środa, 17 lipca 2019

"Wundermistrz. Powołanie Morrigan Crow" - Jessica Townsend

Uwaga: recenzja kolejnego tomu serii zdradza zakończenie poprzedniego!

Morrigan Crow dzięki swemu niezwykłemu drygowi dostała się do prestiżowego Towarzystwa Wunderowego. Razem z resztą swojej jednostki, która ma stać się wkrótce jej nową rodziną, rozpoczyna naukę. I wtedy napotyka pierwszą przeszkodę - okazuje się, że przerażająca wychowawczyni jednostki podeszła do jej drygu nie tyle z ostrożnością, co zwyczajną niechęcią i ułożyła dla niej najgorszy plan lekcji w historii. Morrigan ma tylko jedne zajęcia, którymi jest nauka o okropnościach, jakich dopuścili się Wundermistrzowie. Jakby tego było mało, jednostka wkrótce dostaje niepokojący liścik. Ktoś wie o tajemnicy Morrigan i grozi jej ujawnieniem, jeśli jej przyjaciele nie spełnią kolejnych żądań tajemniczego szantażysty. Lojalność przyjaciół Morrigan zostaje wystawiona na próbę.


 Nevermoor:
II: Wundermistrz

Jeśli jesteście ze mną nieco dłużej, zdążyliście zapewne się zorientować, że zwykle podchodzę do książek optymistycznie, a przyznawane przeze mnie oceny są raczej wysokie. W pewnym stopniu jest to skutek tego, że zwykle wybieram lektury, które mnie interesują i gatunki, które lubię; nie czytam niczego, co w jakiś sposób mnie nie zaintryguje i z pewnością nie przyjmuję bezmyślnie każdej propozycji recenzji, z jaką występują wydawnictwa. To wszystko sprawia, że często wystawiam oceny 7, 8, a nawet 9, ale najwyższych ocen już nie rozdaję tak lekką ręką. By dostać 10/10 książka musi być absolutnie genialna pod każdym względem, czasem jedno niezręczne sformułowanie na przestrzeni 500 stron może zaprzepaścić szansę na taki wynik. Dlatego to zawsze dla mnie wielkie święto, gdy mogę Wam zaprezentować pozycję, której na najwyższą notę udało się zasłużyć. I dziś, kochani, mamy takie właśnie święto.

Z małą, rezolutną Morrigan Crow spotkałam się po raz pierwszy na początku roku i było to spotkanie niezwykle udane. Szybko dałam się oczarować magicznemu Nevermoorowi, do stworzenia którego potrzebna była naprawdę wyjątkowa wyobraźnia, a wspaniałe przygody bohaterów zostały żywe w mojej pamięci i nic nie wskazuje, by miały wkrótce zblednąć. Tak, to książka dla dzieci, ale hej, Harry Potter też jest książką dla dzieci, a wszyscy go kochamy i czytamy wciąż od nowa. Dajcie więc szansę małej Morrigan, bo naprawdę w niczym nie ustępuje ona Harry'emu, a jej świat jest być może nawet bardziej wspaniały niż ten wymyślony przez Panią Rowling.

Sypialnia miała zwyczaj zmieniać się, rosnąć i kurczyć, a także dodawać nowe przedmioty jednej nocy, a następnej je zabierać. Była bardzo kapryśna, jak to zwykle sypialnie.

Jak to bywa z książkami dla dzieci, jej styl jest bardzo lekki i czyta się ją niezwykle szybko. Jednak - jak to z książkami dla dzieci przeważnie nie bywa - nic tutaj nie jest proste. Naprawdę wielkie brawa dla autorki, że odważnie postanowiła nie traktować dzieci jako osób o szczątkowej inteligencji, jak to zazwyczaj się dzieje. Zarówno intryga, jak i większość przygód jest dość skomplikowana, jakby była stworzona z myślą o czytelniku nieco starszym, jednak jestem pewna, że przy odrobinie zastanowienia stanie się zrozumiała i dla 10-latka. Bo dzieci są znacznie mądrzejsze niż nam się wydaje. Skoro ja w wieku 11 lat mogłam przeczytać i zrozumieć większość trylogii Sienkiewicza, to każdy 10-latek bez problemu zrozumie świat Nevermoor.

Morrigan zmarszczyła brwi. Czasami odnosiła wrażenie, że jej prawdziwy dryg to wcale nie wundermistrzostwo, ale zdumiewający dar zakładani najgorszego.

