Witajcie, kochani! Nadszedł wreszcie czas na podsumowanie roku 2019. Chcę tylko zaznaczyć, że nie jest to lista najlepszych pozycji wydanych w tym roku - to lista najlepszych pozycji, które przeczytałam w tym roku, a część z nich jest... cóż, stara. Jedna nawet starsza ode mnie. Ale dziś bez dygresji. Na początek garść statystyk. W tym roku przeczytałam 141 książek, czyli o 36 więcej niż w 2018, co daje nam 11,75 książki na miesiąc. Razem było to 50 281 stron, czyli około 4190 stron miesięcznie i niecałe 138 stron dziennie. Ogólnie ten rok zaliczam do udanych, chociaż w okolicach przełomu września i października dopadł mnie zastój czytelniczy, który trwał dobre 2 i pół miesiąca. To już jednak za mną i mogę się teraz skupić na przedstawieniu Wam najlepszych książek, które przeczytałam w ostatnim roku dekady. Tym razem kolejność nie będzie przypadkowa - choć nie było to łatwe, ustawiłam je od najgorszej-najlepszej do najlepszej-najlepszej. No to co? Jedziemy!
Czytaliście "Autostopem przez Galaktykę"? Jeśli tak, a do tego Wam się podobało, musicie przeczytać książkę Pana Kotulaka. Ten sam humor, te same absurdy, podobnie doskonały warsztat. Zwariowana opowieść o końcu świata, a nawet wszechświata i grupie barwnych postaci rzuconych w sam środek tego chaosu. Dobry humor gwarantowany.
Miejsce 9: "Kłamca 2,8: Papież Sztuk" Jakub Ćwiek
Moja ulubiona część cyklu "Kłamca". To już jedna z pełnoprawnych powieści, o tyle niezwykła, że to my, czytelnicy, wybieramy jak się potoczą najważniejsze wydarzenia. Satyra na popkulturę w najbardziej niezwykłej formie, z jaką się spotkałam, a do tego naprawdę świetna opowieść. Nasza rodzima literatura w najlepszym wydaniu.
Miejsce 8: "Nevermoor" Jessica Townsend
Tutaj napotkałam pierwszy problem, który musiałam jakoś rozwiązać. Obu częściom "Nevermoor" przyznałam ocenę 10/10, ale głupio byłoby wypełnić TOP 10 wieloma tomami jednej serii. Dlatego zdecydowałam, że umieszczę w tym zestawieniu tylko jeden tom z każdej serii, ten, który według mnie jest najlepszy. I tym sposobem na miejscu 8 rozsiadło się właśnie "Nevermoor", wspaniała książka dla młodszego czytelnika, którą z pewnością pokocha tak, jak moje pokolenie kochało "Harry'ego Pottera".
Miejsce 7: "Dwór Skrzydeł i Zguby" Sarah J. Maas
Wszyscy krzyczą, że drugi tom popularnych Dworów jest najlepszy i jestem w stanie zrozumieć dlaczego. Relacje typu "od nienawiści do miłości" to bardzo chwytliwy motyw, ale ja nie przepadam za romansami, ok? Ja przepadam za wielkimi, epickimi bitwami, za intrygami, za podstępami, za szybką akcją. Dlatego dla mnie najlepszy był trzeci tom tej serii i to on znalazł się w tym zestawieniu. Jest tu wszystko, co lubię w fantastyce i wiecie co? Mam gdzieś, że to książka dla młodzieży. Podobała mi się i tyle.
Miejsce 6: "Zbrodnia i Kojot" Kevin Hearne
Chyba cały świat już wie, że mam totalnego hopla na punkcie tej serii. To najlepsze urban fantasy w historii, wywołujące napady niepohamowanego śmiechu, a do tego wciągające jak drogi odkurzacz. To z tej serii pochodzi mój aktualny ulubiony bohater literacki, Atticus. Szalone przygody, szybkie tempo, wykwintny humor - a do tego naprawdę solidna wiedza autora o mitologiach świata. Na 6 miejscu tylko dlatego, że nie mogłam przyznać dwóch piątych miejsc.
Miejsce 5: "Red Rising: Gwiazda Zaranna" Pierce Brown
Ach, "Red Rising"! Dawno nie czytałam tak dobrego science-fiction. Polityczne intrygi, kosmiczne bitwy, uciśnieni walczący o wolność - same najbardziej atrakcyjne motywy. Cała ta seria jest po prostu świetna, ale trzeci tom to wisienka na torcie. W tej chwili to mój najpoważniejszy kandydat do re-readingu na nadchodzący rok. Jeśli podobały Wam się "Igrzyska Śmierci", to pokochacie też "Red Rising". Gorąco polecam.
