko. Pan Nóżka, będąc leśnikiem od wielu już dekad, ma ogromną wiedzę na temat dzikiej przyrody i chętnie się nią dzieli. Dzięki niemu mamy okazję poznać zwyczaje dzikich zwierząt, dowiedzieć się jak wyglądają ich tropy, kryjówki, sposób polowania. Książka jest bogato ilustrowana wspaniałymi zdjęciami, w większości autorstwa samego Pana Nóżki, które dają nam możliwość poznania dzikich zwierząt z bezpiecznej odległości. Ja sama pozaznaczałam również wiele fragmentów mówiących o ciekawych miejscach w Bieszczadach z zamiarem ich odwiedzenia podczas kolejnego wyjazdu.
Dobrze odżywiony, zadbany i mieszkający w kojcu pies potrafi być w gospodarstwie zdecydowanie lepszym alarmem przeciw wilkom niż kulący się z zimna, przywiązany łańcuchem do budy, chuderlawy Burek.
Całość sprawia wrażenie lekkiego chaosu, gdyż kolejne historie nie łączą się ze sobą ani chronologicznie, ani geograficznie, ale taki właśnie styl gawędzenia ma Pan Nóżka. A Pan Szumowski robi świetną robotę nie wpychając ich w sztywne ramy ogólnie przyjętych schematów, lecz zostawiając takimi, jakie są. To książka po trochu o wszystkim, więc i każdy z pewnością znajdzie w niej coś dla siebie. A postaci sympatycznego leśniczego zwyczajnie nie da się nie lubić. Polecam wszystkim miłośnikom literatury faktu oraz pozostałym, ciekawym świata czytelnikom.
Moja ocena: 7/10
Bardzo lubię zarówno firmy, jak i książki przyrodnicze, więc jest to pozycja idealna dla mnie. 😊
OdpowiedzUsuńW takim razie zachęcam do lektury :)
Usuńciekaw ejakby mi się czytało takie niepołączone ze sobą historie ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że całkiem przyjemnie ;)
UsuńHa nie jestem fanką książek przyrodniczych, ale właściwie nie mówię nie.
OdpowiedzUsuńTo właściwie nie jest książka przyrodnicza. To spis opowieści opowiadanych przy ognisku, prawie jak zbiór opowiadań ;)
UsuńOryginalna i kiedyś na pewno sięgnę :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy :)
UsuńRaczej nie czytam książek przyrodniczych, chociaż z drugiej strony już nauczyłam się nie mówić nie ;).
OdpowiedzUsuńTo nie jest książka przyrodnicza ;) To raczej zbiór opowiadań/ogniskowych gawęd, więc naprawdę polecam :)
UsuńOstanio rzadko sięgałam po ksiązki przyrodnicze, ale opisałaś tę pzoycję zachęcająco więc byc może się skusze
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego wszyscy potraktowali tę książkę jako przyrodniczą :D Ale zapewniam, że to zupełnie nie ten gatunek :)
Usuńoj bym się męczyła z takim chaosem:)
OdpowiedzUsuńFakt, można się czasem pogubić. Ale to jak w rozmowie: "a pamiętasz jak Jasiek w szkole..." "tak, zupełnie jak wtedy, gdy Hanka na studiach..." "a wiesz, ze znamy się z przedszkola..." :)
Usuńo masakra zupełnie jak stare babcie plotkary z bloku ;p
UsuńCóż, Pan Nóżka już nie pierwszej młodości xD
UsuńNiestety nie czytam tego typu książek, ale wydaje się bardzo interesująca :)
OdpowiedzUsuńmalusiawerusia.blogspot.com
Taka jest, zachęcam do lektury :)
UsuńNie przepadam za książkami przyrodniczymi, ale ta mnie trochę kusi.
OdpowiedzUsuńMoże dlatego, że to nie jest książka przyrodnicza ;) Naprawdę bliżej jej do zbioru opowiadań :)
UsuńWydaje mi się, że kiedyś po nią sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńAkurat w Twoim przypadku jestem pewna, że się spodoba :)
UsuńBędę miała tę książkę na uwadze.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :D
UsuńMuszę przyznać, że pierwszy raz widzę tę książkę. :O
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ♥♥
Nie oceniam po okładkach
Była dość popularna wśród "górołazów" ale chyba tylko tam...
UsuńI ta nazwa "Pan Nóżka" :)
OdpowiedzUsuńUrocze, prawda? :D
UsuńMoje odkrycie tego roku! Kocham całym sercem!
OdpowiedzUsuńBa! nawet dwa tygodnie później pojechałam w Bieszczady i odwiedziłam Baligród :D
No to piąteczka! Ja jadę za dwa miesiące, będę próbowała złapać Bieszczady w ich najbardziej kolorowym wydaniu ;)
UsuńChętnie kiedyś zajrzę do tej książki ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Bardzo polecam :)
UsuńCiekawa pozycja :)
OdpowiedzUsuńBardzo, polecam lekturę :)
Usuń