O większości cudów i dziwów Nevermooru pisałam już przy okazji recenzji pierwszego tomu, więc nie będę się powtarzać. Nowe cuda i dziwy, które pojawiły się w tym tomie, pozwolę odkryć samodzielnie tym z Was, których skuszę na lekturę tej książki. Chcę za to napisać o czymś innym. Chcę napisać o przesłaniu. W przypadku pierwszego tomu było ono bardzo dyskretne, mówiło w bardzo nienachalny sposób o wierze w siebie i dążeniu do realizacji swoich marzeń. Aby je wyłowić, trzeba było usiąść na chwilę w ciszy i głęboko się nad książką zastanowić. Tym razem, gdy patrzymy jak Morrigan walczy o swoje mimo przeciwności losu, jak znajduje oparcie w przyjaciołach trwających u jej boku, jasno widzimy drogę, którą nam wskazuje.

To wspaniała opowieść o lojalności, która wymaga poświęceń. O przyjaźni, która przetrwa wszystkie próby niezależnie od tego, jak często będzie na nie wystawiana. O trudnych decyzjach, gdy do wyboru są tylko złe możliwości. O mierzeniu się z konsekwencjami swoich czynów i czerpaniu z nich nauki. O walce o swoje marzenia, choćby zdawała się ona nie do wygrania. To opowieść o wszystkim, czego trzeba nauczyć młodego człowieka wkraczającego w okres dojrzewania, oraz o czym trzeba nieustannie przypominać człowiekowi już dorosłemu. To podręcznik życia ukryty między wersami pasjonującej historii. Nie ma znaczenia czy macie lat 10, 20, 40 czy 80 - wszystkim Wam tę książkę z całego serca polecam.

Moja ocena: 10/10

29 komentarzy:

  1. Książki z cyklu fantasy oraz fantastyki czytam zdecydowanie najrzadziej, po prostu ten gatunek jakoś najmniej mi czytelniczo leży. Opis tej książki jest jednak całkiem interesujący i sądze,że sama dałabym się porwać tej historii :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością :) Fantastyka dla młodszego czytelnika całkowicie różni się od typowej fantastyki, o której myślisz :)

      Usuń
  2. Powiem Ci kochana, że ta seria ostatnio wpadła w moje oczy, a raczej 2 tom, bo podobno pierwszy jest trudno dostępny.. nie wiem czy to prawda. Jednak jeśli gdzieś dorwę 1 tom to z przyjemnością przeczytam tę serię. coś mi cały czas mówi, ze jest świetna. Teraz na dodatek Ty również ją polecasz, a wiesz, że mamy podobne gusta, więc tak z chęcią ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem skąd pogłoski o trudnej dostępności - sprawdziłam na bonito.pl, gdzie zawsze kupuję książki i magazyn jest jej pełen, jeśli masz abonament w Legimi, tam też jest dostępna. Więc tym bardziej polecam ;)

      Usuń
  3. Może kiedyś przekonam się do fantastyki. Kto to wie. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest typowa fantastyka, to coś jak Harry Potter, którego kochają wielbiciele wszystkich gatunków :)

      Usuń
  4. Brzmi ciekawie, ale to raczej nie mój klimat.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa jestem tej serii. Polubiłam takie klimaty, więc powinna mi się spodobać. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz takie klimaty to koniecznie przeczytaj! Mała Morrigan na pewno Cię oczaruje :)

      Usuń
  6. Książki nie miałam okazji czytać, ale muszę Ci powiedzieć, że urzekło mnie pierwsze zdanie posta mówiące o zdradzeniu fabuły. Super, że piszesz coś takiego, bo wiadomo, iż celowe zdradzanie zakończenia książek jest super słabe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze staram się nie spojlerować, ale w przypadku serii to niemożliwe. Bo jak opisać początek fabuły kolejnego tomu bez zdradzania czegokolwiek z tomu poprzedniego? No nie da się. Zbyt wiele razy sama sobie zaspojlerowałam całkiem przypadkiem coś ważnego i jestem na tym punkcie przewrażliwiona, stąd ostrzegam innych :)

      Usuń
  7. Nie słyszałam wcześniej o tej książce.

    OdpowiedzUsuń
  8. Będę podsuwała mojej córce, jak już będzie starsza :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cieszę się, że to była udana kontynuacja, którą ominęła "klątwa drugiego" tomu :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dasz wiarę! Nie słyszałam! A ocena zachęca!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo zachęcam do zapoznania się z małą Morrigan :)

      Usuń
  11. Tematyka książki jest dość ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie lubię fantastyki więc odpuszczę, mimo zachęcającej recenzji

    Pozdrawiam
    https://subjektiv-buch.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Jeśli możesz, zostaw komentarz. Zajmie Ci to nie więcej niż 2 minuty, a dla mnie będzie wspaniałym prezentem i dużą motywacją. Dziękuję!