Miejsce 4: "Gemina" Amie Kaufman, Jay Kristoff
Cykl "Illuminae" to jedna z najciekawszych pozycji na rynku - powieść złożona tylko i wyłącznie z zapisów rozmów, transkrypcji nagrań z kamer, raportów, schematów, wpisów w pamiętnikach bohaterów. Ale jej oryginalność przejawia się nie tylko w formie - doskonale łączy ona science-fiction z horrorem, thrillerem, sensacją, a nawet romansem. Wspaniała historia podana w naprawdę pięknej formie. Koniecznie musicie to przeczytać.
W tym miejscu zostawimy na chwilę naszą listą i zanim przejdę do TOP 3, chcę Wam przedstawić kilka "honorable mentions", czyli wyróżnień. Są to książki, które nie zmieściły się na liście najlepszych, ale zostały mi w pamięci na długo po lekturze i zdecydowanie zasługują, żeby o nich wspomnieć.
- "Pieśń Jutra" Samantha Shannon
- "Cisza Białego Miasta" Eva Garcia Saenz de Urturi
- "Diuna" Frank Herbert
- "Kirke" Madeline Miller
- "Kwiaty nad Piekłem" Ilaria Tuti
- "Alyssa i Czary" A. G. Howard
I tym sposobem docieramy do trzech najlepszych powieści, jakie wpadły w moje ręce w roku 2019. Wszystkie trzy gorąco polecam każdemu bez względu na preferencje gatunkowe, wszystkie trzy są ozdobą mojej domowej biblioteczki i do wszystkich trzech będę jeszcze nie raz wracać. Przedstawiam Wam zatem moje TOP 3:
Miejsce 3: "Marzyciel" Laini Taylor
Najpiękniej napisana książka, jaką przeczytałam w tym roku. Wykreowany świat i styl prowadzenia opowieści aż proszą się, żeby określić je jako "baśniowe". Wspaniała historia intryguje już od pierwszych stron, a niespieszne tempo akcji pozwala w pełni cieszyć się pozostałymi elementami powieści. Piękna opowieść, napisana w równie piękny sposób. Lektura obowiązkowa dla każdego fana fantastyki, ale fani innych gatunków z pewnością również dadzą się jej uwieść.
Najpiękniej napisana książka, jaką przeczytałam w tym roku. Wykreowany świat i styl prowadzenia opowieści aż proszą się, żeby określić je jako "baśniowe". Wspaniała historia intryguje już od pierwszych stron, a niespieszne tempo akcji pozwala w pełni cieszyć się pozostałymi elementami powieści. Piękna opowieść, napisana w równie piękny sposób. Lektura obowiązkowa dla każdego fana fantastyki, ale fani innych gatunków z pewnością również dadzą się jej uwieść.
Miejsce 2: "Marsjanin" Andy Weir
Długo zastanawiałam się czy umieścić na tej liście "Marsjanina", bo to nie był pierwszy raz gdy go czytałam. No bo co się stanie jeśli za rok przeczytam go znowu i znowu zasłuży na miejsce w podsumowaniu na koniec roku? Ale uznałam, że skoro recenzja wleciała w tym roku, to jestem usprawiedliwiona, tak więc po długim namyśle przyznałam mu jednak to drugie miejsce, na które zasłużył. Historia człowieka, który utknął na Marsie i próbuje przeżyć do czasu przylotu misji ratunkowej, opowiedziana z tak ogromnym humorem i lekkością, że pochłania się ją w jedno popołudnie. Coś cudownego.
Miejsce 1: "Horyzont" Jakub Małecki
No i miejsce pierwsze. Absolutne arcydzieło. W moim odczuciu Pan Małecki to w tej chwili najlepszy polski pisarz, a "Horyzont" jest najwspanialszym dziełem, jakie wyszło spod jego pióra. Wzruszająca opowieść o byłym żołnierzu, który na nowo uczy się funkcjonować w społeczeństwie. Opowieść o przyjaźni i miłości, ale także o samotności, stracie i zagubieniu. Tego się nie da opisać. To trzeba przeczytać.
Jestem bardzo ciekawa jaki tytuł Wy uważacie za najlepszą lekturę tego roku? Piszcie śmiało w komentarzu, chętnie skorzystam z Waszych rekomendacji. A teraz nie pozostało mi już nic innego jak życzyć Wam wszystkim szampańskiej zabawy w sylwestra i udanego pierwszego roku nowej dekady. Wszystkiego najlepszego, kochani!
Jestem bardzo ciekawa jaki tytuł Wy uważacie za najlepszą lekturę tego roku? Piszcie śmiało w komentarzu, chętnie skorzystam z Waszych rekomendacji. A teraz nie pozostało mi już nic innego jak życzyć Wam wszystkim szampańskiej zabawy w sylwestra i udanego pierwszego roku nowej dekady. Wszystkiego najlepszego, kochani!
Nie czytałam żadnej z tych powieści, ale po "Horyzont" sięgnę na pewno.
OdpowiedzUsuńSięgaj czym prędzej, bo naprawdę warto!
UsuńChyba jeszcze nic nie czytałam pana Małeckiego - możliwe, że się nim zainteresuję ;)
OdpowiedzUsuńNajlepsza książka? OJ ciężko... u mnie sporo książek jest z klasyki dziecięcej i młodzieżowej ze cieplo w serduszku się robi :)
Wszystkiego dobrego w nadchodzącym Nowym Roku:)
PS Przypomniało mi się, że pana Małeckiego czytałam "Dygot" i nie przypadł mi do gustu ale pisałaś o drugiej szansie.. nie wiem czy ja dam ;)
OdpowiedzUsuńWspominałaś mi kiedyś o "Dygocie" ii o tym, że nie bardzo Ci z nim po drodze. Sama go nie czytałam, ale słyszałam, że to takie pół zabawne, pół fantasy, albo przynajmniej realizm magiczny. "Horyzont" to zupełnie inna bajka i naprawdę mam stuprocentową pewność, że spodobałby Ci się i to bardzo :)
UsuńZ Top 10 nie czytałam nic.
OdpowiedzUsuńJedynie z tej przeczytałam "Kirke", ale mnie nie porwała i mam cały czas o niej mieszane uczucia.
Bo to powieść nie dla każdego. Jeśli nie przepadasz za książkami, w których pierwsze skrzypce gra bohater, a nie akcja, to nie dziwię się, że Cię nie zachwyciła.
UsuńŚwietne zestawienie! Ja chyba nie umiem wybrać jednej najlepszej książki przeczytanej w tym roku, czytam różne gatunki, w wielu pozycjach zachwycało mnie coś innego.. Ale może będą to "Paragraf 22", "Ostatnie życzenie" i "Diabeł Urubu" ^_^ Polecam i pozdrawiam sylwestrowo!
OdpowiedzUsuńPierwsze dwie czytałam, obie genialne. Trzeciej nie czytałam, ale już lecę obczaić co to :)
UsuńJeśli Cię zaciekawi, to super! ^_^
UsuńMuszę koniecznie "Marsjanina" i "Horyzont"! Bardzo byłam ciekawa Twojego podsumowania :) uściski i wystrzałowej zabawy sylwestrowej życzę :) ja się właśnie zbieram :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że zabawa była przednia :) I trzymam za słowo - czekam na Twoje recenzje dwóch wspomnianych lektur :)
UsuńKilka tytułów zapisałam :)
OdpowiedzUsuńDo usług :D
UsuńNie znam żadnej z tych książek, ale już wiem, jakie tytuły nadrabiać w nadchodzącym roku. 😊
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że znajdziesz tu jakąś fajna propozycję :)
UsuńFajna forma podsumowania :)
OdpowiedzUsuńJeden z moich ulubionych wpisów, chociaż wybór najlepszej 10 bywa trudny :)
UsuńRed Rising przełamuje granice, ponieważ nie przepadam za tym gatunkiem a jednak serię uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńPoważnie? Jesteś chyba pierwszą osobą, jaką spotkałam, która zna "Red Rising"! Piąteczkę przybijam!
UsuńU mnie podsumowanie roku pojawi się dzisiaj albo jutro, ale mogę powiedzieć, ze najlepsza książką, którą przeczytałam w tym roku był „Baśniarz” Antonii Michaelis :) ahh, za „horyzont” muszę się w końcu zabrać, bardzo lubię Małeckiego! :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie musisz, Pan Małecki jeszcze nigdy nie napisał czegoś tak wspaniałego jak "Horyzont", na pewno Cię oczaruje!
UsuńTakie książki chyba z przekazem? :)
OdpowiedzUsuńTak, takie książki chyba z przekazem. Ela, czy Ty w ogóle czytasz moje wpisy? Bo wiesz, ja nie potrzebuję do szczęścia komentarzy od rzeczy. Nie obrażę się, jeśli darujesz sobie odwiedziny tylko po to, żeby napisać trzy słowa kompletnie nie na temat.
UsuńNo nie, nie czytałam żadnej z tych książek ;). Ale większość to niekoniecznie moje klimaty czytelnicze, więc to w sumie nic dziwnego. Za to twórczość pana Małeckiego mam w planach, może w tym nowym roku sięgnę po którąś z jego książek ;)
OdpowiedzUsuńBardzo pochwalam tę decyzję :)
UsuńPrzypomnialas mi, ze chcialam przeczytac Hot dogi
OdpowiedzUsuńOj tak! Będziesz zachwycona!
Usuń